IV liga: Grodziec zagrał dla Gwarka, nikt nie goni Unii

"Żółto-czarni" w meczu na szczycie z trzecim RKS-em Grodziec grali pod sporą presją. O ile będzinianie raczej nie snują marzeń o awansie do III ligi, o tyle podopieczni trenera Damiana Galei wciąż chcą gonić w tabeli tarnogórzan. Gwarek w weekend dopisał sobie trzy punkty za walkower z wycofaną Unią Ząbkowice. "Cidry" nie uniosły ciężaru spotkania z RKS-em przegrywając 1:3. Zawiodła zwłaszcza defensywa Ruchu, która drugi raz z rzędu trzy razy dała się zaskoczyć. Goście objęli prowadzenie na początku spotkania po rzucie karnym, który ładną podcinką na gola zamienił Sebastian Stankiewicz. Nadzieje w serca kibiców przy Narutowicza wyrównującym trafieniem wlał 20-letni Konrad Bąk. W końcówce to goście wyprowadzili dwa miażdżące ciosy, a o ich wygranej przesądzili Marcin Smarzyński i - grający w Ruchu jeszcze w czasach I ligi - Rafał Otwinowski. Poza RKS-em swój mecz wygrał również MKS Myszków (3:0 z Sarmacją w Będzinie). Obie te drużyny zbliżyły się do wicelidera z Radzionkowa na dystans zaledwie punktu.

Tylko remis na boisku Szczakowianki wywalczyli piłkarze Unii Turza Śląska. Widzowie na obiekcie w Jaworznie musieli zadowolić się strzałami w słupek (Artur Molenda ze Szczakowianki) i poprzeczkę (Paweł Polak z Unii). Strata punktów przez lidera niemal nie wpłynęła na układ czołówki tabeli. Swoje spotkania przegrały bowiem zarówno druga przed 19 kolejką Iskra Pszczyna (1:2 z przedostatnią Fortecą Świerklany) jak i trzecia Polonia Łaziska Górne (1:3 z Granicą w Ruptawie). W tej sytuacji na fotel wicelidera wskoczył Krupiński Suszec, który po wyjazdowej wygranej ze Spójnią Landek traci do pierwszej Unii 7 punktów.