Nowy trener i optymizm. Powalczyć o szacunek dla "Cidrów"

18.05.2020

Po ponad dwóch latach Marcin Dziewulski wraca do Ruchu Radzionków. W roli piłkarza zagrał dla "Cidrów" prawie 200 razy, teraz podjął się roli trenera "żółto-czarnych". - Serce zawsze biło mi tutaj mocniej. Kto mnie zna, ten wie, że zawsze zależało mi na tym klubie - mówi 37-latek, który dziś podpisze umowę z IV-ligowcem.

Marcin Bulanda/PressFocus

Marcin Dziewulski w trakcie piłkarskiej kariery spędził w Radzionkowie 7 sezonów. W latach 2008-2012 był ważnym członkiem ekipy, która pod wodzą trenerów Rafała Góraka, a później Artura Skowronka maszerowała z III do I ligi. Po kryzysie skutkującym wycofaniem się "Cidrów" z zaplecza Ekstraklasy wrócił do drużyny już w IV lidze, w sezonie 2017/18 jako grający asystent Kamila Rakoczego przyczyniając się do awansu z IV do III ligi. Kontuzja odniesiona w przerwie zimowej tamtych rozgrywek sprawiła, że zawiesił buty na kołku, skupiając się na pracy w nowej roli.

Odcisnąć ślad

Trenerską przygodę rozpoczął w Dramie Zbrosławice. Z maleńkim klubem, przy współpracy z trenerem Dariuszem Dwojakiem, świętował awans z okręgówki do IV ligi. Już latem miał propozycję od "Cidrów", wtedy jednak odmówił jej przyjęcia. - Wewnętrznie nie czułem się na siłach. Marzyłem, by zostać kiedyś trenerem Ruchu, ale chciałem do tego dojść nieco spokojniej. Coś wtedy mówiło mi, że warto poczekać. Teraz było mi łatwiej podjąć tą decyzję. Chcę stworzyć tutaj coś fajnego i zostać zapamiętanym jako ktoś, kto swoim sposobem bycia i kulturą pracy odciśnie swój ślad na drużynie - deklaruje przyszły szkoleniowiec radzionkowian.

 

Dziewulski zastąpi na stanowisku Michała Majsnera, z którym klub pożegnał się w ubiegłym tygodniu. Formalnie trenerem będzie od początku okresu przygotowawczego do nowych rozgrywek, ale już w poniedziałek spotka się z drużyną i w miarę możliwości ograniczonych obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa będzie prowadził jej treningi. - To przemyślana decyzja. Marcin Dziewulski przekonał nas swoją wizją. Ma pomysł na wprowadzanie młodych graczy do zespołu i indywidualne podejście do każdego z piłkarzy. Jego sposób myślenia pokrywa się z naszymi ideami, jakimi chcemy się w Radzionkowie kierować. Poza tym Marcin to człowiek stąd, zagrał dla Ruchu prawie 200 meczów, a my chcemy stawiać na swoich - argumentuje pełniący obowiązki prezesa "Cidrów" Witold Wieczorek.

Jasne zasady

- Przez ostatnie dwa lata miałem czas by ochłonąć, spojrzeć na klub z dystansu i innej perspektywy. To pozwala czasem zobaczyć rzeczy, których nie było widać od środka. Chcę powalczyć o rozwój i odbudowę Ruchu Radzionków. Zależy mi, by ten klub cieszył się szacunkiem i poważnym traktowaniem na Śląsku i w Polsce - mówi z entuzjazmem przystępujący do nowej roli "Dziewul". 


Marcin Dziewulski w barwach Ruchu Radzionków rozegrał 196 spotkań o stawkę, w których zdobył 17 goli (fot. Ł.Sobala/PressFocus)

Nowy trener radzionkowian spotka się w poniedziałek z drużyną, w której wciąż pozostało kilku zawodników, z jakimi grał na ligowych boiskach. - W pewnym sensie to może być jeden z tych trudniejszych aspektów i musimy szybko to poukładać. Relacje będą nowe i inne, a podział obowiązków między trenerem a zawodnikami odpowiedni. Musimy to zrozumieć, jeśli zamierzamy pracować profesjonalnie i rzetelnie. Trzeba ustalić jasne zasady i je respektować. Ale nie da się ukryć, że są w tej szatni koledzy, wciąż bardzo ich szanuję, a fakt, że te osoby wciąż mają ogromną energię by wspólnie walczyć o Ruch bardzo mnie cieszy - analizuje Dziewulski.

