W Bytomiu skrajne nastroje. "Zieloni" znowu na górze, Bytomski Sport...

04.09.2017
Lepiej raz przegrać 0:3, niż 3 razy 0:1 - stary banał służący jako pocieszenie po klęskach poszczególnych drużyn idealnie pasuje do bytomskich Szombierek, które po wpadce w Grodźcu przywiozły komplet punktów z Siewierza. Na drugim biegunie nastroje w ekipie Bytomskiego Sportu  - podopieczni trenera Jacka Trzeciaka po słabym meczu przegrali przy Olimpijskiej z KS Decor Bełk.
Łukasz Sobala/PressFocus
W czubie znowu "zielono"
W grupie 1 IV-ligowych rozgrywek na czele dwójka faworytów - Sarmacja Będzin i bytomskie Szombierki. Ekipa trenera Radosława Osadnika z podziwu godną konsekwencją ciuła punkty nawet, gdy nie idzie. Wyłączając nieudane spotkanie z RKS-em "zieloni" wygrali w tym sezonie wszystko, co było do wygrania, a w starciu w Siewierzu zwycięstwa przechylili na swoją korzyść w doliczonym czasie. Z rzutu wolnego dośrodkował Przemysław Sawicki, a z jego dogrania w sporym zamieszaniu skorzystał Krzysztof Krzykawski, sadzając swój zespół w fotelu wicelidera. Strzelec bramki miał powody do satysfakcji - na boisku pojawił w roli zmiennika pojawił się pół godziny wcześniej, zastępując na murawie Rosjanina Romana Terbalyana.

Myszków miażdży "dwójkę" Rakowa
O tym jak trudno gra się przeciwko rezerwom wyżej notowanych klubów przekonał się tydzień temu Ruch Radzionków. Podopieczni trenera Kamila Rakoczego przegrali z naszpikowaną I-ligowcami drużyną 2:3. Zdecydowanie łatwiejsze zadanie mieli w sobotę gracze z Myszkowa - oni podjęli u siebie zespół poskładany głównie z młodzieży, dla której nie mieli litości. Do 79. minuty prowadzenie gospodarzy było stosunkowo skromne, ale wtedy worek z bramkami rozwiązał się w spektakularny sposób. W ciągu kwadransa z rezultatu 2:0 zrobiło się... 7:0, w czym spora zasługa Piotra Andrzejewskiego, który nabił na liczniku cztery trafienia. 

Dzień później, niespełna kilkanaście kilometrów dalej, punkt w samej końcówce wywalczył Śląsk Świętochłowice, który długo przegrywał z Wartą Zawiercie. Podopieczni trenera Andrzeja Orzeszka wypuścili z rąk trzy punkty po tym, jak do siatki Jana Sitko trafił Paweł Lesik. Wcześniej z boiska za czerwoną kartkę wyrzucony został Przemysław Żemła, co znacznie ułatwiło gonienie wyniku przyjezdnym. bo przez ponad pół godziny to oni grali w dziesiątkę po "cegle" dla Mateusza Kaisera.

Będzin górą
O tym w jaki sposób punkt w Radzionkowie uratowali piłkarze RKS-u pisaliśmy obszernie w tym miejscu. Piłkarze trenera Jarosława Zadylaka dzięki remisowi przy Narutowicza zameldowali się na czwartej pozycji w stawce. Wciąż oglądają jednak plecy swojego derbowego rywala. Sarmaci dawno zapomnieli o falstarcie z Przemszą Siewierz i zanotowali trzecią wygraną z rzędu, tym razem "klepiąc" beniaminka z Lublińca. O zwycięstwo wcale nie było jednak łatwo, bo swój zespół długo przy życiu trzymał golkiper Sparty, Marcin Masłowski. Przy stanie 1:0 dla Sarmacji obronił nawet rzut karny, ale w doliczonym czasie meczu skapitulował dwukrotnie. Do autora pierwszej bramki - Rafała Jędrzejczyka - w końcówce dołączyli rezerwowi Remigiusz Malicki i Kacper Zawadzki.

Dzięki sobotniej wygranej Sarmacja wskoczyła na pierwsze miejsce w stawce, a to za sprawą niespodziewanego potknięcia rezerw gliwickiego Piasta. Ten ostatni - mimo przerwy w rozgrywkach Ekstraklasy pozbawiony wsparcia z pierwszej drużyny - uległ u siebie rewelacyjnemu Górnikowi Piaski. Gola na wagę trzech punktów zabranych przez gości do Czeladzi zdobył Dariusz Wilk.

Bez lidera nie ma lidera
Bytomski Sport mógł w niedzielę wskoczyć do grona drużyn liderujących tabeli drugiej grupy. Wydawało się, że wszystko ułoży się po myśli podopiecznych trenera Jacka Trzeciaka zwłaszcza, że bytomianie na prośbę rywala w roli gości zagrali na... własnym boisku. Przy Olimpijskiej przeżyli jednak spore rozczarowanie. Drużyna pod nieobecność swojego lidera - Marcina Lachowskiego, zagrała słabiutko, dając się wypunktować przeciętnie spisującym się u progu rozgrywek bełczanom. Mateusz Harkawy kapitulował dwukrotnie - najpierw za sprawą Rafała Grzecha, później Damiana Olczaka.

Rezerwy "Górali" w końcu zwycięskie
Można zacząć sezon gorzej, niż pierwszoligowe Podbeskidzie? Twierdząco mogą odpowiadać piłkarze drugiej drużyny "Górali", która - podobnie jak "jedynka" - mieli w tym sezonie grać o awans. Tymczasem drużyna trenera Piotra Bogusza w dotychczasowych trzech spotkaniach ugrała raptem punkt, a przełamała się dopiero w czwartej serii gier. Mikołaj Bogusz, Arkadiusz Jaworski i Bartłomiej Kręcichwost pognębili słabo punktujących po awansie graczy LKS-u Goczałkowice. Śledzący poczynania "swojego" klubu Łukasz Piszczek w nie ma póki co powodów do zadowolenia - beniaminek wrzesień wita na spadkowym miejscu w IV-ligowej tabeli...

Wyniki meczów 4. kolejki IV ligi (grupa I):
Przemsza Siewierz - Szombierki Bytom 0:1
Ruch Radzionków - RKS Grodziec 2:2
MKS Myszków - Raków II Częstochowa 7:0
Gwarek Ornontowice - Polonia Łaziska Górne 2:2
Piast II Gliwice - Górnik Piaski 0:1
Szczakowianka Jaworzno - Polonia Poraj 3:3
Sarmacja Będzin - Sparta Lubliniec 3:0
Warta Zawiercie - Śląsk Świętochłowice 1:1

Wyniki meczów 4. kolejki IV ligi (grupa II):

Odra Centrum Wodzisław Śląski - MKS Lędziny 4:2
GKS II Tychy - GKS Radziechowy-Wieprz 4:5
Drzewiarz Jasienica - Wilki Wilcza 3:1
LKS Bełk - Bytomski Sport Bytom 2:0
Podbeskidzie II Bielsko-Biała - LKS Goczałkowice Zdrój 3:1
LKS Czaniec - Beskid 09 Skoczów 1:1
Spójnia Landek - Dąb Gaszowice 2:4
Unia Racibórz - Kuźnia Ustroń 2:2

autor: ŁM

Przeczytaj również