Do tej pory wielu kibiców Podbeskidzia Bielsko-Biała miało sporo pretensji do włodarzy klubu, zarzucając im bierność na transferowym rynku oraz rozpoczęcie letnich przygotowań w mocno wybrakowanym składzie. „Górale” pod koniec czerwca postanowili jednak mocniej zabrać się do roboty w kwestii łatania powstałych ubytków i wydaje się, że dniach powinni oni potwierdzić pozyskanie kilku ważnych nazwisk.
Transferowa ofensywa spadkowicza. Czterech graczy na celowniku „Górali”
Dowodem na to, jak sytuacja kadrowa Podbeskidzia stała się wręcz alarmowa, niech świadczy fakt, że w pewnym momencie trener Piotr Jawny miał do dyspozycji tylko jednego środkowego obrońcę. Jako że Rafał Janicki oraz Kornel Osyra zakończyli pobyt przy Rychlińskiego wraz z wygaśnięciem swoich kontraktów, szkoleniowiec mógł jedynie korzystać z usług 20-letniego Michała Batelta, który wiosnę 2021 roku spędził na wypożyczeniu w III-ligowym MKS-ie Kluczbork. Nic więc dziwnego, że klub odwołał zaplanowany na dziś sparing z Górnikiem Zabrze, a ponadto musiał zacząć znacznie śmielej działać na transferowym rynku.
Pomijając wracających z wypożyczenia Filipa Laskowskiego, Kacpra Gacha oraz Konrada Sierackiego, do tej pory szeregi „Górali” na zasadzie wolnego transferu zasilili dwaj pomocnicy - Titas Milasius oraz Dawid Polkowski, a także Szymon Stasik ze Stali Mielec, który w systemie gry z trójką środkowych obrońców najprawdopodobniej będzie ustawiany na pozycji prawego wahadłowego.
Jako że spadkowicz z PKO Ekstraklasy zamierza teraz zintensyfikować swoje transferowe działania, dyrektor sportowy Łukasz Piworowicz zagiął parol na czterech piłkarzy, którzy z miejsca powinni wskoczyć do wyjściowej jedenastki bielskiego I-ligowca. Zacznijmy od środka pomocy, bo wakat, powstały choćby po odejściu Michała Rzuchowskiego, Gergo Kocsisa czy Desleya Ubbinka, najprawdopodobniej zapełnią Vullnet Basha oraz Mathieu Scalet.
Pierwszy z wymienionych zawodników może być dobrze znany kibicom naszej najwyższej klasy rozgrywkowej, gdyż w Polsce występuje już od czterech lat. Od 2017 roku zawodnik, mający na swoim koncie 81 występów w szwajcarskiej Super League, reprezentował barwy krakowskiej Wisły. Albańczyk dość długo należał do grona podstawowych zawodników „Białej Gwiazdy”, ale obraz ten zmienił się wraz z nadejściem poprzednich rozgrywek. W nich 30-latek zaledwie dziewięciokrotnie wybiegł na murawę w rozgrywkach Ekstraklasy (w tym pięć razy od pierwszej minuty), zapisując w międzyczasie na swoim koncie tylko jedną asystę.
Wobec takiego stanu rzeczy i przegranej rywalizacji o plac, ekstraklasowicz postanowił nie przedłużać wygasającej umowy ze środkowym pomocnikiem. W Bielsku-Białej Basha powinien jednak stanowić naprawdę sporą wartość dodaną i z nawiązką wypełnić lukę, powstałą po odejściu wspomnianych wcześniej trzech środkowych pomocników. Poza jednokrotnym reprezentantem Albanii, dość blisko trafienia na Rychlińskiego jest także Mathieu Scalet, mający w swoim CV pobyt nie tylko w Wiśle Kraków, ale także w Śląsku Wrocław.
O pochodzącym z Francji pomocniku szczególnie głośno zrobiło się w listopadzie 2017 roku, gdy zaliczył on wręcz wymarzony debiut w Ekstraklasie. Mimo wejścia na boisko w ostatnich sekundach derbowego pojedynku z Zagłębiem Lubin, Scalet się bohaterem miejscowych kibiców, gdyż zaliczył on asystę przy zwycięskiej bramce Piotra Celebana. Mimo to młody zawodnik nie zdołał pójść za ciosem, a na kolejne minuty w najwyższej klasie rozgrywkowej musiał zaczekać blisko 3 lata. W międzyczasie 24-latek głównie występował w rezerwach ekipy z województwa dolnośląskiego, otrzymując szansę na ogrywanie się pod wodzą… obecnego trenera Podbeskidzia, Piotra Jawnego.
Trzeba jednak powiedzieć, że poprzedni sezon był dość przełomowy w karierze Scaleta. Pomocnik wystąpił bowiem w 14 spotkaniach drużyny „Wojskowych”, zapisując również na swoim koncie dwa gole (w zremisowanych meczach z Lechem Poznań oraz Wisłą Kraków). Podobnie jednak jak w przypadku Bashy, dotychczasowy pracodawca nie zdecydował się na przedłużenie współpracy z młodym pomocnikiem, w efekcie czego piłkarz będzie mógł trafić na Rychlińskiego na zasadzie wolnego transferu.
Poza wzmocnieniem środka pomocy, „Górale” muszą również zwiększyć pole manewru w kontekście linii defensywy. Liderami odmienionej obrony mają być stoper z przeszłością w lidze chorwackiej oraz bułgarskiej, którego przyjście zapowiedział już dyrektor Łukasz Piworowicz na łamach podcastu „To My Górale”, a także 29-letni Czech Petr Buchta. Urodzony w Brnie zawodnik przez ostanie trzy sezony reprezentował barwy FC Fastav Zlin, łącznie rozgrywając w tym klubie 100 oficjalnych spotkań.
Jak dodaje również Szymon Janczyk z serwisu weszło.com, który jako pierwszy poinformował o zainteresowaniu Buchtą ze strony „Górali”, doświadczony defensor ma już pewne doświadczenie w grze w trójce stoperów, bo takie ustawienie ma preferować Podbeskidzie pod wodzą Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego.