Radni będą przychylni Ruchowi? „Dobra wola jest”

19.12.2019

Na czwartkowej sesji Rady Miasta chorzowscy radni mają podjąć decyzję w sprawie pożyczki udzielonej Ruchowi Chorzów. Czy Niebiescy zyskają czas do października na spłatę 2 milionów? A może w ogóle nie będą musieli spłacać tej pożyczki? Chociaż dzisiaj trudno wyrokować kto i jak zagłosuje wiele wskazuje na to, że decyzja będzie korzystna dla Ruchu.

 

Marcin Bulanda/PressFocus

Przypomnijmy, do Ruchu na początku 2019 roku trafiło łącznie z miasta 2 mln złotych. Termin spłaty minął w poniedziałek, ale klub wystąpił z pismem o prolongatę, do października 2020. Podjęcie takiej decyzji leży w kompetencjach Rady Miasta, który decyduje o budżecie miasta. - Prezydent pozytywnie odniósł się do prośby Ruchu, ale decyzja należy do radnych. Mam nadzieję, że Rada Miasta da zielone światło, wtedy powstanie aneks do umowy pożyczki. Dobra wola jest, chociaż w przypadku Ruchu sytuacja zawsze jest skomplikowana. Nie wszyscy radni popierają wspieranie sportu zawodowego. Prezydent jednak to popiera, ale będzie głosowanie. Myślę, że będzie pozytywnie – mówi wiceprezydent Chorzowa, Marcin Michalik.

Na czwartkowej sesji pojawią się odpowiednie projekty uchwał, dzięki którym ma się udać uzyskać zmiany w budżecie Chorzowa. Na to liczą na Cichej. - Na pewno w czwartek serce mocniej zabije, ale mam nadzieję, że swoją pracą przekonujemy radnych, by dać nam szansę. Apeluję by głosowali „za” i prolongowali spłatę na przyszły rok, na końcówkę przyszłego roku. Wtedy będziemy w innym miejscu, bardziej stabilni i wiarygodni. Liczymy, że sami mieszkańcy Chorzowa będą nas inaczej odbierać. Będziemy mieć ofertę dla kibiców z samego Chorzowa, chcemy by rynek żył również Ruchem, a ludzie pochlebnymi głosami również nas wpierali – mówi prezes Ruchu Seweryn Siemianowski. Obecna prolongata spłaty pożyczki ważna jest do 27 grudnia. W przypadku pozytywnej dla Ruchu decyzji radnych klub zyska czas do października 2020.

Docelowo, z racji tego, że sytuacja Niebieskich cały czas jest daleka od komfortowej, najlepszym rozwiązaniem było skonwertowanie 2 milionów złotych na akcje spółki. - To byłoby dobre rozwiązanie, teraz jednak koncentrujemy się na pieniądzach, które obecnie Ruch otrzymuje z miasta z promocji – ucina temat Michalik. - Liczymy, że tak się stanie – dodaje prezes Seweryn Siemianowski. Podobnie miałoby się stać z identycznym zadłużeniem wobec drugiego z największych udziałowców, Zdzisława Bika. - Myślę, że z czasem nie będzie to problemem – dodaje prezes Ruchu.

W przyszłym roku Niebiescy chcą mieć budżet ok 5 mln złotych. Na dwa miliony złotych wsparcia mogą liczyć ze strony miejskiego ratusza. W jakiej formie pieniądze zostaną przekazane jeszcze nie wiadomo. Bądź jak do tej pory w ramach konkursu na promocję przez sport lub też poprzez zakup akcji. Wcześniej władze Chorzowa przed tą drugą opcją skutecznie się wzbraniały, nie chcąc być głównym udziałowcem klubu. - Róbmy krok po kroku. Najpierw uchwalmy budżet, niech te pieniądze będą, a potem będziemy dalej dyskutować – mówi Michalik. Na razie jest więc opcja konkursu.

W Chorzowie można wyczuć lepszy klimat pomiędzy klubem a władzami miasta. Z pewnością osobą, która wiele poprawiła w tej gestii jest prezes Siemianowski. - Po kwartale możemy powiedzieć, że prezes Siemianowski dobrze się sprawdza. Trener Antoni Piechniczek powiedział niedawno, że Ruch miał szczęście do prezesów. Osoba prezesa jest bardzo ważna, może trochę niedoceniana. Prezes Siemianowski to nie tylko sympatyczny człowiek, ale wykonuje kawał dobrej roboty. Za tym idą konkretne zmiany – mówi wiceprezydent Michalik, który chyba na myśli miał chociażby aplikację mobilną, która klubowi może przynieść wiele dobrego. - Mam już aplikację, będę z niej korzystał. Prosta rzecz, można nawet w Sosnowcu pomagać Ruchowi – dodawał z uśmiechem Michalik, zwracając uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Na inauguracji projektu byli samorządowcy, ludzie biznesu, radni. Zgoda buduje, a prezes jest tego zwolennikiem i porozumie się z każdym.

Drugie miejsce Ruchu w tabeli po rundzie jesiennej nie powoduje u prezydentów Chorzowa dodatkowego bólu głowy, powodowanego ewentualnymi kosztami po awansie. - Myślę, że nie ma wielkiej różnicy między drugą, a trzecią ligą. Ale róbmy krok po kroku, przed nami w tabeli jest Śląsk II Wrocław, trudny rywal. Najpierw musimy postawić ten krok, potem będziemy się martwić, ale nas taka sytuacja bynajmniej nie martwi – zapewnia wiceprezydent Chorzowa, ze spokojem podchodząc do aktualnej sytuacji Niebieskich. - Ruch idzie do przodu, jest stabilizacja. Wiemy jak to wyglądało w wakacje, więc teraz pod kątem finansowym jest lepiej. Wsparcie z miasta ruszyło, zmieniło sytuację w klubie. Nie mówię, że nie ma problemów, ale sytuacja jest stabilna. Zmieniły się wyniki sportowe, bo duża część problemów wzięła się ze względu na spadek z ekstraklasy. Kibice są z klubem, a zarząd jest kompetentny.

Jedynym wątkiem, który kibiców Ruchu jednoznacznie martwi to temat stadionu. W przyszłym roku ruszy inwestycja na Kresach, chodzi o budynek klubowy. Zakończyć ma się w 2021 roku. - Są już zabezpieczone pieniądze na ten cel. Umówiliśmy się z prezesem Siemianowskim, że zaczynamy od szkolenia młodzieży i dzieci, tak by poprawić warunki do trenowania. To także nie będzie budziło kontrowersji radnych – mówi wiceprezydent, który jednocześnie zaznacza, że na nowy stadion przy Cichej nie ma pieniędzy. - I w krótkim czasie to się nie zmieni. W samorządach kasy nie ma, a koszty stadionowych inwestycji tylko rosną. Czy przepadnie pozwolenie? Pracujemy nad tym, prace nie zostały zakończone. W pierwszym kwartale 2020 roku musimy się zastanowić co dalej z tą inwestycją.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również