„Jeszcze Polonia nie... „ Niebiesko-czerwoni łapią drugi oddech?

19.05.2022

Bardzo różnie układają się losy Polonii Bytom w tym sezonie trzeciej ligi. Z jednej strony wszyscy kibice klubu z Olimpijskiej liczyli zapewne, że na pięć kolejek przed końcem zmagań Polonia będzie liderem lub też będzie bardzo blisko pierwszego miejsca. Z drugiej jednak, niebiesko-czerwoni zarówno jesienią, jak i wiosną zagrali kilka takich spotkań, po których klaskali nawet najbardziej wybredni fani. Czy to może dać jeszcze awans?

Łukasz Sobala/ PressFocus

Sześć punktów przewagi na pięć meczów przed końcem sezonu – dystans Polonii Bytom do liderujących rezerw Zagłębia Lubin wydaje się być trudny do odrobienia, ale w ostatni weekend podopieczni trenera Kamila Rakoczego w Pawłowicach pokazali, że do samego końca zamierzają walczyć o jak najlepsze rezultaty.

Mało tej wiosny było spotkań, po których kibice Polonii mogli powiedzieć, że ich pupile spełnili oczekiwania. Tak było właśnie w Pawłowicach, gdzie Polonia miejscowym zaaplikowała pięć bramek, nie tracąc ani jednej. Pierwsza połowa jednak nie wskazywała na tak wysokie zwycięstwo Polonistów – pierwszego gola tuż przed przerwą zdobył Patryk Stefański. - Można powiedzieć, że w pewnym sensie coś się wyrównało, bo wcześniej lepiej graliśmy, ale wyników nie było. Nie chcę mówić, że to zwycięstwo było za wysokie, ale jednak w pierwszej połowie Pniówek postawił twarde warunki. Druga połowa była zdecydowanie dla nas... - mówi Stefański, który po meczu miał specjalne powody do radości. Nie dość, że otworzył wynik spotkania i wydatnie przyczynił się do efektownej wygranej, to po pierwszej bramce sam zainicjowała kołyskę. - To dla syna, czułem, że dzisiaj będzie bramka – uśmiechał się po spotkaniu doświadczony pomocnik Polonii.

W drugiej połowie bramki dla Polonistów zdobywali Dawid Krzemień oraz wprowadzony w drugiej połowie na boisko Sebastian Pączko. - Taka rola liderów, wcześniej nie zawsze wychodziło, teraz staramy się grać swoje – mówił po meczu Stefański. Inna rzecz, że Polonia najlepiej gra „swoje”, gdy już jest skazywana na pożarcie. Tak było chociażby jesienią, gdy po słabym starcie mało kto stawiał Polonię w gronie faworytów do awansu. Niebiesko-czerwoni w połowie rundy rozpędzili się, notując osiem kolejnych ligowych zwycięstw. Rozbili wówczas na wyjeździe między innymi Gwarek Tarnowskie Góry 5:1, pokonali po dobrym spotkaniu Ślęzę Wrocław 2:0, czy w takim samym stosunku Odrę Wodzisław Śląski. Wpadka przyszła dopiero w ostatnim jesiennym spotkaniu z Miedzią II Legnica, które zakończyło się remisem 1:1. - Coś w tym może jest. Gdzieś może za bardzo myślimy o tej naszej roli, o naszej pozycji. Czasem punkty uciekały w zupełnie głupi sposób. Teraz chcemy się już zupełnie odciąć od tego, co jest już za nami. Na pewno nie można nam zarzucić, że nie chcemy – przekonuje Stefański. Teraz Polonia ma na swoim koncie trzy kolejne ligowe zwycięstwa i kto wie, czy największym problemem bytomian nie będzie uciekający czas na ligowym finiszu.

W Bytomiu po bardzo dobrym występie w meczu z Pniówkiem z większym spokojem zerkano na mecz Zagłębia II Lubin z LKS Goczałkowice – Zdrój. Zapewne nikt się nie spodziewał takiego przebiegu tego spotkania i ostatecznego rozstrzygnięcia, ale remis 4:4 chyba głównie satysfakcjonuje gospodarzy. Lubinianie mają sześć punktów przewagi nad Polonią, a do końca sezonu pozostało już tylko pięć kolejek. - Może się będę powtarzał, ale my nie chcemy oglądać się na rywali, czy to na Zagłębie, czy też na pozostałe ekipy z czołówki. Chcemy grać po swojemu i na tym się skupiać. Dawać radość kibicom i pokazywać bytomski charakter – to raz jeszcze Patryk Stefański.

Lubinianie w pięciu ostatnich spotkaniach na własnym terenie zagrają dwukrotnie z drużynami środka tabeli, w delegacji zagrają z drużynami walczącymi o utrzymanie. Ciężko więc znaleźć rywali, na których lider mógłby seryjnie zacząć gubić punkty. Polonię czeka natomiast jeszcze wyjazdowy mecz ze Ślęzą Wrocław oraz prestiżowe starcie z Odrą Wodzisław. W takiej sytuacji, przez wielu skazana już na walkę „jedynie o drugie miejsce”, Polonia być może znowu pokaże swój charakter i skuteczność. A drugie miejsce, którego Polonia jest przecież coraz bliżej, wcale nie musi oznaczać na koniec tego sezonu „pierwszego przegranego”...

 

Przeczytaj również