Stadion aportem do Centrum Przedsiębiorczości? „Stracimy kontrolę nad atrakcyjnymi terenami”

20.02.2019

Centrum Przedsiębiorczości, odpowiedzialne za budowę nowego stadionu w Chorzowie, prowadzi już konsultacje w sprawie zmian w bryle stadionu, dzięki którym obiekt ma zyskać dodatkowe powierzchnie komercyjne. Cały czas nie milkną jednak echa decyzji władz miasta odnośnie doprojektowaniu dodatkowych pomieszczeń, spowoduje bowiem to kolejne opóźnienia w budowie. Nie wiadomo na ten moment jak duże. A wątpliwości jest więcej.

 

Łukasz Laskowski/Press Focus

Decyzja prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali o zmianach w planach inwestycyjnych i tym samym w opóźnieniu prac na stadionie przy ulicy Cichej spotkała się z wieloma negatywnymi głosami. Największe zaskoczenie budzi jednak fakt, że teren stadionu ma zostać wniesiony aportem do spółki Centrum Przedsiębiorczości, która jest odpowiedzialna za budowę. - Radni oficjalnie nic o tym pomyśle prezydenta nie wiedzą, docierają do nas tylko informacje z mediów. Centrum Przedsiębiorczości to nie jest prężna spółka, która ma duże przychody. Funkcjonuje w dużej mierze ze współpracy z miastem, do tej pory nie zajmowało się takimi inwestycjami. Dlatego moim zdaniem propozycja prezydenta jest kontrowersyjna. Dokapitalizowaliśmy już CP pieniędzmi miasta na budowę stadionu, tych pieniędzy w najbliższych latach nie zobaczymy, gdyż CP udzieliło z tych środków pożyczki. Przekazanie aportem majątku (obiektów stadionu wraz z działką) do spółki, będzie oznaczało, że Rada Miasta realnie straci nad nimi kontrolę, ale by to szczegółowo ocenić musimy poczekać na projekt uchwały w tej sprawie. Może działka ma być zabezpieczeniem kredytu pod budowę stadionu? Ja do takiego pomysłu jestem nastawiony sceptycznie. Można sobie wyobrazić nawet taki scenariusz, że CP zaciągnie pożyczkę pod budowę stadionu, inwestycja mówiąc kolokwialnie się przewróci, a wierzyciel przejmie majątek i zyska bardzo atrakcyjne tereny – mówi radny Prawa i Sprawiedliwości Jacek Nowak, który znajduje jeden plus w całym tym scenariuszu. – Pozytywne są sygnały, że inwestycja nie ma się rozpoczynać od trybuny głównej. To obecnie najważniejsza część widowni i zaplecza, jeżeli by ona została rozebrana, o ten czarny scenariusz byłoby jeszcze łatwiej.

Czytaj również: "Prezydent Chorzowa: "Nie sztuka wydać pieniądze, a później narzekać"

W podobnym tonie w tej sprawie wypowiada się wielu kibiców i ekspertów. Szymon Michałek, który zresztą zasiada w Komisji Przetargowej, na swoim facebookowym fan page'u „Stadion dla Ruchu” napisał, tu dosłowny cytat, „Skandalem na tej konferencji było, że Prezydent nagle obudził się, że Centrum Przedsiębiorczości (CP) ma dostać ziemię aportem, żeby potem jak już stadion powstanie mogło zarządzać stadionem, jako operator. Powiem tak - nigdy się nie zgodzę, żeby ta firma była operatorem naszego stadionu.”

Inną mało zrozumiałą kwestią są powody kolejnych opóźnień. - Powstaną powierzchnie komercyjne – mówił kilka dni temu na specjalnej konferencji prasowej prezydent Kotala. - To trochę wygląda tak jakby pan prezydent chciał przesunąć pewne decyzje w czasie, odwlec jeszcze o parę miesięcy. Powierzchnie komercyjne miały być w tym projekcie od początku. Może znowu ktoś się nie wywiąże z projektu, zrobi nie taki jak trzeba... Gra na czas, która jednak poniesie za sobą dodatkowe koszta – mówi Nowak, który zwraca uwagę na sprawy finansowe. - Kondycja finansowa miasta jest przyzwoita, wskaźniki mamy dobre, a banki chętnie udzielają pożyczki samorządom. Jesteśmy więc w stanie z pożyczki sfinansować inwestycje, ale trzeba pamiętać, że w Wieloletniej Prognozie Finansowej pierwotnie zapisane były znacznie mniejsze kwoty niż te obecnie podnoszone. A te, patrząc na realia rynkowe tylko wzrosną. I oczywiście trzeba pamiętać, że tą ewentualną pożyczkę trzeba będzie spłacać, a to oznacza znacznie mniejsze środki na inne inwestycje, remonty dróg, budowę mieszkań komunalnych itd. – dodaje radny Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj również: "Prezes Ruchu: "Pięć tysięcy widzów pozwoli zarobić na dniu meczowym"

Przed poprzednią kadencją, w 2014 roku, radni PiS, jak sami mówią, opowiadali się za budową stadionu na Cichej. - W międzyczasie jednak wiele się pozmieniało, kasa poszła do klubu, a koszty inwestycji znacząco wzrosły – dodają. Na ostatnie decyzje, odnośnie finansowego wsparcia dla klubu, radni opozycji nie wyrazili sprzeciwu. - Nigdzie jednak nie jest powiedziane, że pieniądze na promocje przez sport w Chorzowie, który to projekt głosowaliśmy na ostatniej sesji, pójdą wyłącznie na Ruchu. Ale można tak zakładać. Jest to jednak bardziej transparentne niż nabywanie kolejnych akcji w cenie emisyjnej – dodaje. Porozumienie odnośnie finansowej odpowiedzialności za Ruch – bo tak wielu nazywa dokument podpisany przez władze miasta z władzami klubu – jest dobrym prognostykiem dla Ruchu, ale także dla władz Chorzowa. – Nie znam szczegółów tego dokumentu, ale zakładam, że Ruch dostał sygnał, dostaniecie tyle i tyle. I ani grosza więcej, z większymi potrzebami musicie radzić sobie sami – dodaje Nowak.

Ruch będzie mógł także liczyć na wsparcie od firmy Alba, dyskusje w tym temacie trwały od dłuższego czasu. Wcześniej władze Chorzowa próbowały przekonać do wsparcia czternastokrotnych mistrzów Polski elektrownię Elcho. Dużą rolę w temacie wsparcia miasta odegrał Zdzisław Bik, który przekonywał władze Chorzowa, że miasto powinno się mocniej zaangażować w sprawy klubu. - W pewnym momencie powiedział nawet, że jeżeli miasto nie pomoże to liczy się z tym, że pieniądze, które włożył w klub, czyli na pożyczkę i na akcje, straci. Ale już sam nie będzie dokładał – mówi osoba znająca kulisy rozmów w miejskim ratuszu.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również