Polonia - Raków 1:0. Idą lepsze czasy?

16.04.2016
Niebiesko-czerwoni po naprawdę fatalnym wiosennym starcie w ramach drugoligowej rywalizacji wreszcie złapali chyba wiatr w żagle, zwyciężając w drugim spotkaniu z rzędu. Pytanie tylko czy to taktyka trenera Kościelniaka zaczyna wreszcie przynosić skutek, czy też jak można nieoficjalnie usłyszeć w Bytomiu – piłkarze z „Olimpu” zaczęli po prostu grać... po swojemu.
Norbert Barczyk/pressfocus.pl
Wydarzenie

Zgromadzeni na stadionie kibice jeszcze nie zdążyli na dobre znaleźć się na swoich miejscach, a już byliśmy świadkami pierwszej bramki. Prowadzenie niebiesko-czerwonym dał Patryk Stefański, popisując się efektownym uderzeniem z kilkunastu metrów, w okienko bramki strzeżonej przez Mateusza Kosa.

Bohater

Wspomniany Stefański nie był w czasie jesiennej części zmagań pierwszym wyborem Jacka Trzeciaka. Były trener bytomian stawiał na 26-latka rzadko, dużo częściej szanse zaprezentowania się daje temu zawodnikowi Ireneusz Kościelniak. Były gracz Ruchu Chorzów odpłaca dobrą grą, do której dołożył dzisiaj jeszcze bardzo ważnego gola.

Rozczarowanie

Jak tego nie strzelił w 40 minucie Michał Zieliński, tego nie wie chyba nawet sam zainteresowany napastnik gospodarzy. Doświadczony gracz otrzymał świetne podanie od Aleksandra Januszkiewicza i będąc parę metrów przed bramką gości, fatalnie skiksował. A mogło, już wówczas, być tak naprawdę po meczu.

Co ciekawego?

- Raków walczy w tym sezonie z powodzeniem o awans na zaplecze Ekstraklasy. Tym bardziej sensacyjnie zabrzmiał wynik meczu częstochowian sprzed tygodnia, gdy GKS Tychy rozgromił team duetu trenerskiego Kołaczyk – Cecherz aż 8:1.

- Pomimo wspomnianej wyżej porażki Raków nadal pozostaje najskuteczniejszym zespołem drugiej ligi. Czerwono-niebiescy zdobyli do dziś aż 50 bramek.

- Goście zawitali do Bytomia bez swoich dwóch podstawowych stoperów. Za kartki pauzowali zarówno Błażej Radler, jak i były gracz Polonii, Adrian Klepczyński.

- W 17 minucie, po zagraniu Zielińskiego, Stefański próbował podwyższyć na 2:0. Uderzał celnie głową, lecz Kos był na posterunku.

- Chociaż w przekroju całego meczu Polonia nie była zespołem od rywala gorszym, to jednak w samej końcówce spotkania przewaga faworyzowanych gości wzrosła i momentami postawa bytomian przypominała przysłowiową "obronę Częstochowy" przed... częstochowianami.

- Pomimo powyższego Kowalczyk mógł jeszcze w ostatniej minucie zdobyć drugiego gola dla swojego zespołu. Zamiast tego, chwilę później, zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

 
Polonia - Raków 1:0 (1:0)

1-0 – Stefański, 3 min.

Polonia: Olszewski – Rylukowski (61. Krysian), Słodowy, Janosik, Szal – Januszkiewicz, Setlak (88. Pielichowski), Zalewski, Lachowski, Stefański (59. Kowalczyk) – Zieliński (68. Mróz).

Raków: Kos – Góra, Bissi, Rogala, Mesjasz – Kamiński, Kmieć, Figiel (56. Hoferica), Pawlusiński (59. Warchoł), Malinowski – Okińczyc (74. Mizgała).

Żółte kartki: Kowalczyk, Mróz - Pawlusiński, Kamiński, Mesjasz

Czerwone kartki: Kowalczyk

Sędziował: Sebastian Załęski (Ostrołęka)

Widzów: 848
źródło: SportSlaski.pl
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również