"Dwójka" w gazie, Concordii i Iskry cenne punkty

11.05.2017
Ligowy maraton w IV lidze śląskiej, grupie 2, trwa. Rywalizacja w systemie sobota-środa-sobota na przestrzeni całego maja może dla niektórych zespołów okazać się nie lada wyzwaniem. Wczoraj punkty, w konfrontacjach z drużynami walczącymi o utrzymanie, zgubiły dwa zespoły z ligowego podium. Tym samym lider z Bełku powiększył przewagę nad resztą stawki.   
Rafał Rusek

Hit kolejki
W Jasienicy doszło do derbowego pojedynku dwóch zespołów reprezentujących tamtejszą gminę. Drzewiarza można zaliczyć do ligowej czołówki, natomiast Spójnia Landek jest poważnie „zamieszana” w walkę o utrzymanie. Niżej notowany zespół mógł dobrze wejść w mecz, ale „setki” nie wykorzystał Grzegorz Gomółka. Nie popisał się po drugiej stronie boiska także Dawid Gola, który w 8. minucie zmarnował rzut karny. Wynik rywalizacji otworzył w 31. minucie Filip Gajda, który gospodarzy na prowadzenie raz jeszcze wyprowadził tuż po przerwie. Bramki pomocnika Drzewiarza przedzieliło trafienie Marcina Habdasa z rzutu wolnego. Po zmianie stron zarysowała się przewaga podopiecznych Wojciecha Jarosza. Pomiędzy 58. a 62. minutą jasieniczanie dwukrotnie skierowali futbolówkę do celu i zapewnili sobie prym w gminie. Spójnia zajmuje po tej porażce pozycję piątą od końca. Zatem ligowego bytu pewna być nie może. – Nie wiem co się stało z nami w drugiej połowie. Całkowicie się posypaliśmy. Po pierwszej połowie mogliśmy nawet wygrywać, choć należy pamiętać, że Drzewiarz nie wykorzystał jeszcze rzutu karnego. Okazje bramkowe jednak mieliśmy. W drugich 45. minutach całkowicie siedliśmy. Robi się nerwowo, bo sytuacja w tabeli nie jest łatwa. Jesteśmy tuż nad strefą spadkową, od której dzieli nas zaledwie sześć punktów. Ta runda jest dla nas całkowicie nieudana. Nie załamujemy się jednak, wierzymy że będzie lepiej. Ciężko na to pracujemy – powiedział po meczu Andrzej Myśliwiec, trener Spójni.

Bohater
Cztery mecze z rzędu przegrał skoczowski Beskid, wszystkie na wyjeździe. Beskidzka drużyna liczyła na przełamanie podejmując znajdującego się w strefie spadkowej Orła Mokre. Dwa gole dla zespołu prowadzonego przez Mirosława Szymurę zdobył Marcin Jaworzyn. Napastnik beniaminka otworzył wynik pojedynku gdy rywal przeważał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, rezultat ustalił w doliczonym czasie gry. Chwilę wcześniej Orzeł nie wykorzystał rzutu karnego i przegrał 1:3. – Chwaliłem zespół za grę po ostatnich porażkach. Wczoraj najważniejsze było zwycięstwo i punkty. Mecz miał swoją dramaturgię. Przeciwnik nas zaskoczył. Myśleliśmy, że Orzeł się cofnie i nastawi się na grę z kontrataku, a od pierwszej minuty grał agresywnie, stosował wysoki pressing. Mieliśmy z tym problem, nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. Uśmiechnęło się do nas szczęście, którego nam brakowało w poprzednich spotkaniach. Po trudnych momentach zdobyliśmy gola ze stałego fragmentu. Potem, przy wyniku 1:1, Arkadiusz Ihas zdecydował się na strzał, gol z gatunku stadiony świata. Po zmianie stron nie mający nic do stracenia przeciwnik ponownie nas przycisnął. Momentami broniliśmy się rozpaczliwie – ocenił trener Szymura.

Rozczarowanie
Zajmujące przed 28. kolejką miejsca na odium beskidzkie zespoły – GKS Radziechowy-Wieprz i LKS Czaniec – musiały uznać wyższość drużyn walczący o utrzymanie. „Fiodory” przegrały 1:2 z Knurowie, ekipa z Czańca u siebie w identycznych rozmiarach z Iskrą Pszczyna. Tym samym Iskra oraz Concordia zdobyły ważne punkty w kontekście gry o pozostanie w lidze. Iskra po raz pierwszy wiosną wybrała na wyjeździe. – Nie mogę mieć pretensji do zawodników, bo choć zagrali na miarę 30 procent swoich możliwości, to po prostu nie było ich stać dzisiaj na więcej. Za mało czasu mamy na regenerację. Piłkarze Concordii byli dzisiaj szybsi, zwrotniejsi i lepsi kondycyjnie – powiedział po przegrany meczu Maciej Mrowiec, trener GKS-u.


Co ciekawego?
– Siódme zwycięstwo wiosną, siódme na własnym boisku, odniosły rezerwy Podbeskidzia, które awansowały na podium. Podopieczni Piotra Bogusza pokonali 2:0 Granicę Ruptawa po golach Łukasza Zakrzewskiego i Filipa Matuszczyka. „Dwójka” bielskiego klubu przegrała tylko jeden rewanżowy mecz, 0:3 w Bełku.

– W Ornontowicach Gwarek prowadził po pierwszej połowie i golu Damiana Sadowskiego z 1. minuty z liderem 1:0. Po zmianie stron Decor Bełk swoją wyższość udowodnił. Stan meczu wyrównał niezawodny Piotr Bysiec w minucie 65. Chwilę później było 1:2 po trafieniu Damiana Olczaka. Ostatecznie faworyt wygrał 3:1 i powiększył przewagę nad resztą stawki. GKS Radziechowy-Wieprz wyprzedza o osiem punktów. „Fiodory” rozegrały jeden mecz mniej.


Wyniki 28. kolejki IV ligi śląskiej (grupa 2):

Krupiński Suszec – Unia Racibórz 1:3 (1:1)
Podbeskidzie II Bielsko-Biała – Granica Ruptawa 2:0 (1:0)
MKS Lędziny – Polonia Łaziska Górne 1:1 (0:1)
Wilki Wilcza – Szczakowianka Jaworzno 1:2 (1:1)
Drzewiarz Jasienica – Spójnia Landek 4:1 (1:1)
Gwarek Ornontowice – Decor Bełk 1:3 (1:0)
LKS Czaniec – Iskra Pszczyna 1:2 (1:1)
Concordia Knurów – GKS Radziechowy-Wieprz 2:1 (2:0)
Beskid Skoczów – Orzeł Mokre 3:1 (2:1)  

autor: KB

Przeczytaj również