Wzmocnienie z Opola oraz sentymentalny powrót, czyli "Górale" kompletują obronę

08.07.2021

Wobec problemów zdrowotnych Petra Buchty i niezaliczonych przez niego testach medycznych, włodarze Podbeskidzia Bielsko-Biała stanęli przed koniecznością znalezienia nowych alternatyw na pozycji środkowego obrońcy. Ostatecznie w ciagu dwóch dni „Góralom” udało się zakontraktować dwóch młodych stoperów - Mateusza Wypycha oraz Daniela Mikołajewskiego, który tym samym wraca na stadion przy Rychlińskiego po 4,5 roku przerwy.

Jakub Ziemianin/TS Podbeskidzie

Podsumowanie ostatnich dni przy Rychlińskiego najlepiej zacząć… od końca i transferu, który został potwierdzony na kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem wczorajszego spotkania Danii z Anglią. Mowa o 23-letnim Mateuszu Wypychu - wychowanku KKS-u Kalisz, ale najbardziej znanego z występów w Warcie Poznań oraz Odrze Opole. W trakcie swojej dotychczasowej kariery, stoper rozegrał 53 spotkania na poziomie Fortuna 1. Ligi i dwukrotnie wpisał się w nich na listę strzelców. 

Co ciekawe, obie te bramki Wypych zdobył w poprzednim sezonie, w którym od końca listopada należał do grona podstawowych zawodników w talii trenera Dietmara Brehmera (a następnie Piotra Plewni). Mimo to I-ligowiec nie przedłużył wygasającej 30 czerwca umowy z obrońcą, w efekcie czego mógł on trafić na Rychlińskiego na zasadzie wolnego transferu.

- Podbeskidzie to klub z ambicjami na Ekstraklasę, pięknym stadionem, w bardzo ładnie położonym mieście. Cieszę się, że będę mógł tu grać i wierzę, że jest to krok naprzód w mojej karierze – powiedział 23-latek tuż po podpisaniu z „Góralami” dwuletniej umowy, która zawiera opcję przedłużenia współpracy o kolejne dwa lata. Tym samym Wypych został czwartym stoperem, znajdującym się w obecnej kadrze drużyny trenera Piotra Jawnego.

W gronie tym znajdują się już bowiem 20-letni Michał Batelt (który powrócił do klubu po półrocznym wypożyczeniu do III-ligowego MKS-u Kluczbork), pozyskany z Wisły Płock Hiszpan Julio Rodriguez, a także wracający do Podbeskidzia po dłuższej przerwie Daniel Mikołajewski.

Ostatni z wymienionych piłkarzy został wypożyczony do I-ligowca na najbliższy sezon (z opcją transferu definitywnego po zakończeniu najbliższych rozgrywek) i tym samym zanotował sentymentalny powrót na dobrze sobie znany stadion. Mikołajewski jest bowiem wychowankiem „Górali”, a w rundzie jesiennej sezonu 2016/2017 zanotował debiut w pierwszym zespole spadkowicza z Ekstraklasy. Pod wodzą Dariusza Dźwigały zawodnik należał do grona absolutnie podstawowych młodzieżowców, a solidne występy spowodowały, że obrońcą zainteresował się szereg klubów z najwyższej klasy rozgrywkowej.

Wtedy wyścig po zdolnego nastolatka wygrała Lechia Gdańsk, a po podpisaniu kontraktu oddała zawodnika na powrotne wypożyczenie do I Ligi, a dokładnie do GKS-u Tychy. Przez blisko 3 lata Mikołajewski nie doczekał się jednak debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej, więc w 2020 roku postanowił przenieść się do Rakowa Częstochowa. Pobyt zawodnika w klubie z Limanowskiego był chyba dla niego najbardziej udany zarówno pod względem ilości zanotowanych występów, jak i odniesionych sukcesów.

W końcu wraz z początkiem rundy wiosennej sezonu 2019/2020, Mikołajewski przebojem wdarł się do pierwszego składu ekstraklasowicza, dodatkowo bardzo dobrze odnajdując się w systemie gry z trzema obrońcami. Postawa 21-latka mogła zatem o tyle satysfakcjonować, bo do tej pory piłkarz występował jako defensywny pomocnik, ale trener Papszun widział go bardziej w roli półprawego środkowego obrońcy. Co prawda poprzedni sezon nie był już dla Mikołajewskiego tak obfity w występy (trzy zaliczone mecze w PKO Ekstraklasie + trzy w Fortuna Pucharze Polski), ale zawodnikowi udało się sięgnąć z „Medalikami” po krajowy puchar oraz po wicemistrzostwo kraju.

Do tej pory spadkowicz z PKO Ekstraklasy, pomijając wracających piłkarzy z wypożyczenia, pozyskał latem sześciu nowych piłkarzy. Być może wspomniane grono byłoby jeszcze szersze, ale Czech Petr Buchta nie zdołał przejść przy Rychlińskiego obligatoryjnych testów medycznych, natomiast pomocnik Vullnet Basha ostatecznie odrzucił ofertę „Górali” (a przy okazji także ekstraklasowego Górnika Łęczna) i zasilił szeregi beniaminka ligi greckiej - AO Ionikós Níkeas.

autor: PP

Przeczytaj również