Przewaga niepotwierdzona. „Górale” tracą punkty, ale pozostają wiceliderem

10.11.2019

W meczu kończącym nie tylko 17. kolejkę, ale również całą rundę jesienną, piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała zremisowali w Głogowie z miejscowym Chrobrym 1:1. Jedyną bramkę dla zespołu "Górali" zdobył Łukasz Sierpina, który skutecznie wykorzystał rzut karny. Dzięki zdobytemu punktowi bielszczanie wrócili w tabeli na drugą lokatę. 

Adam Starszyński/PressFocus

Biorąc pod uwagę tabelę Fortuna 1. Ligi z ostatniego miesiąca, na stadionie w Głogowie zmierzyły się ze sobą dwie najlepsze drużyny z całej stawki. Miejscowy Chrobry, po bardzo słabym początku sezonu, w ostatnim czasie złapał wiatr w żagle i nie zanotował porażki od 29 września. Dzięki dobrej serii (11 zdobytych punktów w ostatnich 5 meczach) drużyna trenera Djurdjevicia wykaraskała się ze strefy spadkowej, ale w niedzielnym meczu i tak nie była uznawana za faworytów. 

Rywalem głogowian było bowiem Podbeskidzie Bielsko-Biała, które już przed pierwszym gwizdkiem było pewne, że do rundy rewanżowej przystąpi jako zespół z ligowego podium. Mimo to „Górale” mieli o co walczyć na Dolnym Śląsku - ich ewentualna wygrana umożliwiłaby im powrót na drugie miejsce w tabeli oraz ponowne zbliżenie się do liderującej Warty na odległość jednego punktu. Dodatkowo na korzyść „Górali” przemawiał fakt, że do tej pory bielszczanie nie przegrali z Chrobrym żadnego ligowego spotkania. 

Początek niedzielnego meczu potwierdził, która z drużyn będzie starała się kreować grę i częściej utrzymywać się przy piłce, a kto nastawi się przede wszystkim na kontrataki. „Górale” chcieli zacząć rywalizację z wysokiego C, dlatego odważniej ruszyli na swojego rywala, m.in. ustawiając wysoki pressing. Chrobry z kolei grał zdecydowanie bliżej własnej bramki, nie tworząc właściwie żadnego zagrożenia pod bramką Martina Polacka. Bielszczanom również jednak brakowało konkretów w ofensywie, oddając w pierwszej połowie tylko jeden celny strzał. W 15. minucie po zagraniu Rafała Figiela z rzutu rożnego, najlepiej w polu karnym odnalazł się Marko Roginić. Chorwat zdecydował się oddać uderzenie z pierwszej piłki, ale jej tor lotu został zmieniony przez interweniującego Mikołaja Lebedyńskiego. Jak pokazały później powtórki, napastnik Chrobrego pomógł sobie w tej sytuacji ręką, ale sędzia Damian Kos tego nie zauważył i nie wskazał na jedenasty metr. 

Poza Roginiciem swoich szans w ofensywie poszukali również Adrian Rakowski i Rafał Figiel, ale ich strzały zza pola karnego przelatywały nad bramką Michała Szromnika. Ostatecznie do przerwy  wynik nie uległ zmianie, a pierwszą połowę śmiało można było uznać za konkurs nieudanych wrzutek z różnych stref boiska. Żadna z nich, głównie z powodu braku dokładności, nie mogła przynieść wymiernego rezultatu. Za lepszą drużynę na placu gry trzeba było jednak uznać „Górali”, więc kibice gości mieli nadzieję, że po zmianie stron ich ulubieńcy znacząco poprawią swoją skuteczność i udokumentują swoją przewagę.

Życzenia kibiców zostały spełnione niemal od razu, gdyż początek drugiej połowy dostarczył więcej emocji niż pierwsze 45 minut. Strzelanie przy ulicy Wita Stwosza rozpoczął Łukasz Sierpina, który skutecznie wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Łukasza Góry na Marko Roginciu. Kapitan „Górali” posłał piłkę w przeciwny róg do interweniującego bramkarza i tym samym zdobył swojego czwartego gola w obecnym sezonie. Radość Podbeskidzia z pierwszego trafienia nie trwała jednak długo, bo do głosu w ofensywie, ku uciesze zgromadzonych na stadionie kibiców, zdołali w końcu dojść gospodarze. 

