Wiktor Krebok o kondycji bielskiej siatkówki

29.12.2016
Nie wiedzie się - nie tylko w tym sezonie - bielskim zespołom występującym w Orlen Lidze i Plus Lidze. BKS Profi Credit i BBTS grają poniżej oczekiwań. Na łamach zaprzyjaźnionego portalu SportoweBeskidy.pl ukazała się rozmowa z Wiktorem Krebokiem traktująca o kondycji bielskiej siatkówki.  
Norbert Barczyk/Pressfocus
Rozgrywki Orlen Ligi i Plus Ligi nie osiągnęły jeszcze półmetka, a bielskie kluby są już po zmianach na stanowiskach szkoleniowców. Co pan sądzi o tak wczesnym rozliczaniu trenerów?
Wiktor Krebok: Praca trenera w siatkówce to proces ciągły, który można porównać do pracy twórczej. Nie da się zrobić czegokolwiek w 2-3 miesiące, czy nawet pół roku. Siatkarski zespół to spore grono ludzi, a zadaniem szkoleniowca jest wszystko dobrze poukładać, zgrać i wytrenować. Kilka drużyn w swojej trenerskiej karierze prowadziłem i mogę na tej podstawie powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że w pierwszym sezonie po przejęciu zespołu gra on dokładnie to, czego chciał poprzednik. Wniosek jest więc prosty – nie da się w szybkim tempie zmienić pewnego automatyzmu. Po półtora roku pracy można więc dokonywać faktycznie realnej oceny.

BBTS przegrał jednak 10 meczów z rzędu. Reakcja była więc chyba wskazana wobec fatalnej postawy drużyny?
Pytanie trzeba sobie zadać inne – kto tego pana, który prowadził BBTS zatrudnił? Trener nie może odpowiadać za wszystko co złe i ponosić całkowitej odpowiedzialności. A tak właśnie stało się w tym przypadku. Jeśli trener nie miał wpływu na budowę zespołu, to nie ma co liczyć wymagać dobrej gry. Trener Stelmach dał działaczom klubu długą listę nazwisk zawodników, których widziałby w składzie. Ale klub nie raczył z tymi siatkarzami rozmawiać, więc Stelmach podziękował. Zastanawiam się, kto w końcu rozliczy działaczy z tego, co robią. Mówi się, że klub nie ma pieniędzy, a jednocześnie oczekuje się wyników na miarę medalu. A już skandalem jest to, że wciąż nie możemy w przypadku mężczyzn doczekać się szkolenia młodzieży, które „dostarczałoby” wychowanków do drużyny seniorów. Taka polityka przydałaby się zwłaszcza w sytuacji, gdy brakuje pieniędzy i nie można sobie pozwolić na zakupy. Obecnie jest na tym polu dramatycznie.

Sama zmiana trenera, w tym przypadku Słowaka na Słowaka, to dobre rozwiązanie?
Trudno wydawać jakąkolwiek opinię, a już w ogóle od razu krytykować. Żeby coś konkretnego powiedzieć trzeba wiedzieć, jak trener pracuje. Przychodząc tu trener Chudik musiał zdawać sobie sprawę, że będzie ciężko w sytuacji, w jakiej BBTS się znalazł. I znów można zapytać o decyzję działaczy, bo postawili na kolejnego słowackiego szkoleniowca. Od lat walczę o polskich trenerów i o to, by dawać im szansę. Ciekawa była wypowiedź Daniela Plińskiego w kontekście wyboru selekcjonera polskich siatkarzy, że gdyby wiedział, iż żaden Polak nie zgłosi swej kandydatury, to sam wystartowałby. Jako szef komisji historycznej przy Polskim Związku Piłki Siatkowej deklaruję, że będziemy pracować nad tym, aby odpowiednio nagradzać polskich trenerów.

Cały wywiad TUTAJ.

źródło: SportoweBeskidy.pl

Przeczytaj również