Podczas gdy wiele osób hucznie świętowało przyjście nowego roku, składało sobie noworoczne życzenia i puszczało fajerwerki, Podbeskidzie Bielsko-Biała zdecydowało się na ogłoszenie drugiego transferu w zimowej przerwie. Wybór działaczy „Górali” padł na młodego pomocnika Marcela Misztala z GKS-u Tychy, który jesienią zanotował swój debiut na poziomie Fortuna 1. Ligi.
Transfer "Górali" w cieniu... fajerwerków i noworocznych życzeń
Misztal w trakcie zakończonej rundy jesiennej pojawił się dwukrotnie na boisku, a ostatnie wyjazdowe spotkanie z Miedzią Legnica rozpoczął nawet w wyjściowym składzie „Trójkolorowych”. Do tej pory zdolny zawodnik zanotował na szczeblu Fortuna 1. Ligi 96 minut, ale bilans ten zostanie poprawiony już w nowym klubie.
Warto wspomnieć, że 18-latek znacznie częściej pojawiał się na placu gry w IV-ligowych rezerwach GKS-u, gdzie zanotował czternaście występów i zdołał siedmiokrotnie skierować piłkę do siatki. Ponadto na początku 2020 roku zawodnik zapracował sobie na powołanie do kadry Polski do lat 17, która wówczas rozgrywała turniej towarzyski w hiszpańskiej La Mandze.
Zawodnik, który oczywiście będzie mógł pełnić w Podbeskidziu rolę młodzieżowca, najlepiej czuje się w roli środkowego pomocnika, a dokładnie na pozycji ,,6'' lub ,,8''. Misztal trafił na Rychlińskiego na zasadzie wolnego transferu, gdyż jego umowa z dotychczasowym pracodawcą wygasła wraz z końcem 2021 roku. Z „Góralami” Misztal związał się z kolei kontraktem, który będzie obowiązywał przez co najmniej kolejne 2,5 roku.
Tym samym włodarze aktualnie czwartego klubu Fortuna 1. Ligi zrealizowali jeden ze swoich transferowych priorytetów, czyli pozyskanie uniwersalnego młodzieżowca. Do tej pory „Górale” potwierdzili pozyskanie reprezentanta Estonii Matveia Igonena, ale jak zapowiadał w ostatnich tygodniach dyrektor sportowy Łukasz Piworowicz, klub może jeszcze w najbliższym czasie zasilić jeden piłkarz ze statusem młodzieżowca.
Dodatkowo można w ciemno obstawiać, że spadkowicz z PKO Ekstraklasy będzie chciał zwiększyć pole manewru na pozycji środkowego obrońcy - tym bardziej, jeżeli Maciej Kowalski-Haberek zostanie na dłużej przesunięty do linii pomocy. W takiej sytuacji trenerski duet Podbeskidzia nie ma piłkarza, który mógłby zastąpić kogoś z tria Rodriguez - Wypych - Mikołajewski. Ciężko bowiem na ten moment stwierdzić, jak wygląda sytuacja z Costą Nhamoinesu, który po rozegraniu spotkania z Odrą Opole całkowicie wypadł z obiegu, a dodatkowo w jego przypadku pojawiły się pewne problemy zdrowotne.
Według informacji portalu Sportowe Beskidy, jednym z kandydatów na obsadzenie wspomnianego wakatu jest dobrze znany z boisk Ekstraklasy Maciej Sadlok. Doświadczony obrońca od 2014 roku jest zawodnikiem krakowskiej Wisły, a w poprzedniej rundzie rozegrał 16 oficjalnych spotkań i raz wpisał się na listę strzelców. Wychowanek Pasjonata Dankowice łącznie ma na swoim koncie aż 333 spotkania na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a także 15 występów w pierwszej reprezentacji Polski.