W 52. minucie podopieczni Ivana Djurdjevicia przeprowadzili błyskawiczna kontrę prawą stroną boiska, którą celnym strzałem zwieńczył Michał Ilków-Gołąb. Co prawda interweniować próbował jeszcze Kornel Osyra, ale jego wybicie okazało się być na tyle niefortunne, że obrońca skierował piłkę do własnej siatki. Po czasie rozpoczęły się jednak dyskusje, komu trafienie powinno zostać zaliczone. Początkowo trafienie zostało zapisane defensorowi Chrobrego, gdyż futbolówka po jego strzale i tak wpadłaby do bramki, bez względu na zachowanie Osyry. - Niech ocenią to eksperci - przyznał „na gorąco” po meczu Michał Ilków-Gołąb.

Trzeba jednak przyznać, że po zdobytych bramkach obie drużyny postanowiły się otworzyć, dzięki czemu kibice mogli obserwować szybsze i ciekawsze widowisko. Na placu gry nikt nie zamierzał zadowalać się remisem, a bielszczanie szukali swoich szans na objęcie prowadzenia przede wszystkim po uderzeniach z rzutów wolnych. Próby Rafała Figiela i Łukasza Sierpiny mogły zagrozić golkiperowi Chrobrego, ale obu piłkarzom zabrakło skuteczności i szczęścia.  Poza tymi okazjami warto jeszcze odnotować okazje Desleya Ubbinka, który mógł zaliczyć w Głogowie prawdziwe wejście smoka. Niecałe 8 minut po wejściu na boisko, Holender otrzymał kapitalną piłkę z lewej strony boiska od Łukasza Sierpiny i stanął sam na sam z Michałem Szromnikiem. Jego próba została jednak zablokowana przez bardzo dobrze dysponowanego  Michała Michalca. 

Gospodarze z kolei wciąż czekali na przeprowadzenie zabójczej kontry, a swoją grę opierali przede wszystkim na twardej i zgranej defensywie, niedopuszczającej rywala pod własne pole karne. Mimo starań obu drużyn niedzielny mecz zakończył się podziałem punktów, choć jeszcze w doliczonym czasie piłkę meczową na swojej głowie miał Marko Roginić. Chorwat najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Rafała Figiela z rzutu rożnego, ale uderzoną futbolówkę pewnie do rąk złapał Szromnik. 

Z przebiegu zmagań remis zdecydowanie bardziej usatysfakcjonował gospodarzy, którzy nie byli stroną przeważającą, a mimo to urwali punkt faworytowi. W obozie Podbeskidzia po końcowym gwizdku panował za to spory niedosyt. - Dobre spotkanie w naszym wykonaniu, ale nie ustrzegliśmy się tego jednego błędu. Boli to, bo mieliśmy 1:0 i powinniśmy zagrać bardziej odpowiedzialnie i utrzymać to zwycięstwo do końca - przyznał w rozmowie z reporterem Polsatu Sport kapitan Podbeskidzia, Łukasz Sierpina. Mimo braku zwycięstwa „Górale” zdołali wrócić do „zielonej strefy” - zespół zrównał się punktami z Radomiakiem Radom, ale wyprzedził go lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. 

Chrobry Głogów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:0)

0:1 - Łukasz Sierpina 50’ (k.)

1:1 - Kornel Osyra 52’ (s.)

Składy:

Chrobry: Szromnik - Stolc, Góra, Michalec, Ilków-Gołąb - Ziemann, Drewniak, Pawlik (55’ Mandrysz), Piotrowski (80’ Kowalczyk) - Benedyczak (17’ Kubica), Lebedyński. Trener: Ivan Djurdjević

Podbeskidzie: Polacek - Modelski, Osyra, Bashlai, Jaroch - Sierpina, Rakowski (64’ Ubbink), Figiel, Sieracki, Danielak - Roginić. Trener: Krzysztof Brede

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Żółte kartki: Góra, Stolc, Kubica (Chrobry) - Modelski, Bashlai (Podbeskidzie)

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również