Szombierki nie chcą być w cieniu. "Zamierzamy się postawić!"

23.07.2018
Bytomskie Szombierki szykują się do kolejnego sezonu na IV-ligowych boiskach. O  "Zielonych" jest tego lata zdecydowanie ciszej niż o lokalnym rywalu, wiele wskazuje tymczasem na to, że to podopieczni trenera Radosława Osadnika będą w lidze jednym z najgroźniejszych rywali dla Polonii.
Tomasz Błaszczyk/Pressfocus
Podobnie jak przy Olimpijskiej, również przy Modrzewskiego ubiegłą wiosnę rozpatrują w kategoriach rozczarowania. Drużyna, która na półmetku ligi zdawała się dystansować resztę stawki, u progu rundy rewanżowej dała się dogonić, a później wyprzedzić Ruchowi Radzionków. "Cidry" w szybkim tempie odjechały rozbitej ekipie Szombierek, a później sensacyjnie - już kosztem Polonii - awansowały do III ligi. - Wszystko popsuło się na początku rundy. W ciągu dwóch tygodni straciliśmy w sumie siedmiu zawodników. Jednych z przyczyn zawodowych, innych z powodu kontuzji. Trzeba było budować praktycznie od nowa. Najgorsze mamy za sobą - opowiada Radosław Osadnik, trener Szombierek.

Tomasz Balul, Remigiusz Malicki i Radosław Gruszka - to piłkarze którzy dotychczas wzmocnili zespół IV-ligowca. Cała trójka trafia do Bytomia z Sarmacji Będzin, a zatrudnienie ostatniej dwójki w Szombierkach brali pod uwagę już co najmniej pół roku temu.

21-letni Gruszka to lewy obrońca, który większość dotychczasowej kariery spędził w rezerwach Górnika Zabrze. 28-letni Malicki jest napastnikiem, który w karierze pograł trochę na szczeblu centralnym w barwach m.in. GKS-u Katowice, Odry Opole i GKS-u Tychy. 32-letni Balul - były gracz m.in. Ruchu Chorzów (3 występy w Ekstraklasie), GKS-u Tychy, czy Zagłębia Sosnowiec ma zagwarantować stabilizację w obronie "Zielonych". Szombierki będą musiały sobie bowiem radzić bez doświadczonych Dawida Domańskiego i Damiana Mielnika, którzy z przyczyn zawodowych już wiosną mieli problem z godzeniem treningów i pracy w kopalni, a teraz definitywnie żegnają się z klubem. - Jesienią nie będę mógł liczyć także na Mateusza Lebka i Damiana Cybula, którzy zmagają się z ciężkimi kontuzjami - dodaje trener Osadnik.

Sytuacja kadrowa Szombierek jest jednak dosyć stabilna. Nie wiadomo tylko, czy w klubie zostanie utalentowany Szymon Cichecki, który chce spróbować sił nieco wyżej, był testowany przez Ruch Chorzów, a ostatnio o jego zakontraktowaniu myślą w... Polonii. Pod niewielkim znakiem zapytania stoi jeszcze przyszłość snajpera, Jacka Jarnota, ale przy Modrzewskiego wierzą, że uda się go zatrzymać. Co istotne - wkrótce powinni ogłosić kolejne nazwiska, którymi wzmocnią swój zespół. - Mam ten komfort, że zawodnicy w kadrze są bardzo uniwersalni i potrafią sobie radzić na kilku pozycjach. Dlatego celujemy po prostu w dobrych, jakościowych graczy. Będzie dobry, to pewnie go wkomponuję do drużyny - tłumaczy Radosław Osadnik.

Jaki cel przyświeca "Zielonym" przed nowym sezonem? - Mamy swoje atuty, przede wszystkim zatrzymaliśmy większość zespołu. Gracze, z których nie będę mógł korzystać jesienią nie grali również przez większość wiosny. A ci, którzy teraz do nas trafiają nie są wcale słabsi od tych, których jesienią z nami nie będzie. Mamy fajną mieszankę młodości z doświadczeniem - mówi z optymizmem Osadnik. Jak zapatruje się na rywalizację z faworyzowaną Polonią, która wobec przebudowy własnego stadionu w roli gospodarza zamierza grać w... Szombierkach? - Będzie ciekawie. Zamierzamy się postawić. Siedzi w chłopakach ta nieudana wiosna i jest w nich chęć, by udowodnić że to nam należały się baraże w poprzednim sezonie. Skoro nie udało się wtedy, to postaramy się sięgnąć po nie teraz. Polonia jest faworytem, ale tanio skóry nie sprzedamy!
autor: ŁM

Przeczytaj również