Jedno miasto - jedna Odra? W Wodzisławiu są coraz bliżej porozumienia

20.04.2018
Spór MKP Odry Centrum z APN-em Odrą Wodzisław był jednym z najbardziej absurdalnych w historii polskiej piłki. Oba kluby rywalizowały przez blisko 3 lata, kto zasługuje na większe wsparcie ze strony miasta i może tytułować się nazwą byłego ekstraklasowicza. Wydaje się jednak, że pomiędzy wrogami został już zakopany topór wojenny, bowiem zawarli oni porozumienie z prezydentem miasta i w przyszłym sezonie wystartują już jako jeden klub.
Norbert Barczyk/PressFocus
By poznać genezę konfliktu na linii Odra Centrum – APN Wodzisław Śląski, należy przenieść się do 2011 roku, kiedy dawna Odra łapała ostatnie tchnienie i rozpaczliwie broniła się przed spadkiem z drugiego poziomu rozgrywkowego. Po zespole, który jeszcze chwilę wcześniej występował w Ekstraklasie, a także w rundzie jesiennej 1. Ligi, nie zostało właściwie nic. O ile pierwszoligowa jesień w wykonaniu Odry wyglądała jeszcze nieźle (zakończyła ją bowiem na 7. miejscu), a klub utrzymywał kontakt z czołówką, to wiosna była idealnym odwzorowaniem sytuacji finansowej i organizacyjnej klubu z Wodzisławia. Zimą zespół Jarosława Skrobacza opuścili niemal wszyscy liczący się zawodnicy, a "nowi" podopieczni obecnego trenera GKS-u Jastrzębie zdobyli w drugiej rundzie rozgrywek zaledwie 8 punktów. Na dorobek ten złożyły się dwa zwycięstwa nad Górnikiem Polkowice i Termalicą Bruk-Bet oraz dwa punkty, wywiezione z wyjazdowych pojedynków w Kluczborku i Radzionkowie. 
 
Ostatecznie Odra zakończyła pierwszoligowy sezon 2010/2011 na 17. miejscu, a ostatnie mecze z Pogonią Szczecin i Dolcanem Ząbki oddała walkowerem. Z powodu długów oraz braku licencji na grę poziom niżej, klub z Wodzisławia został postawiony w stan upadłości. Nowy podmiot, założony przez Stowarzyszenie Kibiców Odry Wodzisław, bazujący na tradycjach dawnej drużyny, rozpoczął grę na ostatnim poziomie rozgrywkowym na Śląsku. Bardzo szybko zespołowi udało się awansować kilka poziomów wyżej, ale nie ze względu na nieprawdopodobną passę awansów, tylko z powodu przejęcia licencji od Startu Bogdanowice. Dzięki temu w latach 2012-2014 Odra mogła rozgrywać swoje mecze w trzeciej lidze w grupie opolsko-śląskiej, jednak kolejne problemy dosięgły ją tuż po spadku z czwartego poziomu rozgrywkowego. 

Czeski film przy czeskiej granicy 
 
Po przejęciu licencji Startu klub z Wodzisławia podlegał Opolskiemu Związkowi Piłki Nożnej, jednak zgodnie ze swoją przynależnością terytorialną, zamierzał po spadku ponownie zasilić szeregi Śląskiego ZPN-u. Wobec sporych uchybień w dokumentacji i nie wpisaniu nazwy nowego podmiotu do Krajowego Rejestru Sądowego, ich wniosek nie został pozytywnie rozpatrzony. Rozpoczęte rozgrywki w czwartej lidze oraz długo trwający proces decyzyjny spowodował, że przez kilka miesięcy Odry Wodzisław na piłkarskiej mapie Polski po prostu nie było. Ten impas trwał do 2015 roku, kiedy do rozgrywek w podokręgu rybnickim przystąpiły.. dwie Odry – MKP Odra Centrum (Klasa A) oraz spadkobiercy tradycji dawnego ekstraklasowicza, APN Wodzisław Śląski (Klasa C). I od tego czasu zaczęło się swoiste przeciąganie liny, który klub m.in. zasługuje na większe wsparcie finansowe od miasta. Prezesi drużyny z czwartej ligi jednoznacznie opowiadali się za swoim zespołem, twierdząc, że MKP jest jedyną Odrą w mieście i otrzymują odpowiednie dotacje dlatego, że po prostu występują w wyższej lidze. Dodatkowo niektórzy piłkarze zespołu Centrum anonimowo zarzucali włodarzom APN-u niekompetencje w swoich działaniach, a narobienie długu, wynoszącego blisko 100 tysięcy złotych i konieczność zbiórki pieniędzy na jego spłatę jest ich „zasługą”. 
 
