Zagłębie Sosnowiec, Ruch Chorzów i Wisła Kraków – to, zasłużone dla polskiej piłki trio otwiera pierwszoligową tabelę po trzech kolejkach. Taki skład grupy liderującej jest zapewne niespodzianką, ale chyba najbardziej zaskakuje obecność w tym gronie beniaminka z Chorzowa.
Ruch po zmianach, ale wciąż ten sam. „Nowi są wzmocnieniem”
Ruch Chorzów na starcie pierwszoligowych rozgrywek przypomina – przede wszystkim z gry oraz wyników – zespół, który rok temu był nowicjuszem w II lidze. Chorzowianie wówczas po pierwszym remisowym meczu z Pogonią Siedlce, w dwóch kolejnych spotkaniach zdobyli komplet punktów i usadowili się w czołówce tabeli. Teraz Ruch rozpoczyna podobnie, tyle że przecież jest szczebel wyżej. - Podchodzimy do tego spokojnie. Mówimy sobie w szatni, że tych punktów nikt nam już nie zabierze, mamy je dopisane. Chcemy ich uzbierać jak najwięcej, a co będzie potem, to zobaczymy. Podobnie jednak jak w zeszłym roku nie nadmuchujemy balonika. Nie ma ku temu powodów – mówi trener Ruchu.
Niebiescy rozpoczęli sezon na własnym terenie od meczów z drużynami, które raczej nie powinny się bić o awans, czyli ze Skrą Częstochowa i Puszczą Niepołomice. Chrobry Głogów, po zmianach jakie zaszły w tym klubie, zapewne również będzie miał trudno powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu, gdy do samego końca w barażach walczył o ekstraklasę. - To był jednak niewdzięczny początek, bo ludzie którzy nie znają pierwszej ligi, nie śledzą jej na bieżąco, mogli już dopisywać nam punkty przed meczem. Jeszcze niejeden zespół straci jednak punkty w meczach ze Skrą Częstochowa czy Puszczą Niepołomice. A te punkty wywalczone znaczą tyle samo, co w meczach z bardziej renomowanymi rywalami – dodaje Skrobacz.
Ogromną wartość do gry Ruchu Chorzów w pierwszych spotkaniach wnieśli zawodnicy, którzy latem dopiero dołączyli do drużyny. W pierwszych czterech spotkaniach o stawkę na listę strzelców wpisywali się: Mikołaj Kwietniewski, Przemysław Szur, Kacper Michalski oraz Artur Pląskowski, który zaliczył w meczu z Puszczą Niepołomice także asystę. Z nowych graczy tylko Bartłomiej Barański nie zagrał jeszcze w podstawowym składzie, ale ma on zaledwie 15 lat. Z pozostałych najmniej szans otrzymywali do tej pory Mateusz Winciersz i Jakub Witek. - Cieszymy się, że potrafimy utrzymać styl gry z poprzedniego sezonu, ale trzeba pamiętać, że przyszło do nas dużo nowych zawodników. Trzon został zachowany, odszedł jedynie Michał Mokrzycki. Udało się ściągnąć natomiast zawodników, którzy już pokazali, że są wzmocnieniem. Zespół pokazuje, że prezentujemy się piłkarko lepiej, w składzie drugoligowym byłoby nam na tym szczeblu na pewno dużo trudniej – mówi Skrobacz.
Prawdziwą rewelacją wśród nowych jest Przemysław Szur, który od pierwszego spotkania w tym sezonie wywalczył sobie grę w wyjściowej jedenastce, a w meczu z Puszczą dołożył do tego jeszcze bramkę. - Trafienie bardzo cieszy, Puszcza była nieprzyjemnym rywalem. Jestem bardzo zadowolony z tego startu. Podchodzimy jednak w szatni do tego wszystkiego na chłodno, jesteśmy dobrze nastawieni, wyniki nas pompują, ale zobaczymy, co będzie dalej – mówi defensor, który w sobotnim spotkaniu był bliski zdobycia także drugiej bramki, ale tym razem gości uratował słupek. Szur według wskaźnika Instat Index był zresztą najlepszym graczem sobotniego spotkania, a w czołowej piątce piłkarzy Ruchu za ten mecz znalazło się aż czterech graczy pozyskanych latem.
Chorzowianie są jedną z czterech drużyn w pierwszej lidze, która nie przegrała jeszcze meczu i jedyną – obok Wisły Kraków – która nie straciła jeszcze w tym sezonie bramki. Zresztą gra w defensywie Ruchu musi na wszystkich robić wrażenie. Niebiescy od początku tego roku stracili tylko siedem goli, a rozegrali już od marca dwadzieścia spotkań o stawkę. Dwie bramki w jednym spotkaniu Ruch stracił tylko na inaugurację rundy wiosennej, w meczu z rezerwami Lecha Poznań. - To jest nasz fundament, gra w defensywie, ale na ten wynik pracuje cały zespół. Staramy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce i jak najszybciej reagować na stratę – mówił jakiś czas temu trener Ruchu.
Prawdziwy egzamin Niebieskich dopiero jednak czeka. Już najbliższe dni nie będą dla beniaminka łatwe. Ruch w poniedziałek czeka wyjazdowe starcie z innym beniaminkiem, Stalą Rzeszów. Trzy dni później do Chorzowa zawita Górnik Łęczna, by po kolejnych czterech dniach zagrać kolejny mecz o punkty. 15 sierpnia rywalem będzie Chojniczanka Chojnice.