"Rocky" z trudną misją. "Ten klub nie zasługuje na IV ligę"

27.05.2019

Misja utrzymania III ligi dla Radzionkowa ciągle realna, choć po sobotnim starciu Ruchu w Zdzieszowicach szanse na zakończenie jej powodzeniem znowu spadły. Tym, który wziął na siebie trudne zadanie jest Piotr Rocki. Były ligowiec i dotychczasowy asystent Kamila Rakoczego wciąż widzi powody do zachowania nadziei na zachowanie ligowego bytu.

Tomasz Blaszczyk/PressFocus

Dla Rockiego rola szefa zespołu jest czymś absolutnie nowym. Formalnie pierwszym trenerem "Cidrów" pozostaje zresztą dysponujący uprawnieniami  szkoleniowymi Jacek Jankowski. Mający na koncie 291 ekstraklasowych występów 45-latek jest bowiem dopiero w trakcie kursu, który zakończy się egzaminem na licencję UEFA A.

To jednak popularny "Rocky" wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za ratowanie ligi dla "Żółto-czarnych". Pierwszy mecz rozegrany przez drużynę na jego warunkach zakończył się zasłużoną porażką w Zdzieszowicach. Radzionkowianie wyszli na plac gry ustawieni nieco inaczej niż dotychczas. Mieli nawet świetną okazję na otwarcie wyniku, której nie wykorzystał Mateusz Pietryga, a przy prowadzeniu gospodarzy różnicą jednego gola w sytuacji sam na sam z bramkarzem spudłował Robert Wojsyk, z przekroju meczu zespołem lepiej grającym w piłkę i tworzącym większą liczbę okazji bramkowej byli jednak gracze Zdzieszowic.

Wynik fantastycznym uderzeniem z dystansu, po którym piłka odbiła się od poprzeczki a następnie wylądowała za linią bramkową, otworzył Jakub Czajkowski. Jeszcze przed przerwą ładną akcję swojego zespołu i dośrodkowanie z lewej strony boiska wykorzystał Paweł Kubiak. Z rzutu wolnego celnym strzałem odpowiedział Robert Wojsyk, ale na niespełna 20 minut przed końcem po uderzeniu Daniela Nowaka "zdrzemnął się" Rafał Strzelczyk i dla "Cidrów" było po meczu.

Już po zakończeniu spotkania Rocki długo rozmawiał z grupą fanatyków "Cidrów", która wybrała się do Zdzieszowic i znowu wracała z wyjazdu z poczuciem rozczarowania. Z sektorów radzionkowian wcześniej padły mocne słowa pod adresem piłkarzy, później 45-letniemu trenerowi udało się nieco załagodzić atmosferę. - Mam trochę żal do niektórych zawodników, że nie oddają w meczu tyle serca, co na treningu. Robię później jakieś korekty, ale nie wychodzi mi to tak, jak powinno wyjść - mówił po końcowym gwizdku Piotr Rocki. - Ten klub nie zasługuje na to, by znowu wylądować w IV lidze. Trzeba do tych chłopców dotrzeć pod względem mentalnym. Jeden za drugiego musi zasuwać, zostawiać serce na boisku. Wierzę w utrzymanie, bo zapaliła się w nas dziś jakaś iskierka. Mieliśmy swoje okazje, niestety te których nie wykorzystaliśmy zemściły się na nas. Mamy chwilę, by kilka rzeczy poprawić, wziąć się za siebie i walczyć do końca - nie traci nadziei "ratownik" radzionkowian.
 
"Żólto-czarni" aby utrzymać się w lidze muszą wyprzedzić w tabeli Stal Brzeg i MKS Kluczbork. Do obu ekip tracą po cztery punkty, choć gdyby nie koszmarna końcówka drużyny z Opolszczyzny w starciu z Pniówkiem Pawłowice (gospodarze w 90. minucie prowadzili 2:1, by przegrać 2:3) dla radzionkowian byłoby już "po herbacie". Teraz, na trzy kolejki przed końcem wciąż tli się w nich wiara w uratowanie ligi. Do końca sezonu zagrają u siebie ze Ślęzą Wrocław i rezerwami Zagłębia Lubin, w międzyczasie wybierając się na arcyważne starcie do Brzegu. -  Dużo nie zmienię, bo nie mamy szerokiej kadry. Jest dużo młodzieży, która musi do tego wszystkiego dorosnąć. Oni teraz mogą pokazać, czy dadzą sobie radę wyżej mentalnie i psychicznie. Ciężar na nich jest, ale wierzę, że go uniosą. Nie mogą się bać odpowiedzialności za poszczególne decyzje, zagrania, czy strzał - radzi "Rocky". Co jeszcze może zrobić przed końcówką III-ligowego sezonu? - Trzeba się wziąć w garść, zrobić dobrą integrację. Powiedzieć sobie co komu leży na sercu, podnieść głowę i wychodzić na boisko po zwycięstwa. Ciągle mamy do zdobycia dziewięć punktów i musimy wierzyć, że to się uda. Zrobić to dla siebie, dla tych kibiców, którzy jeżdżą za nami mimo niepowodzeń i dla klubu z dużymi tradycjami - zapowiada Piotr Rocki.
autor: ŁM

Przeczytaj również