Ruch Radzionków nie będzie miał gdzie grać?
09.12.2015
Groźba sprzedaży obiektów przy Narutowicza wisiała nad Ruchem od wielu lat. Środowa licytacja była szóstą, jednak wcześniej na kupno terenu nie znajdowali się chętni. Stadionem zarządzał dotychczas likwidator GKS-u Ruchu Radzionków, poprzednika K.S. Ruchu Radzionków. Działające w obecnej formie „Cidry” regularnie płaciły za wynajmowanie stadionu. Ale to za długi z okresu działalności GKS-u boisko oraz budynek klubowy zostały zlicytowane.
Licytację wygrała bytomska firma Bytaqua. Suma oszacowania wartości nieruchomości wynosiła 1 173 459 zł. Cena wywoławcza została ustalona na kwotę 782 306 zł. Z naszych informacji wynika, że bytomska firma była jedyną która wzięła udział w licytacji. - Nie mieliśmy jeszcze możliwości skontaktowania się z przedstawicielami tej firmy. Trudno na tą chwilę powiedzieć jakie mogą być dalsze konsekwencje tego co się stało. Do tych wszystkich problemów z którymi musieliśmy się borykać dorzucono nam właśnie kolejny. Za dużo tego wszystkiego – denerwuje się prezes Ruchu, Marcin Wąsiak, który zamierza spotkać się z władzami miasta i nowym właścicielem terenu w celu znalezienia rozwiązania trudnej sytuacji.
- Nie wiem jeszcze co się zmieni, ale coś z pewnością. Może być tak, że zmieni się właściciel od którego dalej będziemy wynajmować obiekt, ale niestety trzeba liczyć się też z tym, że po prostu nie będziemy mieli gdzie trenować i grać. Z pewnością to argument który może postawić dalsze funkcjonowanie klubu pod znakiem zapytania. I dopóki nie będziemy wiedzieli jak potoczy się ta sprawa, ten znak zapytania niestety jest – przyznaje sternik radzionkowskiego klubu.
Problem jest tym większy, że w całym Radzionkowie nie ma nawet pełnowymiarowego boiska do gry w piłkę nożną. Burmistrz Garbriel Tobor już pięć lat temu obiecywał nowy obiekt w mieście bo ten przy Narutowicza usytuowany jest przecież na terenie sąsiedniego Bytomia. - Jesteście dumą Radzionkowa, to nie ulega wątpliwości. Jesteście dzisiaj bez własnego domu. Wszyscy chcemy własnego stadionu i ten stadion w Radzionkowie będzie. Zbudujemy go! - grzmiał tuż po awansie do I ligi w 2010 roku. Od tego momentu minęło już ponad pięć lat, a sprawa utknęła w martwym punkcie.
Licytację wygrała bytomska firma Bytaqua. Suma oszacowania wartości nieruchomości wynosiła 1 173 459 zł. Cena wywoławcza została ustalona na kwotę 782 306 zł. Z naszych informacji wynika, że bytomska firma była jedyną która wzięła udział w licytacji. - Nie mieliśmy jeszcze możliwości skontaktowania się z przedstawicielami tej firmy. Trudno na tą chwilę powiedzieć jakie mogą być dalsze konsekwencje tego co się stało. Do tych wszystkich problemów z którymi musieliśmy się borykać dorzucono nam właśnie kolejny. Za dużo tego wszystkiego – denerwuje się prezes Ruchu, Marcin Wąsiak, który zamierza spotkać się z władzami miasta i nowym właścicielem terenu w celu znalezienia rozwiązania trudnej sytuacji.
- Nie wiem jeszcze co się zmieni, ale coś z pewnością. Może być tak, że zmieni się właściciel od którego dalej będziemy wynajmować obiekt, ale niestety trzeba liczyć się też z tym, że po prostu nie będziemy mieli gdzie trenować i grać. Z pewnością to argument który może postawić dalsze funkcjonowanie klubu pod znakiem zapytania. I dopóki nie będziemy wiedzieli jak potoczy się ta sprawa, ten znak zapytania niestety jest – przyznaje sternik radzionkowskiego klubu.
Problem jest tym większy, że w całym Radzionkowie nie ma nawet pełnowymiarowego boiska do gry w piłkę nożną. Burmistrz Garbriel Tobor już pięć lat temu obiecywał nowy obiekt w mieście bo ten przy Narutowicza usytuowany jest przecież na terenie sąsiedniego Bytomia. - Jesteście dumą Radzionkowa, to nie ulega wątpliwości. Jesteście dzisiaj bez własnego domu. Wszyscy chcemy własnego stadionu i ten stadion w Radzionkowie będzie. Zbudujemy go! - grzmiał tuż po awansie do I ligi w 2010 roku. Od tego momentu minęło już ponad pięć lat, a sprawa utknęła w martwym punkcie.
Dziś słowa o „braku własnego domu” zaczynają dla Ruchu nabierać jeszcze bardziej dramatycznego tonu. Z całą pewnością będziemy przyglądać się tej sprawie. Śląski klub z tak pięknymi tradycjami nie powinien zostać dziś sam ze swoim problemem.
Polecane
Niższe ligi