Gwarek przed inauguracja. Czekają na posiłki z Wisły, Ruchu i Piasta

04.08.2017
Grzegorz Fonfara i Sebastian Pączko - ta dwójka wzmocniła drużynę Gwarka Tarnowskie Góry przed pierwszym w historii miasta meczem na czwartym szczeblu rozgrywek. Beniaminek wciąż czeka jednak na możliwość zgłoszenia do gry kolejnych piłkarzy, tym razem skupiając się na sprowadzaniu zawodników o statusie młodzieżowca.
Norbert Barczyk/PressFocus
- Dopinamy kilka spraw, ale to może potrwać jeszcze kilka dni. Nie wszystko jest proste, bo trwają rozmowy z klubami zawodników których planujemy pozyskać. Wierzę, że przynajmniej kilku graczy uda się zatwierdzić na jutrzejsze spotkanie, ale jeśli nie, jesteśmy gotowi by grać przygotowaną wcześniej osiemnastką - deklaruje Krzysztof Górecko, trener III-ligowego beniaminka.

Na dziś tarnogórzanie mogą pochwalić się sprowadzeniem tylko dwóch, za to bardzo doświadczonych graczy. Mowa o piłkarzach dobrze znanych w regionie. Sebastian Pączko, który do Tarnowskich Gór trafia z III-ligowego Sokoła Ostróda, wcześniej przez lata grał choćby w bytomskich Szombierkach, gdzie miał już okazję współpracować z obecnym trenerem Gwarka. Grzegorza Fonfary nikomu przedstawiać nie trzeba - 34-letni defensywny pomocnik ma na koncie 176 meczów w Ekstraklasie i szybko powinien poradzić sobie z zastąpieniem na boisku Rafała Kulińskiego, wytransferowanego latem do GKS-u Katowice.

Przy Wojska Polskiego mają za to kłopot z obsadą miejsc zarezerwowanych dla młodzieżowców. Reguły w III lidze nakazują grę dwójką piłkarzy o takim statusie, tymczasem wielu piłkarzy Gwarka straciło go z końcem ubiegłego sezonu. - Ten przepis niczemu i nikomu nie służy, to jest totalna bzdura! - denerwuje się Górecko. - Robimy krzywdę i uszczęśliwiamy tą młodzież na siłę. Dobry młodzieżowiec sam potrafi się obronić. W IV lidze nie mieliśmy z tym problemu, niejednokrotnie, gdy byli w formie stanowili u nas większość wyjściowej jedenastki. Rzecz w tym, że ci urodzeni w 1996 roku taki status tracą i w efekcie kilku będzie musiało zrobić w klubie miejsce nowym. Paranoja i bzdura - irytuje się opiekun Gwarka.

- Penetrujemy ten rynek, szukamy, czasem nawet trochę  na siłę. Dziś na sto procent wiem, że będę mógł korzystać z Oskara Stanika, a sześciu kolejnych jest w trakcie załatwiania - wyjaśnia sytuację z młodzieżą w Gwarku trener Górecko. Z naszych informacji wynika, że lada moment do gry w jego drużynie powinni zostać zgłoszeni kolejni, z potencjałem na realne wzmocnienie siły beniaminka. Nazwiska? Obrońca Bartosz Żak z krakowskiej Wisły oraz pomocnicy: Łukasz Niemiec z Piasta Gliwice i Dawid Bobryk z chorzowskiego Ruchu.

Po raz pierwszy o III-ligowe punkty podopieczni trenera Krzysztofa Górecko zagrają już w sobotę. Ich rywalem będzie Pniówek Pawłowice. - Solidna drużyna środka tabeli, poradzili sobie też rok wcześniej, gdy o utrzymanie w III lidze było dużo trudniej. Będą faworytem, ale my znamy swoją wartość. Nasze cele? Chcemy grać spokojnie, wszyscy musimy uczyć się tej ligi. Mamy się przede wszystkim utrzymać punktując na tyle regularnie, by w okolicach maja nie wpakować się w jakąś nerwową sytuację. Wydaje mi się, że stawka jest bardzo wyrównana, jest kilka ekip uchodzących za mocniejsze od reszty, ale na pewno trudno szukać takich, których z góry można wskazywać jako kandydatów do relegacji - analizuje Górecko

Gwarek mecz z Pniówkiem rozpocznie o godzinie 17:00. Inauguracja powinna cieszyć się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza że Tarnowskie Góry jako miasto coraz mocniej identyfikują się ze swoim klubem. - Zainteresowanie jest spore, wszyscy cieszą się tu z tego, że miasto będzie promowane w ościennych województwach również przez futbol. Kibice? Szalikowców u nas raczej nie ma, kibicowsko to jednak region opanowany przez Górnika Zabrze. Ale na nasze mecze już w IV lidze regularnie chodziła spora grupa ludzi, która stale nas dopingowała. Mam nadzieję, że teraz frekwencja jeszcze wzrośnie, bo będą przyjeżdżać mocniejsze i bardziej znane w całej Polsce kluby - mówi Górecko.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również