Poloniści zerkają na Ruch. „Chcemy zmniejszyć dystans do lidera”

17.11.2020

"Niebiescy" dzisiaj wracają do gry. Chorzowianie w zaległym meczu z Pniówkiem Pawłowice (18.00) staną przed szansą przedłużenia swojej efektownej serii wygranych meczów do dziewięciu. Na wynik meczu z ulicy Cichej spoglądać będą z zaciekawieniem nie tylko kibice Ruchu czy Pniówka, ale także Polonii Bytom. - Patrzymy na dystans dzielący nas od Ruchu, ale się nie napalamy – mówią przy Olimpijskiej.

Norbert Barczyk/PressFocus

Efektowna seria Niebieskich trwa od połowy września. Chorzowianie ostatnie punkty stracili w meczu wyjazdowym z... Polonią Bytom, remisując wtedy jeszcze na obiekcie Szombierek 1:1. Osiem kolejnych zwycięstw ligowych pozwoliło "Niebieskim" na wywindowanie się na pierwsze miejsce w tabeli, ale trzeba też zauważyć, że Ruch – mimo tak efektownej serii – wcale nie ma pokaźnej przewagi nad konkurentami. Obecnie, przed dzisiejszym meczem z Pniówkiem, ma dwa „oczka” zaliczki nad Polonią.

Bytomianie, trochę w ciszy, również robią swoją serię. W sobotę, triumfując nad Polonią Nysa po trudnym meczu 3:2, cieszyli się z kompletu punktów czwarty raz z rzędu. - Przeważnie jest tak, że sukces końcowy osiąga się dzięki wygranym nie w meczach z bezpośrednimi konkurentami, ale dzięki pozytywnym wynikom z zespołami z dołu tabeli. Wiele ciężkich meczów jeszcze jednak przed nami. Każdy ma swoje cele, łatwych meczów nie będzie. Chwała dla nas za charakter – mówił po meczu z beniaminkiem Patryk Stefański, który w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców, zaliczył także asystę. Doświadczony pomocnik zbierał pochwały, sam również chwalił rywala. Wykorzystując przerwę w rozgrywkach ekipa z województwa opolskiego mocno potrenowała, wzmocniła także skład. - Nikt się przed Polonią Bytom nie położy na boisku. Polonia Nysa mobilizuje się na końcówkę rundy, chce poprawić swoją pozycje. W meczu z nami pokazali, że są dobrze przygotowani, będą urywać punkty. To był trudny mecz. Na pewno w tym spotkaniu nie zlekceważyliśmy rywala. W każdym meczu chcemy zgarnąć trzy punkty, wiemy o co gramy.

Patryk Stefański jest jednym z bohaterów drużyny Polonii w ostatnich tygodniach. Ofensywny pomocnik tylko w jednym z ostatnich czterech meczów nie wpisał się na listę strzelców, natomiast w meczu z Gwarkiem Tarnowskie Góry zaliczył aż cztery asysty. W meczu z Polonią Nysa zdobył bramkę, przy kolejnej zaliczył asystę. - Mnie równie mocno cieszą bramki, co i asysty. Jeżeli gol daje zwycięstwo, to takie trafienie na pewno cieszy jeszcze mocniej, ale asysty również radują – mówi 30-letni pomocnik.

Tydzień wcześniej, w meczu wyjazdowym z Rekordem Bielsko-Biała, Stefański zagrał w ataku, w miejsce Adama Żaka, który pauzował za żółte kartki. Również i w tej roli spisał się bardzo dobrze wpisując się na listę strzelców, w kilku innych sytuacjach będąc blisko celu. - Z wiekiem coraz lepiej się czuję na boisku. Paradoksalnie. Każdy piłkarz ma w swoim życiu szczyt formy, u mnie to dopiero nadchodzi – uśmiecha się Stefański. - To trzecia liga, nie ma co się podniecać, ale z wiekiem i coraz większym doświadczeniem dbam coraz bardziej o siebie. Dieta, przygotowanie, jest już inne niż we wcześniejszych latach – mówi pomocnik z Mysłowic, który w tym sezonie ma na swoim koncie już sześć bramek. - Z perspektywy czasu wiem, że u mnie doświadczenie odgrywa ogromną rolę, bardzo dobrze wpływa na mnie. Ja zawsze byłem takim zawodnikiem, że grzałem się bardzo szybko, byłem nadpobudliwy, a teraz to doświadczenie mi bardzo dużo daje. Jeszcze trochę pogram. Jeżeli fizyczna forma będzie ok, to będzie dobrze, bo z doświadczeniem i techniką nie było problemów u mnie.

Dzisiejszy mecz Ruchu z Pniówkiem nie tylko Patryk Stefański będzie zapewne śledził z wielkim zaciekawieniem. W Bytomiu o awansie głośno nie mówią, ale każdy kolejny dobry mecz wzmaga apetyt. - Patrzymy na tabelę i na dzielące nas różnice punktowe, ale się nie napalamy – mówi Stefański. - Jeszcze cała przyszła runda przed nami, chcemy utrzymać ten dystans pięciu punktów do końca rundy lub go delikatnie zmniejszyć. Wiosną zobaczymy, dużo meczów jeszcze przed nami – mówi na koniec były zawodnik... Ruchu Chorzów.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również