Grzegorz Kasprzik wraca do bramki. Zagra dla III-ligowca

"Kapel" po półrocznym rozbracie z futbolem dołączył do zespołu już w końcówce lutego, a po kilku tygodniach wspólnych treningów z drużyną "żółto-czarnych" zdecydowano, że piłkarz będzie zgłoszony do III-ligowych rozgrywek. Po zakończeniu sezonu klub wraz z zawodnikiem przedyskutują jego ewentualne pozostanie w Radzionkowie na kolejny okres.

-  To gracz, który z pewnością podnosi rywalizację o miejsce w bramce i wierzę, że jeśli otrzyma szansę na grę to wykorzysta ją z pożytkiem dla zespołu. W samej szatni przyda nam się jego doświadczenie, obycie w grze o większą stawkę. Dla zawodników jego podpowiedzi i motywacja będą cenne - tłumaczy decyzję prezes Ruchu, Marcin Wąsiak. - Cieszę się, że już oficjalnie jest z nami. Pozycję "numer 1" będzie jednak musiał wywalczyć na treningach. Mamy w tym momencie trzech bramkarzy w kadrze, okaże się kto wygra rywalizację o miejsce w składzie - komentuje Kamil Rakoczy, szkoleniowiec "Cidrów".

Dla mającego na koncie 72 ekstraklasowe występy Kasprzika gra dla Ruchu to próba powrotu na piłkarskie boiska. Odkąd latem ubiegłego roku wygasł jego kontrakt w Zabrzu 35-latek pozostawał bez klubu. Beniaminek wzmacnia z kolei konkurencję na pozycji bramkarza. Zimą rywalizacje o miejsce między słupkami wygrał Dawid Stambuła, który świetnie zaprezentował się na inaugurację z rezerwami Miedzi w Legnicy, a w Kluczborku przy dwóch golach MKS-u nie mógł zrobić zbyt wiele by zapobiec ich utracie. - Przyjście Grzesia, który pomaga nam w treningach spowodowało, że poprawiliśmy z Rafałem koncentrację. Umiejętności mamy obaj, ale teraz dostaliśmy dodatkowy bodziec - przyznawał nie tak dawno Stambuła, który teraz już oficjalnie ma nowego konkurenta do gry między słupkami.