Szykuje się święto. Barażowe derby z kibicami!

16.05.2018
Wszystko wskazuje na to, że w barażowym dwumeczu o awans do III ligi zmierzą się Ruch Radzionków i Polonia Bytom. Choć w teorii żadna z tych drużyn wygrania regularnego sezonu jeszcze sobie nie zapewniła, działacze obu klubów już przygotowują się do wyzwania jakim będzie zorganizowanie obu widowisk.
Rafał Rusek/PressFocus
W tym tygodniu w siedzibie Śląskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się losowanie gospodarza pierwszego ze spotkań, zaplanowanego na 16 czerwca. Będzie nim zwycięzca IV-ligowych zmagań w grupie II, który następnie wybierze się w gości do najlepszej ekipy grupy I. Rewanż zaplanowano na 20 czerwca.

W obu IV-ligowych grupach liderzy mają dużą, bo aż 8-punktową przewagę nad resztą stawki. Biorąc pod uwagę że w sezonie regularnym odbędzie się już tylko 5 kolejek Ruch (grupa I) i Polonia (grupa II) są niemal murowanymi kandydatami do gry o promocję na wyższy szczebel. Zważywszy na antagonistyczne nastawienie fanatyków "Cidrów" i bytomian przygotowanie barażowych widowisk z udziałem kibiców stało początkowo pod dużym znakiem zapytania. Zwłaszcza przy Narutowicza, gdzie gdy po raz ostatni obie drużyny spotkały się ze sobą na szczeblu I ligi na trybuny wpuszczono tylko 199 widzów. - Decydowała o tym przede wszystkim policja. Trochę minęło się to z celem, bo chyba okazuje się że lepiej zgromadzić ludzi na trybunach i mieć ich pod kontrolą, niż pilnować grupy która zbiera się wokół obiektu - zauważa Marcin Wąsiak, prezes radzionkowian.

Tym razem działaczom obu klubów udało się wstępnie przekonać stróżów prawa do tego, by oba spotkania rozegrać z publicznością, pozwalając fanom również na udział w wyjazdowych meczach swoich drużyn. Strony ustaliły, że przekażą sobie wzajemnie po 150 biletów do sektorów gości. - Zależy nam na prestiżu tych baraży. Umówiliśmy się, że próbujemy działać w ramach obopólnego zaufania i przygotować dwie fajne imprezy. Nasi fani w ostatnim czasie zachowują się wzorowo, a byłoby bez sensu zmuszać ich znowu do oglądania meczu przy Narutowicza zza płotu - tłumaczy Tomasz Stefankiewicz, menadżer do spraw sportu i marketingu w Polonii. 


Kibice Ruchu Radzionków liczą na to, że będą mogli pomóc swojej drużynie w osiągnięciu sukcesu (fot. T.Blaszczyk/PressFocus)

Z podobnego założenia wychodzą w Radzionkowie. O ile przy Olimpijskiej możliwości infrastrukturalne pozwalają przeprowadzić imprezę masową, to przy Narutowicza zasiądzie maksymalnie 999 osób. Mimo to Ruch zgadza się na otwarcie sektora dla gości. - Traktuję to jako zadanie. Takie mecze muszą być piłkarskim świętem dla kibiców i niech to ogląda możliwie jak największa liczba kibiców. Smutno by było grę o taką stawkę toczyć bez publiczności - deklaruje Marcin Wąsiak. "Żółto-czarni" chcą jednocześnie, by w sektorach gospodarzy stawili się wyłącznie ci, którzy zamierzają dopingować Ruch. Dystrybucję biletów wśród swoich fanów będą prowadzić tak, by na trybuny weszły przede wszystkim osoby, które w tym sezonie wspierały już radzionkowian lub są członkami klubu.

Co ciekawe  rewanżowe starcie o awans będzie ostatnim spotkaniem rozegranym na przeznaczonym do rozbiórki stadionie Ruchu. Jednym i drugim zależy na dobrej otoczce całego widowiska. Przy Narutowicza marzą o pożegnaniu swojego wysłużonego obiektu spektakularnym sukcesem. A jeśli górą będzie Polonia? - Pewnie będzie radość i feta, ale świętować wrócimy do siebie na Olimpijską i tam będziemy celebrować swój sukces - zapowiada Stefankiewicz.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również