Tajemniczy inwestor i roszada za roszadą. A punkty już się zgadzają!

22.11.2019

To były godziny, które w chorzowskim klubie mogły przypominać wydarzenia sprzed kilku miesięcy. Tajemniczy członek Rady Nadzorczej, długie negocjacje i spore zamieszanie. Tym razem jednak szybko wszystko się wyjaśniło, i to jest chyba ta różnica w porównaniu do letniego letargu, a Ruch, z pozycji wicelidera, może się przygotowywać do ostatniego meczu w tym roku.

Norbert Barczyk/PressFocus

To była bardzo krótka przygoda  Andrzeja Menzlera z chorzowskim Ruchem. Dołączył do Rady Nadzorczej w czwartkowe popołudnie, członkiem był raptem 24 godziny. Zrezygnował, jak informuje klub w komunikacie giełdowym, z powodu nagłej sytuacji rodzinnej. Jego osoba nie wzbudziła jednak entuzjazmu wśród kibiców. Sześć lat temu w imieniu hiszpańskiej grupy menadżerskiej DERS Group, której był przedstawicielem, próbował negocjować kupno akcji Polonii Warszawa. W 2014 roku rozmawiał także w imieniu hiszpańskiej grupy z Concordią Elbląg. Tam mariaż udało się wprowadzić w życie. Obecnie cały czas współpracuje z firmami, „które prowadzą działalność w zakresie zarządzania piłkarzami”. Gdy próbowaliśmy porozmawiać z nim, jeszcze przed decyzją o rezygnacji, nie miał ochoty na przedstawienie się kibicom Ruchu. - Proszę nie dzwonić teraz, porozmawiać możemy, ale w innym terminie – rzekł.

Dużo większe nadzieje kibice mogą wiązać z obecnością w Radzie Nadzorczej Marcina Stokłosy. To przedstawiciel sympatyków chorzowskiego Ruchu. 26-latek grał jeszcze całkiem niedawno w piłkę. W sezonie 2015/2016 reprezentował barwy Szombierek Bytom, wcześniej grał chociażby w Górniku Wesoła, czy też w Młodej Ekstraklasie Podbeskidzia. Najdłużej był jednak związany z UKS-em Ruch Chorzów. Co ciekawe, w głosowaniu Stokłosa nie uzyskał pełnego poparcia największych udziałowców. Wcześniej typowano, że w Radzie Nadzorczej z ramienia kibiców zasiądzie Szymon Michałek, organizator sektora rodzinnego na Ruchu, ale przeszkodą był... brak zgody wszystkich akcjonariuszy co do jego osoby.

W czwartek odbyło się także spotkanie z tajemniczym inwestorem, którego temat zainicjował były wiceprezes chorzowian, Marcin Waszczuk. W godzinach popołudniowych doszło do spotkania z głównymi prywatnymi akcjonariuszami, tj. Zdzisławem Bikiem i Aleksandrem Kurczykiem. Do żadnych decyzji czy wiążących dyskusji nie doszło. - Strona zagraniczna była przygotowana do rozmów, na pewno nie zostali niczym zaskoczeni – mówią uczestnicy spotkania. Potencjalny inwestor jest ponoć zainteresowany kupnem większościowego pakietu akcji, ale języczkiem u wagi może być zadłużenie Niebieskich wobec akcjonariuszy. - Ważne też będzie czy nastąpi konwersja zadłużenia pana Bika na akcje – dodaje. Każdy z akcjonariuszy za swoje udziały chce ponad 5 milionów złotych, kolejne spotkanie ma się odbyć w pierwszej połowie grudnia.

W sobotę Ruch zakończy trzecioligową jesień. Po nieudanym starcie z każdym kolejnym meczem zespół Łukasza Berety spisywał się coraz lepiej, a wobec czwartkowej decyzji Komisji, obecnie w tabeli jest drugi. Komisja ds Licencji Klubowych Śląskiego Związku Piłki Nożnej zwróciła bowiem Niebieskim dwa punkty, które zabrała Ruchowi na starcie sezonu. Chorzowianie mają więc w tej chwili w swoim dorobku tyle punktów, ile wywalczyli na boiskach w tym sezonie – 29. Jutro chorzowianie zmierzą się na wyjeździe z Pniówkiem Pawłowice Śląskie, który jest ósmy. Podopieczni trenera Łukasza Berety tracą 4 punkty do liderujących rezerw Śląska Wrocław, więc nawet w przypadku bardzo optymistycznego scenariusza na sobotę, swojej pozycji już nie poprawią. Ale nastroje przed meczem w Pawłowicach są bardzo optymistyczne.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również