"Cidry" bez najlepszego snajpera. Tunezyjczyk zacznie strzelać?

20.03.2019

Nie ma spokojnego startu wiosny trener Ruchu Radzionków, Kamil Rakoczy. Jego zespół u progu ligowych zmagań dotknęła prawdziwa plaga kontuzji. Kiedy wydawało się, że kwestią czasu jest powrót wyeliminowanych z z gry przez kłopoty zdrowotne zawodników, do listy graczy zmagającymi się z urazami dołączył czołowy snajper III ligi, Robert Wojsyk.

Zygmunt Taul/Ruch Radzionków

28-latek będzie pauzować co najmniej cztery tygodnie z powodu problemów z łękotką. Nie ma jeszcze decyzji co do formy operacji, jaką ulubieniec radzionkowskiej publiczności będzie musiał przejść, wiadomo jednak, że miesiąc bez gry w piłkę to wariant... optymistyczny. - Lekarze nie zdiagnozowali jeszcze, czy będą łękotkę "naprawiać", czy usuwać. Teoretycznie jest nadzieja, że za miesiąc Robert będzie gotowy do gry, trzeba się jednak liczyć z tym, że przerwa potrwa dwa razy dłużej - martwi się szkoleniowiec Ruchu.

W Radzionkowie mogą żałować, że snajperowi z problemami nie udało się uporać w trakcie okresu przygotowawczego. - Pobolewało go to od listopada, ale lekarze i terapeuci długo nie stawiali jednoznacznej diagnozy, ostrzykiwali kolano i starali się zrobić tak, by obyło się bez operacji. W tej chwili jednak dolegliwości są już na tyle poważne, że dłużej nie da się tego ciągnąć - tłumaczy Rakoczy.

Wojsyk wypada ze składu w momencie, gdy w szatni "Cidrów" panuje prawdziwy szpital. Na mecz z rezerwami Miedzi Legnica nie pojechali m.in. Tomasz Harmata, Daniel Małecki, Jakub Barteczko, Patryk Wnuk, Dawid Krzemień i Daniel Sroka. Pocieszeniem z pewnością jest fakt, że trójka ostatnich z wymienionych na mecz z MKS-em w Kluczborku ma być gotowa do gry.

W Radzionkowie liczą na to, że Wojsyka w najbliższych spotkaniach uda się zastąpić. Gole może strzelać choćby sprowadzony zimą Tunezyjczyk Amine Bougduiga, który w sparingach był najskuteczniejszym graczem zespołu, ale w debiutanckiej grze o punkty nie błyszczał. - Ami to bardzo dobry zawodnik, ale chyba odbiła się na nim zmiana trybu życia. W III lidze trenuje inaczej niż w A-klasie, do tego doszła zmiana pracy, do której musi wstawać o 5 rano, a czasem kończy o 22, w dodatku jeżdżąc komunikacją miejską. To wszystko odbija się później na boisku. Brak Wojsyka to spora strata, Robert to spory procent jakości całej drużyny. Trzeba jednak znaleźć zmiennika i obym trafił na takiego, który gole będzie strzelał - mówi Kamil Rakoczy.

autor: ŁM

Przeczytaj również