Jarka strzela dla Gwarka. Jak za dawnych lat!

17.10.2017
- W sierpniu skończę dopiero 30 lat i jeszcze pograłbym wyżej. Kilogramy wciąż lecą w dół, cały mocno trenuję i idę do przodu, tak samo jak zespół i cały klub - zapowiadał na naszych łamach kilka miesięcy temu Dawid Jarka. Słów na wiatr nie rzucał, czego dowodem kapitalna forma na III-ligowych boiskach byłego napastnika Górnika Zabrze.
Marzena Stanek / Gwarek Tarnowskie Góry
W 11 III-ligowych meczach strzelił tej jesieni już 10 goli. Fakt, że 4 z nich były efektem skutecznie egzekwowanych rzutów karnych w żadnym stopniu nie umniejsza roli doświadczonego napastnika u rewelacyjnego beniaminka z Tarnowskich Gór. Na dobre rozstrzelał się tuż przed końcem sierpnia, od tego czasu stale ciągnie swoją drużynę w górę ligowej tabeli. Od wyjazdowego starcia z rezerwami Zagłębia Lubin dorobek 30-latka wygląda tak:

Zagłębie II - Gwarek 1:2 (2 gole)
Gwarek - Ślęza Wrocław 3:0 (1 gol)
Unia Turza - Gwarek 2:2
Gwarek - Stilon Gorzów 1:0 (1 gol)
Gwarek - Polonia Głubczyce 2:0 (2 gole)
BKS Stal - Gwarek 2:3 (1 gol)
Gwarek - Miedź II Legnica 2:0 (2 gole)

Imponujące, tym bardziej, że "Jarkin" skutecznością z ostatnich tygodni wcześniej popisywał się... dekadę temu. Po rewelacyjnej jesieni 2007 z różnych względów jego kariera rozwijała się na zaciągniętym hamulcu. Bez względu na klub i ligę nie potrafił nawiązać do złotego okresu w którym - na chwilę - stał się idolem przy Roosevelta. A przecież tylko na Śląsku grał w tym czasie dla Ruchu Radzionków, GKS-u Katowice, GKS-u Tychy, ROW-u Rybnik, Polonii Bytom, Odry Opole. Pech, złe wybory, i kolejne kontuzje sprawiły, że po przenosinach do IV-ligowego wówczas Gwarka Tarnowskie Góry Jarka przyznawał, że pomału myśli o żegnaniu się z piłkarskimi boiskami.

Odżył w poprzednim sezonie. Bez wątpienia był jednym z architektów historycznego awansu tarnogórzan do III ligi. Solidnie pracował, złapał gaz, a przede wszystkim olbrzymi zapał do grania w piłkę. Mimo sukcesu Gwarka i ten szczebel rozgrywek pomału zdaje się więc dla niego za ciasny, choć napastnik przyznaje że różnice między III a IV ligą są już spore. - Jest naprawdę wielki przeskok. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę i od razu po awansie pracowaliśmy nad tym by wzmocnić zespół, nie skazać się na grę o utrzymanie i nerwówkę w drugiej połowie rozgrywek - tłumaczył niedawno w magazynie Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

W połowie października już wiadomo, że nerwówki wiosną nie będzie. Gwarek jest drugi w tabeli, ma tyle samo punktów co pierwsza Stal Brzeg, a jeśli nie przegra zaległego spotkania ze Skrą w Częstochowie rozsiądzie się w fotelu lidera! - Wszyscy wykonaliśmy kawał dobrej roboty, dajemy z serducha by wyszarpać kolejne punkty. W szatni i klubie atmosfera jest na świetnym poziomie. Znowu trafiłem do grupy ludzi, która potrafi skoczyć za sobą w ogień. Jest chemia między nami a trenerem, a to widać później na boisku. Jeden pracuje za drugiego, a z doświadczenia mogę powiedzieć, że to nie zawsze norma - wymienia przyczyny świetnej passy tarnogórzan jeden z ich liderów.

Sam, nie tylko z uwagi na formę ale i ekstraklasową przeszłość, stał się jedną z twarzy nie tylko Gwarka, ale i całej ligi. - Jest mi miło, bo ludzie w całej Polsce wciąż mnie pamiętają. Jedni podchodzą do tego sympatycznie i pozytywnie, inni chcą dekoncentrować krzycząc jakieś epitety. Wtedy nic sobie z tego nie robię, czasem mi to nawet pomaga. Przeżyłem już w piłce tyle że potrafię to wszystko wyważyć. Cieszę się, że daję teraz zespołowi to, co powinienem dawać od początku - mówi Jarka, sprowadzony do Tarnowskich Gór ponad 2 lata temu.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również