Stadion "Cidrów" wkrótce w rozbiórce, ale w klubie... coraz lepiej

02.11.2016
- Dług cały czas się zmniejsza, cały czas nad tym pracujemy. Co miesiąc przeznaczamy prawie 20 tysięcy złotych na spłatę rat i dotrzymywanie układów z wierzycielami. To około 20 procent budżetu - mówi prezes IV-ligowego Ruchu Radzionków, Marcin Wąsiak.
Zygmunt Taul/Ruch Radzionków
- Jeszcze 2 lata i powinniśmy być "czyści", bo zostało nam do uregulowania około 400 tysięcy - wylicza prezes Ruchu Radzionków, Marcin Wąsiak. To niewiele, biorąc pod uwagę, że obecne władze "Cidrów" przejmowały klub z ponad 1,5-milionowym długiem! - Tak było w 2012 roku, kiedy Ruch został wycofany z rozgrywek. A w międzyczasie powstały jeszcze koszty związane z odsetkami i egzekucjami komorniczymi. To trzeba było wyprostować. Dziś jesteśmy od tego wolni. W tym roku udało nam się osiągnąć porozumienie z ZUS-em, dzięki czemu jesteśmy podmiotem który może ubiegać się o zaświadczenie o niezaleganiu. A to jest niezbędne przy ubieganiu się choćby o refundację stanowiska pracy, z czego skorzystaliśmy ostatnio za pośrednictwem Urzędu Pracy przyjmując jedną osobę - tłumaczy sternik "Cidrów".

W Radzionkowie bardzo poważnie podchodzą do spłaty ciążących na klubie zaległości. - Gdybyśmy przestali dotrzymywać umów i ugód, w ciągu kilku miesięcy Ruch przestałby istnieć. Niewywiązywanie się z zobowiązań choćby wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego skutkowałoby automatycznym zajęciem konta - tłumaczy Wąsiak.

Co ważne przy Narutowicza zdążyli wypracować sobie markę solidnego partnera. Klub nie tylko spłaca swoje stare zobowiązania, ale na bieżąco reguluje nowe rachunki. - Budzimy zaufanie miasta, zawodników, którzy nie boja się u nas o swoje wypłaty, czy partnerów, którzy coraz chętniej z nami współpracują. To pozwala nam mieć spokojną głowę jeśli chodzi o funkcjonowanie klubu - podkreśla sternik "Cidrów". A to funkcjonowanie, nawet na IV-ligowym poziomie, nie jest tanie. - Targowisko i umowy reklamowe to są dziś główne źródła przychodów. To stabilny, przewidywalny budżet. Generujemy jednak koszty, z którymi nie muszą zmagać się inne kluby. W sumie 40 procent środków przeznaczamy na spłatę zadłużenia, utrzymanie obiektu, i obsługę targowiska - zaznacza prezes Wąsiak.
 
W Radzionkowie czekają na nowy stadion. Ten mieszczący się w Bytomiu-Stroszku wkrótce przestanie istnieć. Po ostatnim meczu rundy jesiennej wyburzona zostanie tzw. trybuna tramwajowa. Właściciel terenu ma już pozwolenie na rozbiórkę całego obiektu, ale zgodnie z ustaleniami pozwoli "Cidrom" grać na wysłużonym stadionie do końca przyszłego sezonu. - Ale ostatnio chyba możemy patrzeć w przyszłość z optymizmem. Za wcześnie by mówić o szczegółach bo sam do końca ich nie znam. ale ze strony pana burmistrza jest zapewnienie że powstanie obiekt, który pozwoli nam grać w lidze - mówi prezes klubu, przygotowującego się do przypadających za 3 lata obchodw 100-lecia istnienia.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również