Jednym z piłkarzy, który tego lata może zasilić szeregi pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała jest Lionel Abate z Kuźni Ustroń. 22-letni Kameruńczyk to jeden z wygranych ostatnich miesięcy w ekipie czwartoligowca, ale generalnie w Ustroniu z ostatnich miesięcy wszyscy mogą być zadowoleni.
Kuźnia Ustroń z nowymi wyzwaniami w kolejnym stuleciu. I Adrianem Sikorą na pokładzie.
Ustroń – gmina, która do niedawna kojarzyła się kibicom piłkarskim głównie z obozami drużyn grających o najwyższe laury, teraz sama chce się pokazywać na coraz wyższych szczeblach. - Znamy przykłady drużyn, które awansowały z niższych klas rozgrywkowych, poprzez czwartą ligę, aż na szczebel centralny. Ale to chyba jeszcze nie u nas – mówi prezes czwartoligowej Kuźni Ustroń, Marek Matuszek, akcentując słowo „jeszcze”.
W ostatnim sezonie Kuźnia zajęła bowiem w czwartej lidze szóste miejsce, sprawiając kilka niespodzianek. A przypomnijmy, przez lata klub ten grał w lidze okręgowej. - Na pewno pokazaliśmy się z dobrej strony w ubiegłym sezonie. Chcemy to powtórzyć w kolejnych rozgrywkach, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to zadanie łatwe. Mamy jednak ambitną ekipę i łatwo się nie poddamy. Widzimy też, że poziom rozgrywek w czwartej lidze się podnosi, więc musimy cały czas się rozwijać – mówi prezes Kuźni, przez lata uznany bramkarz w ekstraklasie.
Latem w Kuźni doszło do zmiany trenera. Nowym szkoleniowcem został Ryszard Kłusek, który zastąpił Dariusza Kłusa, który wiosną wykręcił rewelacyjny wynik – w 11 spotkaniach zanotował osiem zwycięstw i tylko jedną porażkę. Ta zmiana trenera musi z pewnością niepokoić, bo jest to czwarta zmiana na ławce trenerskiej w Ustroniu w ciągu roku. Dotychczasowy szkoleniowiec nie doszedł do porozumienia z władzami klubu, w kontekście kształtu drużyny na przyszły sezon.
Nie tylko bowiem Lionel Abate po udanym sezonie wzbudza zainteresowanie klubów z wyższych lig. Na pewno nie opuści drużyny w trudnym momencie Adrian Sikora. 42-latek wrócił do symbolu Ustronia wiosną i zdobył trzy bramki. Mimo swojego wieku, który uprawnia go już do meczów w oldbojach, cały czas nie ustępuje miejsca młodszym kolegom. - Dopóki sił starcza i sprawia to przyjemność, to jak najbardziej będę grał – mówi z uśmiechem. - A jak jeszcze czasem piłka zatrzepocze w siatce po moim strzale, to już w ogóle ogromna radość. Zamierzam jeszcze trochę pograć. Robię to wyłącznie dla przyjemności, staram się młodszym pomóc, bo to oni mają tutaj dowodzić – mówi były reprezentant Polski, który obecnie szkoli już także swoich następców.
Adrian Sikora to jeden z nielicznych piłkarzy z Ustronia, który zadebiutował w reprezentacji Polski. Zagrał w kadrze dwa mecze, ale potencjał był niewątpliwie większy. - Nie myślę o tym w ten sposób. Cieszę się z tego co osiągnąłem. Najważniejsze, że jest zdrowie i piłka nadal sprawia radość – mówi zawodnik, który grał także w Hiszpanii i na Cyprze, a dzisiaj wraz ze swoją aktualną drużyną ma co świętować.
Kuźnia Ustroń obchodzi bowiem w tym roku stulecie istnienia. Niedawno w ramach obchodów w Beskidy zawitał Piast Gliwice na mecz sparingowy. Gliwiczanie wystawili najmocniejszy skład, wygrywając mecz 7:0, ale nie wynik był najważniejszy. Sparing na kameralnym, ale nowoczesnym obiekcie oglądało kilkaset kibiców. - Dla nas to było zdecydowanie ważniejsze, a nie sam wynik. Wiadomo było, że Piast to inna liga. Najważniejsze, że fani mieli frajdę – mówi Marek Matuszek. W ramach obchodów, które były połączone z całodniowym festynem, rozegrano także mecz oldbojów, a... Adrian Sikora wystąpił w obu tych spotkaniach.
To jednak nie wszystko. Na jesień ma się ukazać publikacja na temat piłkarzy z Ustronia, którzy zadebiutowali w reprezentacji Polski. - To na pewno jeszcze w tym roku, a w dalszej przyszłości... już niekoniecznie związanej ze stuleciem klubu, marzy nam się trzecia liga. Byłby to nasz cel, ale będzie o to ciężko. Marzyć jednak trzeba – mówi na koniec prezes stulatka.