III liga: Czołówka bez falstartu. Przełamanie Korzyma

Najbardziej okazałe zwycięstwo odnieśli gracze Pniówka Pawłowice. Po golach Michała Szczyrby, Roberta Dadoka i Adriana Przybyły gospodarze odprawili z kwitkiem czwarty od końca LKS z Czańca. Spory opór faworytom postawiły ekipy Szombierek Bytom i Grunwaldu Ruda Śląska. Bytomianie szybko stracili gola, ale po samobójczym trafieniu jednego z Opolan doprowadzili do remisu. Dopiero na 9 minut przed końcem spotkania pewnym uderzeniem z rzutu karnego po faulu Tomasza Rybaka faulowany chwilę wcześniej w szesnastce gospodarzy  Waldemar Gancarczyk dał Odrze wygraną. Co ciekawe jeszcze w pierwszej połowie bramkarz Szombierek, Rafał Maścibrzuch obronił "jedenastkę" egzekwowaną przez Damiana Ałdasia.

Jedna bramka wystarczyła Rekordowi Bielsko-Biała do wygranej z Grunwaldem w Rudzie Śląskiej. Gola na wagę trzech punktów zdobył Marek Sobik. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando mocno nieskutecznych gości. Po zmianie stron w defensywie Rekrodu kilka razy też zrobiło się nerwowo, ale ostatecznie podopieczni trenera Wojciecha Gumoli dowieźli wygraną do końca. Rekord wciąż próbuje dogonić mającego nad nim dwa punkty przewagi lidera z Opola. Szanse na pozostanie w lidze przedostatniego Grunwaldu są już iluzoryczne.

Wśród drużyn które w sobotę i niedzielę zagrały o III-ligowe punkty były między innymi rezerwy naszych ekstraklasowiczów. Ciekawie było w Zabrzu. "Dwójka" Górnika mierzyła się z drugim garniturem Piasta. Zwłaszcza skład gospodarzy prezentował się solidnie - po boisku biegali ci, którzy niejednokrotnie jeszcze niedawno byli pierwszym wyborem trenera Leszka Ojrzyńskiego. Od początku zagrali między innymi Dominik Sadzawicki, Oleksandr Szeweluchin, Michał Janota, czy Szymon Skrzypczak. W bramce stanął Sebastian Przyrowski, a gola na wagę trzech punktów po akcji Szeweluchina zdobył Maciej Korzym. Nieco słabiej na papierze wyglądało zestawienie gliwiczan - spośród wybrańców trenera Adriana Oleckiego na boiskach ekstraklasy zdążyli zadebiutować jedynie Patryk Dziczek, Jakub Kuzdra i Patrick Dytko, ale cała czwórka łącznie uzbierała na najwyższym szczeblu zaledwie kilka pojedynczych epizodów. Dobrze wypadł Igor Sapała pozyskany zimą z Dolcanu Ząbki.

Pierwsze trzy punkty w tym roku zainkasowała "dwójka" Podbeskidzia. W starciu ekip walczących o utrzymanie w reformowanej III lidze bielszczanie wygrali 3:2 z Ruchem w Zdzieszowicach. Prowadzeni wyjątkowo przez trenera Michała Pulkowskiego goście zagrali m.in. z Konradem Nowakiem, Adamem Pazio, Pawłem Tarnowskim, Dariuszem Kołodziejem i Antonem Slobodą. Nowak i Tarnowski zdobyli nawet po bramce, a gola na wagę zwycięstwa strzelił Bartosz Jaroch.

Od wygranej z wiosnę zaczął również drugi zespół Ruchu. "Niebiescy" w starciu z beniaminkiem z Bełku oparli skład przede wszystkim na swojej młodzieży ocierającej się o pierwszy skład 14-krotnych mistrzów Polski. Zagrali również Łukasz Hanzel, Artur Lenartowski i Marek Szyndrowski. Ten ostatni na dwie minuty przed końcem meczu za drugą żółtą kartkę opuścił plac gry. Wtedy jednak chorzowianie prowadzili już 2:0. Pierwszy gol padł po akcji Konrada Gilewicza i samobójczym trafieniu Rafała Wybieraka. Drugą bramkę dołożył Łukasz Siedlik który wygrał pojedynek z bramkarzem LKS-u Bełk.