GKS Jastrzębie przed sezonem. To będzie trudny czas dla spadkowicza.

06.07.2022

W niełatwych drugoligowych realiach po letnim spadku muszą się odnaleźć przedstawiciele GKS Jastrzębie. Drużyna z południa województwa śląskiego nie będzie miała łatwego zadania w najbliższych miesiącach, o czym przekonują nie tylko letnie zmiany w zespole, ale także wyniki ostatnich gier kontrolnych.  

Krzysztof Porebski/ PressFocus

W środowym sparingu jastrzębianie przegrali z czeskim SFC Opava 0:3. Wynik ten musi o tyle martwić, że była to trzecia porażka jastrzębian w czterech dotychczas rozegranych test-meczach. Jedyne zwycięstwo gracze trenera Grzegorza Kurdziela zanotowali w meczu z Ruchem Chorzów, rozegranym w momencie, gdy rywale przebywali na zgrupowaniu. W pozostałych meczach jastrzębianie nie zdobyli nawet bramki, chociaż w dzisiejszym pojedynku rozegranym w Wodzisławiu okazje ku temu mieli.   

- Byliśmy lepszą ekipą, ale trzymam kciuki za Jastrzębie - mówił po meczu Bartosz Pikul, jedyny gracz w ekipie zwycięskiej, który po spotkaniu nie miał zbyt radosnej miny. Dla jego drużyny było to pierwsze zwycięstwo w tym okresie przygotowawczym, ale były piłkarz między innymi Górnika Zabrze ma kilku znajomych w Jastrzębiu i nie ukrywa, że trzyma kciuki za GKS. - Liczę, że będzie im się wiodło w nowym sezonie.  

Trenerzy GKS mają jednak nad czym pracować. Spadkowicz z Fortuna I ligi w meczu z przedstawicielem czeskiej drugiej ligi był słabszą drużyną, wolniej grał piłką, bramki tracił po swoich błędach. chociaż rywale dwukrotnie do siatki trafiali po karnych. - Mimo porażki uważam, że dawka optymizmu po tym meczu jednak jest - mówi Przemysław Lech, nowy pomocnik GKS. - Ze spokojem patrzymy w przyszłość, bo każdy jest na innym etapie przygotowań - dodaje.  

Jastrzębianie potrzebują jeszcze czasu – w drugiej lidze będzie występowała bowiem całkiem inna drużyna niż ta, którą kibice pamiętają z ostatnich miesięcy. Latem z zespołu odeszło aż czternastu zawodników - czołowi znaleźli zatrudnienie w klubach pierwszej ligi, a nawet ekstraklasy, jak chociażby Wojciech Łaski. Innym podziękowano. - My jesteśmy nową drużyną, dopiero łapiemy kontakt, poznajemy się, zgrywamy. Ze sparingu na sparing będzie lepiej, ale też wiemy doskonale, że tego czasu mamy już bardzo mało - mówi Przemysław Lech.  

Jest on z pewnością najbardziej znanym piłkarzem, który dołączył do drużyny Grzegorza Kurdziela. 27-letni pomocnik z Krakowa zaliczył swego czasu jeden występ w ekstraklasie, w barwach Wisły, ostatnie lata spędził jednak w drugiej lidze oraz trzeciej - w Podhalu Nowy Targ. - Dlaczego akurat GKS Jastrzębie? Najbardziej konkretna oferta, rozmowa z trenerem, z dyrektorem klubu. Pomysł na to wszystko mi się spodobał. Decyzja była prosta i szybko doszliśmy do porozumienia - dodaje nowy gracz jastrzębskiej jedenastki. 

Oprócz niego do drużyny dołączyło jeszcze czterech nowych piłkarzy, między innymi wracający po kontuzji Dominik Kulawiak czy też Dawid Witkowski. Silnym punktem ekipy z Jastrzębia może być także Kacper Kawula, który ostatni rok stracił również z powodu kontuzji. Dużo więcej szans będzie otrzymywać także zapewne młodzież GKS Jastrzębie. - Powoli łapiemy w zespole coraz lepszy kontakt, trener sprowadził fajnych chłopaków do drużyny. Wierzę, że to będzie fajna ekipa - mówi jeden z przedstawicieli młodej fali w Jastrzębiu, czyli Daniel Szymczak, który do tej pory grał w rezerwach Jastrzębia.  

W sobotę jastrzębianie rozegrają ostatni sparing przed ligą. Rywalem będzie pierwszoligowa Skra Częstochowa. Potem GKS będzie musiał już poprawiać grę na żywym organizmie, czyli w trakcie ligowych bojów. 

Przeczytaj również