Chorzów - Szczecin 3-1

01.02.2009
W meczu na szczycie I ligi siatkówki kobiet Sokół Chorzów wygrał z Piastem Szczecin. Czterosetowy pojedynek dostarczył kibicom wielu emocji, a zwycięstwo umocniło chorzowianki na pozycji wicelidera.
Sobotni mecz w Chorzowie toczył się o ogromną stawkę. Zwycięstwo gospodyń pozwoliło im odskoczyć na bezpieczny dystans od trzeciego w tabeli Piasta. - To był pojedynek o 6 punktów - przyznał już po spotkaniu trener Sokoła, Wojciech Jaroszewski. Szczecinianki przyjechały do Chorzowa w ośmioosobowym składzie, ale toczyły z Sokołem zacięty bój. Pierwszy set po dramatycznej końcówce wygrały gospodynie. Przez całą partię obie ekipy szły "łeb w łeb". W decydującym momencie punkt dla chorzowianek zdobyła Dorota Wysocka.
 
Na druga odsłonę chorzowianki wyszły chyba zbyt rozluźnione, bo rywalki od początku objęły prowadzenie. Przewagi nie oddały do końca tej części. Nie pomogło nawet pojawienie się na parkiecie wśród chorzowianek Weroniki Kaczmarek. Gospodynie w tej partii zdobyły tylko 13 punktów. - Za dużo błędów popełniłyśmy w tej odsłonie - oceniła Monika Konsek.

Dwa kolejne sety miały podobny przebieg. Drużyny zaciekle rywalizowały o każdą piłkę, jednak w końcówkach więcej zimnej krwi wykazywały siatkarki z Chorzowa. - Przegrałyśmy głównie same ze sobą. Nie wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie tu wygrać. A może po drugim secie zbyt szybko założyłyśmy, że ten pojedynek będzie dla nas. Sokół był do pokonania - powiedziała po meczu wściekła libero Piasta, Marta Siwka. - Mecz nie był łatwy. Przystąpiłyśmy do niego mocno skoncentrowane. Po trzecim secie miałyśmy nadzieję, że czwarty będzie już ostatnim. I tak się stało - podsumowała zawody Monika Konsek.
autor: DAN

Przeczytaj również