IV liga: Od emocji aż wrzało. Gwarek lepszy w derbach z "Cidami"

28.04.2016
W IV lidze wszystko wydaje się już rozstrzygnięte. Mimo że do końca regularnego sezonu jeszcze osiem kolejek z dużą dozą pewności można stwierdzić że w barażu a awans zmierzą się Unia Turza Śląska z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Ekipa trenera Krzysztofa Górecko wygrała derby z Ruchem na jego terenie i raczej nie roztrwoni już 11-punktowej przewagi nad "Cidrami".
Zygmunt Taul/Ruch Radzionków
Derby przy Narutowicza okazały się prawdziwą, boiskową wojną. Po jednej stronie barykady m.in. znani z Ekstraklasy Sławomir Pach Dawid Jarka, po drugiej jeszcze bardziej doświadczeni Piotr Rocki, Marcin Dziewulski czy Robert Wojsyk.

Obie ekipy w deszczowe, środowe popołudnie włożyły w spotkanie maksimum sił i zaangażowania. Do rozgrzanego pieca swoje dołożył też arbiter Artur Należnik, wyrzucając z boiska dwóch zawodników gości. Ci więcej pretensji o czerwone kartki dla Sławomira Pacha w 39 minucie i Marka Kasprzyka w samej końcówce mieli o - ich zdaniem - nadmierne oszczędzanie gospodarzy, którzy również powinni kończyć mecz zdekompletowani. - Sędzia nie dostosował się do dzisiejszego meczu. Nie ma tu nawet o czym rozmawiać. Był najsłabszy na boisku i gdy słyszę, że był obiektywny to krew mnie zalewa - gorączkował się jeszcze długo po spotkaniu trener Gwarka, Krzysztof Górecko.

Jego podopieczni lepiej realizowali swoje plany w tym spotkaniu. Świetnie spisująca się defensywa gości nie pozwalała na wiele żółto-czarnym, którzy choć mozolnie budowali swoje ataki rzadko potrafili stworzyć sobie dobrą okazje do oddania strzału. Tymczasem lider, którego pewnie satysfakcjonowałby w tym meczu nawet remis i utrzymanie ośmiopunktowej przewagi nad Ruchem, rezultat otworzył już przy pierwszej nadarzającej się okazji. W 10 minucie "na raty" dośrodkowywał Bartosz Polis, przytomnie głowę dostawił Dawid Hewlik i zupełnie zdezorientowany Rafał Strzelczyk pierwszy raz wyciągał piłkę z siatki.

Ruch, niesiony głośnym dopingiem swoich licznie zgromadzonych na trybunach kibiców ruszył do ataku, ale wciąż niewiele z tego wynikało. Radzionkowianie zdawali się krążyć wokół pola karnego rywala bez pomysłu na to jak zakończyć budowane przez siebie natarcie. Nawet gdy Gwarek grał już bez jednego ze swoich absolutnych liderów - Sławomira Pacha, który ostrym wejściem wyprostowaną nogą w Kamila Banasia zapracował na czerwoną kartkę, ogólny obraz meczu niewiele się zmieniał. Konsekwentna obrona na którą jeszcze bardziej stawiali teraz podopieczni trenera Górecko radziła sobie z coraz bardziej zdeterminowanymi gospodarzami.

Na 21 minut przed końcem drugi cios wyprowadzili goście. Pojedynek główkowy na swojej połowie przegrał Marcin Dziewulski, błąd przy wyprowadzeniu piki popełnił Tomasz Dyr, rezerwowy Szymon Surdacki podał piętą do Polisa, a ten po nodze obrońcy Ruchu wrzucił piłkę za kołnierz Rafałowi Strzelczykowi. - Napieraliśmy, do końca chcieliśmy zmienić korzystny rezultat, ale brakowało farta. Nie trafialiśmy w światło bramki, rywal praktycznie każde uderzenie zamieniał na gola. W tym twardym, męskim meczu zostawiliśmy dużo zdrowia i nikt nie przeszedł obok meczu. Musimy dźwignąć głowy, porażka wszystkich nas boli ale trzeba podnieść się mentalnie. Teraz będziemy chcieli utrzymać drugie miejsce, osiągnąć wynik w Pucharze Polski. Trzeba się podnieść i skupiać na najbliższym meczu - mówił trener Ruchu, Damian Galeja. - Dopóki graliśmy 11 na 11 kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Po czerwonej kartce dla naszego zawodnika uczulaliśmy się, by nie stracić gola zwłaszcza w pierwszej fazie drugiej połowy. Zagęściliśmy tyły, graliśmy blisko siebie, w dodatku zamknęliśmy wynik z kontrataku. Wydaje mi się, że mądrość taktyczna, moc i umiejętności były dziś po naszej stronie - chwalił podopiecznych trener Górecko.


 
Przez pełne 90 minut na boisku kipiało od emocji. "Gotowało" się zwłaszcza na ławce Gwarka. Podczas gdy Ruch kończył spotkanie z jedną żółtą kartką na koncie, goście zdążyli złapać ich pieć, a do tego jeszcze dwie czerwone. Po meczu atmosfera stała się już niezdrowa. Rozgoryczeni kibice gospodarzy docenili zaangażowanie swoich ulubieńców, za to w ostry sposób żegnali graczy i sztab lidera. Goście, w tym ich trener, wdali się w niepotrzebne pyskówki, co tylko zaogniało napiętą sytuację. - Te wszystkie emocje tak naprawdę wywołał sędzia. On jest prowodyrem tego wszystkiego - denerwował się trener Gwarka, nazywając skandalem poziom prowadzenia zawodów przy Narutowicza. - Te urazy i kartki które były, faktycznie mogły być kontrowersyjne, ale jako trenerzy powinniśmy wytrzymywać takie emocje. Znamy się z Krzyśkiem, każdy chciał tu wygrać i mocno przeżywał mecz. Myślę że w najbliższym czasie podamy sobie rękę i sprawę wyjaśnimy - tonował nastroje opiekun Ruchu, Damian Galeja.

Wyniki 22 kolejki IV ligi (grupa I):

MKS Myszków - Górnik Wesoła 5:2
Ruch Radzionków - Gwarek Tarnowskie Góry 0:2
RKS Grodziec - Polonia Poraj 3:0
Przyszłość Ciochowice - Slavia Ruda Śląska 1:6
Górnik Piaski - GKS II Katowice 2:0
Raków II Częstochowa - Sarmacja Będzin 2:2
Przemsza Siewierz - Concordia Knurów 1:0
Unia Żabkowice - Zieloni Żarki 0:3 (wo.)

Wyniki 22 kolejki IV ligi (grupa II):

GKS II Tychy - Szczakowianka Jaworzno 2:3
Iskra Pszczyna - Jedność Przyszowice 2:1
Forteca Świerklany - GTS Bojszowy 0:2
Unia Turza Śląska - Spójnia Landek 2:1
Drzewiarz Jasienica - ROW II Rybnik 9:0
Unia Racibórz - Granica Ruptawa 1:3
Krupiński Suszec - GKS Radziechowy-Wieprz 0:2
Gwarek Ornontowice - Polonia Łaziska Górne 1:4
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również