Tomis - Jastrzębski 1-3. Polacy w niedzielnym finale Challenge Cup!
21.03.2009
Grający bez żadnych kompleksów jastrzębianie ani na krok nie odstępowali rywala w pierwszej części spotkania. Po tym jak przy wyniku 22-22 trener Tomisu poprosił o czas, rozpoczął się koncert Polaków. Jurkiewicz z Hardy'm zablokowali Daivisona i mieli piłkę setową. Błąd w zagrywce Rumuna spowodował porażkę jego rodaków.
Druga partia także była wyrównana. Obie ekipy nie miały problemów z kończeniem swoich ataków. W kontekście finału, niemiłą wiadomością jest fakt, że przy jednej z akcji obronnej ucierpiał Czarnowski i jego jutrzejszy występ stoi pod znakiem zapytania. Trener Santilli był zmuszony wpuścić na boisko Nowika. Koniec seta to prawdziwy dreszczowiec. Obie drużyny zaciekle walczyły o zwycięstwo, które ostatecznie - po bloku - trafiło w ręce Polaków.
Później nastąpiło przebudzenie Tomisu. W słabszej dyspozycji był Samica. Co prawda atak Hardy’ego zmniejszył prowadzenie rywala do trzech punktów (20-17), ale ten sam zawodnik chwilę później zaatakował w aut i szansa na zwycięstwo oddaliła się. Rumuni poradzili sobie z zagrywką Pęcherza i wykorzystali piłkę setową za sprawą Nemera.
Czwartego seta jastrzębianie rozpoczęli bardzo skoncentrowani. Skuteczni w ataku byli Jurkiewicz, Prygiel i Samica. Jednak znakomicie spisujący się Brazylijczyk Daivison doprowadził Constantę do wyrównania. Po przerwie technicznej Nowik swoją zagrywką wprowadził zamieszanie w szeregach Tomisu, kontrę wykorzystał Jurkiewicz, a po chwili w aut zaatakował Miseikis. Udane ataki Hardy’ego dały kolejne punkty polskiemu zespołowi. Australijczyk w końcówce przyjął na siebie rolę lidera w ataku. Opłaciło się! Skończył piłkę z lewego skrzydła i wprowadził swoją drużynę do finału Challenge Cup!
W niedzielę siatkarze z Jastrzębia zmierzą się w finale z zespołem Piotra Gruszki, Arkasem Spor Izmir, który w sobotę pokonał E.A. Patras 3-0.[b]
[/b]
Druga partia także była wyrównana. Obie ekipy nie miały problemów z kończeniem swoich ataków. W kontekście finału, niemiłą wiadomością jest fakt, że przy jednej z akcji obronnej ucierpiał Czarnowski i jego jutrzejszy występ stoi pod znakiem zapytania. Trener Santilli był zmuszony wpuścić na boisko Nowika. Koniec seta to prawdziwy dreszczowiec. Obie drużyny zaciekle walczyły o zwycięstwo, które ostatecznie - po bloku - trafiło w ręce Polaków.
Później nastąpiło przebudzenie Tomisu. W słabszej dyspozycji był Samica. Co prawda atak Hardy’ego zmniejszył prowadzenie rywala do trzech punktów (20-17), ale ten sam zawodnik chwilę później zaatakował w aut i szansa na zwycięstwo oddaliła się. Rumuni poradzili sobie z zagrywką Pęcherza i wykorzystali piłkę setową za sprawą Nemera.
Czwartego seta jastrzębianie rozpoczęli bardzo skoncentrowani. Skuteczni w ataku byli Jurkiewicz, Prygiel i Samica. Jednak znakomicie spisujący się Brazylijczyk Daivison doprowadził Constantę do wyrównania. Po przerwie technicznej Nowik swoją zagrywką wprowadził zamieszanie w szeregach Tomisu, kontrę wykorzystał Jurkiewicz, a po chwili w aut zaatakował Miseikis. Udane ataki Hardy’ego dały kolejne punkty polskiemu zespołowi. Australijczyk w końcówce przyjął na siebie rolę lidera w ataku. Opłaciło się! Skończył piłkę z lewego skrzydła i wprowadził swoją drużynę do finału Challenge Cup!
W niedzielę siatkarze z Jastrzębia zmierzą się w finale z zespołem Piotra Gruszki, Arkasem Spor Izmir, który w sobotę pokonał E.A. Patras 3-0.[b]
[/b]
Polecane
Plus Liga