Ruch transferowy w Chorzowie. W ataku poszukiwane uzupełnienie czy zastępca?

09.08.2020

W dobrych humorach kibice Ruchu mogą wyczekiwać kolejnych spotkań swoich pupili. Przed spotkaniem z Wartą Gorzów Wielkopolski bardziej niż sama potyczka z rywalem, który jeszcze nie zdobył ani jednego punktu, fanów Niebieskich musi zastanawiać to, czy w najbliższych dniach i tygodniach kształt zespołu Łukasza Berety nie ulegnie zmianie.

Rafał Rusek/PressFocus

W Chorzowie już od jakiegoś czasu mówią wprost, że ich celem transferowym na najbliższe tygodnie jest pozyskanie napastnika. Z tego powodu między innymi w kadrze nie znalazł się Daniel Feruga. W roli typowej „dziewiątki” Niebiescy chętnie by widzieli Michała Fidziukiewicza. 29-letni napastnik z Białegostoku grał w naszym regionie wcześniej, w Zagłębiu Sosnowiec, czy GKS Tychy. Obecnie jest graczem Stali Stalowa Wola, latem ta drużyna spadła do trzeciej ligi.

Za tego napastnika trzeba jednak wyłożyć gotówkę i dogadać się z klubem z Podkarpacia. Władze Stalówki na propozycję odejścia najlepszego strzelca drużyny (10 goli w rozgrywkach) zapatrują się natomiast niezbyt chętnie. Co ciekawe, Fidziukiewicz ma klauzulę odstępnego w swojej umowie... Tyczy się to jednak klubów ekstraklasy, pierwszej i drugiej ligi. - Nie przewidziano, że może być konkretna oferta z trzeciej ligi – słyszymy. Rozmowy w najbliższych dniach mają jednak nabrać realnych form. - Nie mogę powiedzieć, że Michał będzie z nami, to jest jeszcze jedna niewiadoma. Grał wyżej, jest ograny, ma podobne parametry co Mariusz Idzik, byłoby to dla nas wzmocnienie. Jest temat, ale on jest mały. Na razie nie ma co mówić – mówi na ten temat trener Łukasz Bereta. Oczywiście, w odwodzie Ruch ma kilka jeszcze innych nazwisk.

Fidziukiewicz docelowo miał być uzupełnieniem linii napadu, ale coraz baczniej inne kluby przyglądają się grze Mariusza Idzika. Napastnik Ruchu wszedł bardzo dobrze w sezon – w dwóch meczach zdobył trzy bramki – i potwierdza, że forma z ubiegłego sezonu nie jest dziełem przypadku. A dla klubów z pierwszej czy drugiej ligi, które cały czas formują kadry i są jeszcze w trakcie przygotowań, taki gracz to łakomy kąsek. - Decydujące w tej kwestii będą najbliższe tygodnie. Jeżeli do końca sierpnia nic się nie wydarzy w sprawie odejścia Mariusza, to powinno być dobrze i zostanie w klubie – słyszymy przy Cichej.

Szybsze rozpoczęcie sezonu trzeciej ligi względem wyższych lig, w poprzednich latach sytuacja była najczęściej odwrotna, to dla Ruchu niekoniecznie dobra wiadomość, nie w kontekście Mariusza Idzika. Również inni piłkarze cały czas znajdują się pod lupą klubów z pierwszej lub drugiej ligi. Bardzo dobrze rozpoczął sezon Michał Mokrzycki, wyróżniło się w pierwszych meczach również kilku jego kolegów. - To są decyzje poza mną, mam nadzieję, że wszyscy w klubie i w drużynie zostaną, a gdy będzie się coś działo, to my również będziemy działać i się wzmacniać. Cały czas bowiem szukamy, nie zamykamy kadry – mówi trener Bereta.

Chorzowianie mają niemal z wszystkimi zawodnikami podpisane dłuższe umowy. Na Cichej przyznają, że chcą usiąść również do rozmów z Mariuszem Idzikiem i z najlepszym strzelcem drużyny ponownie prolongować umowę. Obecna wygasa w połowie przyszłego roku. Sprzedaż dwóch utalentowanych 16-latków, Mateusza Lippa i Piotra Starzyńskiego i zyski z tych transferów, bo takowe będą, również w tym mają pomóc.

Zresztą polityka chorzowian odnośnie dłuższych kontraktów ma być kontynuowana i nie zmieni się bez względu na żadne okoliczności. Kolejnym na liście, z którym władze usiądą do stołu negocjacyjnego jest 17-letni Tomasz Neugebauer. W ostatnich tygodniach bardzo dobrze wprowadził się do drużyny, w meczu ligowym w Gaci imponował odwagą i prezentował wcześniejsze atuty z meczów sparingowych. - Na pewno należy go pochwalić za to, co pokazał w tym meczu – przyznawał w sobotę trener Łukasz Bereta. Taka polityka ma pozwolić jeszcze bardziej równoważyć budżet klubowy. - Teraz robimy już pewne plany budżetu na przyszły rok, zakładamy wydatki i wpływy. Chcemy uwzględniać również niespodziewane sprawy i koszta. W poprzednich latach było z tym bardzo różnie – mówi prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski. 

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również