W odpowiedzi na te zarzuty fani APN-u odpowiadali, że klub istnieje tam gdzie jego kibice, a tych zespół z okręgówki ma zdecydowanie więcej. - Statystyki jasno pokazują, jaka frekwencja jest na naszych meczach. Średnio na nasze spotkania chodzi około 500 kibiców. Na dwóch spotkaniach szczególnie się zmobilizowaliśmy, bowiem na stadionie przy Bogumińskiej pojawiło się około 1000 fanów. Na MKP chodzą chyba tylko rodziny piłkarzy i sponsorzy – przyznaje kibic APN-u, a także jeden z organizatorów wspomnianej wcześniej zbiórki pieniędzy. 
 
Kto wygra mecz? Na pewno Odra
 
Aktualnie w lepszym położeniu organizacyjnym i sportowym znajdują się Odry Centrum, którzy występują na piątym poziomie rozgrywkowym i zajmują czwarte miejsce w tabeli. W dodatku jego cały czas mają szanse na awans szczebel wyżej, bo na dziesięć kolejek przed końcem rozgrywek strata do liderującej Polonii Bytom wynosi tylko 6 punktów. W zeszłym sezonie podopieczni Bartłomieja Sochy występowali jednak jeszcze w lidze okręgowej, czyli na tym samym poziomie rozgrywkowym co.. APN Odra. Przez to w sezonie 2016/2017 doszło do dwóch wręcz irracjonalnych meczów derbowych, idealnie oddających absurd piłkarskiej rzeczywistości w Wodzisławiu Śląskim. 
 
Choć kibicowsko górą w obu meczach był zespół APN-u (chociaż i tak zabawnie brzmiało wykrzykiwanie z obu stron haseł „Kto wygra mecz? Odra”), sportowo zwycięsko z tych starć wyszli piłkarze Centrum. W obu meczach piłkarze trenera Sochy triumfowali 1:0, a zwycięskie bramki zdobyli Artur Cichy i Łukasz Skrobacz. Poziom obu spotkań był jednak bardzo mizerny, a niektórzy kibice długo się zastanawiali, jakim prawem do tych derbów w ogóle doszło.
 

 
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że derby rządzą się swoimi prawami, a więc i mecze Odry z Odrą nie mogły obyć się bez pewnych przytyków. Cytując wodzisławski portal nowiny.pl: „Sympatią zdecydowanej większości kibiców cieszyła się APN Odra, co zresztą najbardziej zagorzali fani wielokrotnie podkreślali, cały mecz dopingując swoją drużynę, którą uważają za prawdziwą Odrę Wodzisław. Oprócz tego obrażali oni prezesa MKP Odra Centrum Romana Zielińskiego, którego uważają za sprawcę wszelkiego zła w wodzisławskiej piłce. Wypominali mu m.in. aferę koszulkową, uważając, że MKP zabrało koszulki, należące do APN. Innych przytyków też nie brakowało. Spiker przypomniał, że średnia wieku Młodzieżowego Klubu Piłkarskiego to 28 lat, a APN 24 lata. Choć niektórzy kibice na stadionie zastanawiali się ile to drużyn młodzieżowych prowadzi APN? Czyli w zasadzie nic nowego, w myśl przysłowia "Psy szczekają, karawana jedzie dalej." Choć w rzeczywistości raczej wolno się posuwa.” - można przeczytać z ich relacji z majowego meczu derbowego.
 
Topór wojenny zakopany?
 
Konflikt pomiędzy obiema stronami długo nie ustawał i gdy już się wydawało, że w końcu może dojść do porozumienia pomiędzy stronami, zawsze wychodziło jakieś „ale”. W zeszłym miesiącu oba kluby znalazły jednak znany z filmu „E=Mc2” konsensus i dogadały się w sprawie fuzji. - Na linii prezydent miasta Mieczysław Kieca - APN Odra Wodzisław - MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski zostało zawiązane trójstronne porozumienie. Głównym celem wypracowanego porozumienia jest doprowadzenie do startu w rundzie jesiennej sezonu 2018/19 jednej silnej Odry Wodzisław, reprezentującej jak najszersze grono lokalnych sympatyków wodzisławskiej piłki. Zawarcie porozumienia poprzedziło kilka miesięcy rozmów i negocjacji. Wszystkie strony zadeklarowały wykorzystanie pozostałego do startu rundy jesiennej czasu na wspólną pracę nad dopracowaniem wszelkich aspektów finalnego efektu porozumienia, jakim ma być jedna Odra dla Wodzisławia Śląskiego – przyznał w wysłanym nam komunikacie Mateusz Jamioła, członek biura Prezydenta Miasta.
 
Na razie kluby zgodnie odmawiają komentarza na temat przyszłej fuzji. - Musimy zaczekać do końca obecnego sezonu ligowego. W tym momencie nie będziemy udzielać informacji na ten temat. Prosimy uzbroić się w cierpliwość i przepraszam – przyznał w rozmowie z nami prezes MKP Odra Centrum, Roman Zieliński. Pozostaje zatem liczyć na to, że fuzja faktycznie do skutku, a włodarze zespołów nie rozmyślą się, tak jak to miało miejsce już kilka razy.  
 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również