Podbeskidzie - Zagłębie 4:5. Festiwal goli i będów w szalonym meczu

16.09.2016
Lider z Sosnowca, wraz z liczną grupą kibiców, zawitał dzisiaj do Bielska-Białej. Mecz kandydatów do awansu obfitował w indywidualne błędy, w związku z tym także w gole. Nie brakowało zwrotów akcji, zatem emocji.
tspodbeskidzie.pl

Wydarzenie

Kibice byli świadkami porywającego widowiska. Początek meczu należał do Podbeskidzia, które objęło prowadzenie. Na przerwę w zdecydowanie lepszych nastrojach udali się jednak goście, zdobyli bowiem trzy gole. Gospodarze straty odrobili z nawiązką, w minucie 76. na tablicy świetlnej pojawił się wynik 4:3, ale ostatnie słowo (słowa) należało do Zagłębia. Podopieczni Jacka Magiery wykończyli dwa ataki i mogli świętować czwarte z rzędu zwycięstwo.
Zarówno gospodarze, jak i goście grali chimerycznie, popełniali sporo błędów, co nie świadczy dobrze o grze w defensywie. W poprzednich ośmiu meczach Zagłębie straciło cztery gole, Podbeskidzie pięć. W dzisiejszym meczu oba zespoły swój "bagaż" podwoiły. Ciężko jednak narzekać, wszak bramki stanowią istotę futbolu.

Bohater
Vamara Sanogo zapracował na miano gracza meczu. Przy drugim golu dla przyjezdnych zanotował kluczowe podanie, otworzył drogę do bramki partnerowi. Żarko Udovicić wpadł w pole karne i płaskim strzałem pokonał Mateusza Lisa. 21-letni napastnik tuż przed przerwą sam wpisał się na listę strzelców. Wbiegł w „szesnastkę” z lewej strony, następnie z bardzo ostrego kąta uderzył mocno w krótki róg, zmusił do błędu golkipera Podbeskidzia. Po zmianie stron nadal był aktywny. Doprowadził przy wyniku 4:3 do wyrównania. W polu karnym ograł w dziecinny sposób Roberta Piacka i Marka Sokołowskiego, następnie pokonał bezradnego Lisa. Młody Francuz zanotował pierwsze trafienia w polskiej lidze.

Rozczarowanie

Nie potrafi Podbeskidzie przed własną publicznością zainkasować trzech punktów. Na cztery I-ligowe próby tylko jednej nie przegrało remisując z Wigrami Suwałki. Nie sposób myśleć o awansie, jeśli własne boisko nie stanowi atutu.


Co ciekawego?
- Podbeskidzie bardzo szybko otworzyło wynik. W 2. minucie Sebastian Dudek stracił futbolówkę, gospodarze momentalnie zaatakowali, trafiła ona do Łukasza Sierpiny, ten skierował ją w pole karne, a Paweł Tarnowski akcję wykończył.

- Chwil kilka później powinno być 2:0. Daniel Feruga, po kolejnej stracie gości na własnej połowie, tym razem autorstwa Krzysztofa Markowskiego, znalazł się w sytuacji sam na sam z Jakubem Szumskim. Przerzucił futbolówkę nad golkiperem, ale do celu jej nie skierował, trafił bowiem w słupek.

- Mogło być 2:0, było 1:1. Tym razem fatalną wpadkę zaliczył tuż przy polu karny Martin Baran, Dudek piłkę podprowadził kilka metrów i ze stoickim spokojem ulokował w siatce.

- W 25. minucie, po kolejne stracie piłki Zagłębia "u siebie", Tarnowski znalazł w polu karnym Damiana Chmiela, ten głową uderzył obok słupka.

- Chwil kilka później dwukrotnie groźnie zaatakowało Zagłębie. Tomasz Nowak po wygraniu w polu karnym pojedynku jeden na jeden strzelił na bramkę, Lisa wyręczył Martin Baran. Niebawem lewym skrzydłem szarżował Martin Pribula, ograł Marka Sokołowskiego, zatrzymał go dopiero Lis.

- W minucie 53. wysoki pressing zaowocował i „Górale” złapali kontakt. Po będzie Dudka Chmiel zagrał do Ferugi, który z kilkunastu metrów przymierzył z woleja nie do obrony.

- Poszli gospodarze za ciosem, stan meczu wyrównał bowiem Sierpina. Uderzona przez niego futbolówka odbiła się od Markowskiego, kompletnie zaskoczyła Szumskiego, który odprowadził ją wzrokiem.

- Robert Demjan, który po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, pojawił się na murawie nieco ponad pół godziny przed końcem spotkania. Szybko mógł uszczęśliwić kibiców. Podawał do Szymona Lewickiego wzdłuż bramki, ale nowy napastnik Podbeskidzia, który po raz pierwszy pojawił się w wyjściowej jedenastce, nie zdążył zamknąć akcji. Kilkanaście minut później współpraca obu ofensywnych graczy przyniosła oczekiwany efekt. Lewicki podał do Demjana, a ten płaskim strzałem pokonał Szumskiego.

- Lewicki na głowie miał piłkę meczową. Przy wyniku 4:3 golkiper Zagłębia w fenomenalnym stylu obronił strzał głową napastnika Podbeskidzia.

- Pribula w 86. minucie wykorzystał złe zagrania Piacka. Słowak zdobył decydującego gola płaskim uderzeniem w krótki róg. Zapewnił przyjezdnym trzy punkty.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Sosnowiec 4:5 (1:3)
1:0 - Tarnowski, 2 min
1:1 - Dudek, 14 min
1:2 - Udovicić, 26 min
1:3 - Sanogo, 44 min
2:3 - Feruga, 53 min
3:3 - Sierpina, 61 min

4:3 - Demjan, 76 min
4:4 - Sanogo, 79 min
4:5 - Pribula , 86 min
 

Podbeskidzie: Lis – Sokołowski, Piacek, Baran, Magiera (56. Demjan) – Deja, Sierpina, Feruga, Chmiel (88. Wawszczyk), Tarnowski – Lewicki. Trener: Dariusz Dźwigała

Zagłębie: Szumski – Budek, Najemski, Markowski, Udovicić – Bartczak (63. Ryndak), Matusiak, Dudek (70. Łuczak), Nowak, Pribula – Sanogo (89. Wiktorski). Trener: Jacek Magiera.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Żółte kartki: Feruga, Piacek, Baran – Matusiak, Łuczak.

autor: KB

Przeczytaj również