Lider strącony z fotela. Trwa świetna passa "Niebieskich"

30.07.2022

Ruch Chorzów wygrywa z Puszczą Niepołomice i strąca ekipę z Małopolski z fotela lidera Fortuna I Ligi. Podopieczni trenera Jarosława Skrobacza notują znakomity początek sezonu, w roli beniaminka umacniając się w ścisłej czołówce tabeli zaplecza Ekstraklasy.

Norbert Barczyk/PressFocus

Wydarzenie

Ruch Chorzów pierwszy raz w rozgrywkach wygrywa na swoim boisku i znowu nie traci nawet jednego gola. To czwarty mecz "Niebieskich" w roli beniaminka, który kończy z czystym kontem. Łącznie z minioną wiosną kapitalna seria ekipy trenera Jarosława Skrobacza trwa już siedem spotkań. Solidna obrona jest jednym z kluczy, dzięki którym chorzowianie po trzech kolejkach wspólnie z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Kraków mają na koncie najwięcej punktów w stawce. Po trzech seriach spotkań jeszcze tylko defensywa "Białej Gwiazdy" może szczycić się mianem niepokonanej. 

Bohater

Cały zespół Ruchu znowu zagrał solidne spotkanie. My wyróżnimy Artura Pląskowskiego - od pierwszych minut kluczową postać w ofensywie "Niebieskich". Podobnie jak jego kolegom, nie wszystko wychodziło mu w okolicach pola karnego rywala, ale dopóki był na boisku, brał na siebie sporo ciężaru rozbijania defensywy Niepołomic. Najbliżej trafienia był w 24. minucie, gdy zamykał z powietrza dośrodkowanie Wójtowicza, ale ofiarną interwencją piłkę zmierzającą do siatki zablokował Tomasz Wojcinowicz. Mecz kończył bez gola, ale sowitym pocieszeniem będzie asysta przy kluczowym, bo pierwszym trafieniu "Niebieskich" w tym spotkaniu. To Pląskowski po rzucie rożnym zgrywał piłkę, którą ostatecznie do siatki wpakował Przemysław Szur. 

Rozczarowanie

Styl, w jakim prezentowała się ekipa Puszczy nie był żadnym zaskoczeniem. Sprawdza się na zapleczu Ekstraklasy, ale trudno podziwiać sposób, w jaki o punkty próbowali walczyć w sobotę przyjezdni. Goście obiecujący mieli tylko początek. Później atutów szukali w twardej grze, zbyt często zdecydowanie poza granicami wyznaczonymi przez przepisy. Gracze Ruchu raz zarazem wznawiali grę od rzutów wolnych po kolejnych faulach, których łącznie arbiter odgwizdał aż 21. Gdyby tylko przyjezdni trafili na nieco bardziej surowego sędziego, nie skończyliby meczu przy Cichej w komplecie.

Co ciekawego

- Ruch zyskał wyraźną, optyczną przewagę, ale na początku spotkania musiał mocno uważać. Marcel Pięczek już w 8. minucie trafił w słupek bramki Bieleckiego, czym chyba obudził ekipę "Niebieskich". Przed przerwą gospodarze niemal nie potrafili jednak znaleźć sposobu na to, by dojść do pozycji pozwalającej zagrozić bramce Kewina Komara. Uderzenia "Niebieskich" z reguły były blokowane, a golkiper gości do interwencji był zmuszony raptem raz.

- Wśród gości zawodnikiem, na którego uważać trzeba było zdecydowanie najmocniej, był Emile Thiakane. Silny Senegalczyk polował na błędy defensorów Ruchu, był trudny do zatrzymania w grze "bark w bark", a w 39. minucie zaskoczył niesygnalizowanym strzałem z dystansu, po którym Jakub Bielecki dostał szansę do tego, by pierwszy raz w sobotni wieczór wykazać się refleksem.

- Na 3 minuty przed przerwą swoją obecność na boisku zaznaczył Daniel Szczepan. Świetnie ograł obrońcę rywala po czym przy uderzeniu w krótki róg pomylił się niewiele, trafiając w boczną siatkę. Kilka chwil później po ładnej akcji Monety i Pląskowskiego w niezłej sytuacji blokowany był Wójtowicz.

- Ruch dominował również po przerwie, ale wciąż nie potrafił przebić się przez mur złożony z defensywy Puszczy. Sprawy w swoje ręce wziął Przemysław Szur. Najpierw po rzucie rożnym głową obił słupek bramki Kewina Komara, a dwie minuty później uradował trybuny przy Cichej, po kolejnym kornerze pakując futbolówkę do siatki przyjezdnych.

- Goście szukali sposobu na odrabianie strat. Trener Tomasz Tułacz w 63. minucie dokonał aż trzech zmian, ale nie zdołał odmienić oblicza swojego zespołu, który wciąż nie znajdował sposobu na stanowiącą monolit defensywę "Niebieskich".

- Na I-ligowego gola wciąż czeka Daniel Szczepan. Bliski był w 72. minucie, gdy mimo trudnej pozycji naciskany przez Wojcinowicza oddał strzał, po którym futbolówka przetoczyła się tuż obok słupka Puszczy.

- W 86. minucie Szczepan wziął udział w bramkowej akcji, którą celnym strzałem kończył Kacper Michalski. Najpierw na gola polował w tej sytuacji Tomasz Foszmańczyk, który po podaniu Szczepana zatrudnił Komara, ale dopiero dobitka 22-latka okazała się skuteczna i przypieczętowała wygraną "Niebieskich".

- Wiktorię swoich ulubieńców mimo ulewnej pogody z trybun oklaskiwało ponad 6,5 tysiąca widzów. Czy doczekają się wreszcie przy Cichej nowego stadionu i warunków do kibicowania 14-krotnym Mistrzom Polski?

Ruch Chorzów - Puszcza Niepołomice 2:0 (0:0)

1:0 - Przemysław Szur 56'
2:0 - Kacper Michalski 86'

Ruch: Bielecki – Kasolik, Nawrocki, Szur, Wójtowicz, Sikora, Swędrowski (83' Kwietniewski), Moneta (57' Michalski), Janoszka (70' Piątek), Pląskowski (57' Foszmańczyk), Szczepan. Trener: Jarosław Skrobacz.

Puszcza: Komar – Pięczek, Wojcinowicz, Sołowiej, Koj, Hajda (63' Jopek), Serafin, Thiakane (63' Klisiewicz), Tomalski (89' Adisa), Bartosz (63' Cichoń), Siemaszko (71' Kramarz). Trener: Tomasz Tułacz.

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Żółte kartki: Szur, Moneta, Kasolik (Ruch), Wojcinowicz, Tomalski, Hajda, Koj (Puszcza)
Widzów: 6 612

Przeczytaj również