"Cidry" odbudowują markę. Kolejni idą wyżej!

05.07.2017
Młodzież trafiająca do Radzionkowa może wypłynąć na szersze wody. Mateusz Nowara został właśnie na rok wypożyczony do II-ligowej Siarki Tarnobrzeg. Kolejny transfer młodzieżowca, który pierwsze szlify w seniorskiej piłki zbierał przy Narutowicza jest wyraźnym sygnałem, że "żółto-czarni" potrafią przygotować piłkarza do gry na wyższych szczeblach.
Ruch Radzionków
Konsekwentna polityka Ruchu przynosi efekty. Jeszcze nie w postaci sukcesów sportowych, bo przy Narutowicza to, co poniżej awansu do III ligi traktują tylko jak nagrodę pocieszenia, ale pozycji na rynku transferowym, bo ta - jak na IV-ligowca - jest juz naprawdę solidna. Zimą do Rakowa Częstochowa przeniósł się Jakub Łabojko. Wychowanek gliwickiego Piasta niemal od razu wywalczył miejsce w podstawowym składzie ekipy trenera Marka Papszuna, a w czerwcu świętował awans na zaplecze Ekstraklasy. Częstochowianie bez zastanowienia zdecydowali się na wykupienie 19-latka z Radzionkowa z nadzieją, że uda im się go wypromować jeszcze wyżej.

Teraz podobną drogą ma pójść Mateusz Nowara. On również trafił na Narutowicza z Gliwic. Przez cały rok 2016 czekał na szansę gry w podstawowym składzie, wiosną był już istotnym ogniwem zespołu trenera Kamila Rakoczego. Środkowy obrońca, grający również na pozycji defensywnego pomocnika nie skorzystał z zaproszenia na testy w Górniku Zabrze, wylądował za to Siarce Tarnobrzeg. Póki co na wypożyczeniu, choć II-ligowiec zapewnił sobie prawo pierwokupu 20-latka.

To prawdopodobnie nie ostatni młodzi piłkarze "Cidrów", którzy jeszcze tego lata mogą dostać szasnę na wyższych szczeblach rozgrywek. W II-ligowej Gwardii Koszalin na testach przebywa bramkarz, Bartosz Kucharski. 20-letniemu wychowankowi GKS-u Katowice, któremu w czerwcu skończył się kontrakt w Radzionkowie, długo przyglądał się także ROW Rybnik. Niewykluczone jednak, że Kucharski jeszcze sezon spędzi przy Narutowicza. Rybniczanie sondowali również możliwość pozyskania Konrada Bąka. Z kolei Jakuba Kulińskiego sprawdzi w przyszłym tygodniu czeski Banik Ostrava, z kolei na wykupienie Tomasza Dyra zdecydowała się Miedź Legnica, w której obrońca spędził na wypożyczeniu ostatnie pół roku grając w III-ligowych rezerwach.

Konsekwentna polityka transferowa "Cidrów" sprawia, że Ruch odnosi podwójną korzyść. Po pierwsze finansową, bo na piątym szczeblu zmagań każdy zastrzyk gotówki jest na wagę złota. - O poważnym zastrzyku możemy tak naprawdę mówic dopiero w przypadku transferu definitywnego, choć pieniądze z wypożyczeń też się przydają. Choćby na inwestowanie w kolejnych młodzieżowców - przekonuje prezes radzionkowian, Marcin Wąsiak. I ma na celowniku kolejną "perełkę". Niewykluczone, że na Narutowicza trafi Kamil Kopeć z GTV Stadionu Śląskiego, który ostatnie pół roku spędził w drużynie juniorów GKS-u Bełchatów. To właśnie druga z korzyści płynących z coraz mocniejszej pozycji na rynku transferowym - młodzież coraz chętniej rozważa stawianie pierwszych kroków w dorosłej piłce właśnie w ekipie IV-ligowego Ruchu.
autor: ŁM

Przeczytaj również