Czas weryfikacji

W Radzionkowie nie chcą jeszcze określać celów z jakimi przystąpią do nowych rozgrywek. Zarówno w klubie jak i w całej lidze zbyt wiele jest dziś niewiadomych, by składać jednoznaczne deklaracje. - Czas zweryfikuje, jak będzie wyglądała liga. Ile będzie drużyn, jakie będą miały możliwości i aspiracje. Dziś słyszymy, że może się zdarzyć sytuacja, w której nie wszyscy z przyczyn organizacyjnych przystąpią do rozgrywek. Nie ma sensu już teraz tworzyć niepotrzebnej presji, sami musimy najpierw okrzepnąć w nowych realiach. Chcemy spokojnie odbudowywać Ruch, sprawiać, by kibice mogli być dumny ze swojego zespołu, a jeśli nadarzy się szansa na awans to bardzo chcielibyśmy ją wykorzystać - zapowiada Witold Wieczorek. - Policzyłem, że miałem w swojej przygodzie z piłką 22 trenerów. Od każdego mogłem czerpać wiedzę, kompetencje, wiedzę taktyczną, wyczucie w prowadzeniu treningu, charyzmę, dyscyplinę. Od najmłodszych lat i treningów w Gwarku Zabrze robiłem sobie notatki, wyczuwałem, że będę chciał zostać szkoleniowcem po zakończeniu kariery. W swojej pracy chcę przede wszystkim dotrzeć do zawodników tak, by uwierzyli w siebie. Na bazie tej wiary i pewności siebie łatwiej zbudować grupę i sprawić, by bez względu na okoliczności zawsze chciała iść mocno do przodu - mówi o swoich pierwszych celach Marcin Dziewulski.

Powody do optymizmu

W rozmowach z przedstawicielami IV-ligowca wyczuwalny jest jednak spory optymizm. Ruch uregulował zaległości względem drużyny, dochodząc również do porozumienia w sprawie pensji za marzec, w którego połowie - z powodu epidemii - treningi zostały zawieszone. Rozmowy z nowymi władzami klubu miały spore znaczenie dla Dziewulskiego, który jest przekonany, że nowe rozdanie przyda się w Radzionkowie. - Wygląda na to, że mogą ułożyć się relacje miastem. Mam zapewnienie wiceprezesa Wieczorka, że chce współpracować z ratuszem i Szkołą Mistrzostwa Sportowego, budować klub w rzetelny sposób. To były argumenty, które przekonały mnie do podjęcia się nowej roli. Wierzę, że wróci zdrowy Ruch Radzionków - uśmiecha się 37-latek.

Na budowanie kadry do nowych rozgrywek ma co najmniej dwa miesiące. Władzie Śląskiego Związku Piłki Nożnej zakładają, że IV liga w sezonie 2020/21 wystartuje najwcześniej w połowie lipca. To sporo czasu na przebudowę kadry, której chcą dokonać "Cidry". - Z decyzjami kadrowymi wstrzymywaliśmy się do momentu uzgodnienia warunków z nowym trenerem. To osoba, bez której nie zamierzaliśmy wykonać żadnego ruchu. Przymiarki pod kątem wzmocnień już są, wstępnie rozmawiamy z dwójką solidnych graczy. Marcin też ma swoje pomysły, ale najpierw chce poznać możliwości piłkarzy, których już ma w szatni - zdradza Wieczorek. - Najpierw muszę spojrzeć chłopakom w oczy, zobaczyć ich w kilku jednostkach treningowych, przyjrzeć się ich możliwościom. Najbliższe tygodnie powinny dać nam rozpęd, pozwolić stworzyć konkretny plan - spokojnie rysuje przyszłość Dziewulski.

Młodzi ruszą w świat?

Kibice Ruchu w ciągu najbliższych tygodni mogą jednak spodziewać się kilku ruchów. Ważną rolę wciąż ma ogrywać młodzież z miejscowej Szkoły Mistrzostwa Sportowej, ale działacze wraz z nowym trenerem chcieliby również wzmocnić zespół bardziej doświadczonymi piłkarzami. Miejscowych cieszy fakt, że po urazach do gry powinni być gotowi Tomasz Harmata i Robert Wojsyk. Powrót do gry tego ostatniego byłby wyjątkowo dobrą wiadomością. Niezawodny snajper "Cidrów" z powodu kontuzji kolana stracił niemal cały rok 2019 i nosił się z zamiarem zakończenia kariery. Zdecydował się jednak na operację, która w ciągu tygodni ma dać mu możliwość podjęcia treningów z pełnym obciążeniem. "Żółto-czarni" liczą się za to z odejściem dwójki swoich najbardziej utalentowanych piłkarzy. 19-letni Mikołaj Łabojko i dwa lata od niego młodszy Michał Szromek cieszą się zainteresowaniem na rynku transferowym, wiele wskazuje więc na to, że latem spróbują swoich sił na wyższych poziomach rozgrywkowych.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również