Podbeskidzie wysoko wygrywa u siebie ze Stalą Mielec. Hat-trick Danielaka i gol debiutanta!

11.08.2019

Na emocje przy Rychlińskiego kibice Podbeskidzia czekali dokładnie trzy miesiące, a będąc bardziej skrupulatnym - 92 dni. Podopieczni Krzysztofa Brede wynagrodzili im jednak tak długi okres futbolowej posuchy, przełamując niechlubną serię porażek w inauguracyjnych spotkaniach rozgrywek na własnym stadionie i po raz pierwszy od trzech sezonów wygrali rozpoczynający całoroczne zmagania mecz przed własną publicznością. Tym samym przerwali także impas starć z mielczanami, gdyż dotychczas goście z Podkarpacia - od spadku TSP z Ekstraklasy - za każdym razem wywozili komplet punktów z Bielska – Białej.

Krzysztof Dzierzawa/PressFocus

Piłkarze Podbeskidzia, będąc świadomymi długiego rozbratu ze swoimi sympatykami, nie kazali długo czekać na gola. Niestety, to nie oni, lecz zespół przyjezdny strzelił jako pierwszy. W 11. minucie po błędzie Martina Polačka przy wybijaniu piłki z własnego pola karnego, futbolówka trafiła pod nogi jednego z ofensywnych graczy Stali, który posłał podanie do ustawionego na wprost bramki Adriana Paluchowskiego. Napastnik pewnie wykorzystał łatwą okazję, a goście objęli prowadzenie już na początku spotkania. Trafienie ewidentnie zdeprymowało „Górali”, gdyż rozpoczęło ono serię prostych błędów gospodarzy. To co dziwiło najbardziej, to słaba dyspozycja kapitana drużyny spod Klimczoka, Łukasza Sierpiny, który w ostatnich dwóch spotkaniach prezentował wysoką formę i zanotował dwie asysty. Po straconym golu zawodnicy Krzysztofa Brede byli mało aktywni na połowie przeciwnika, jednak stan ten odmienił letni nabytek bielszczan, Karol Danielak. Skrzydłowy w 35. minucie pięknym strzałem zza pola karnego pokonał Seweryna Kiełpina po wycofaniu piłki przez chorwackiego snajpera, Marko Roginicia. Trafienie wywołało euforię na trybunach Stadionu Miejskiego, a na murawie gospodarze wzięli się do roboty, będąc „na fali” po zdobyciu wyrównującego gola. Pomimo widocznego ożywienia „Górali”, pierwsza połowa spotkania zakończyła się remisem 1:1.

Druga odsłona zaczęła się dosyć niemrawo, gdyż pierwsza klarowna sytuacja miała miejsce dopiero w 63. minucie spotkania i od razu zakończyła się bramką dla Podbeskidzia. Lewą stroną boiska ruszył Filip Modelski, który po efektownym minięciu obrońcy gości, podał do wbiegającego Danielaka. Najskuteczniejszy piłkarz „Górali” wślizgiem uderzył piłkę i posłał ją wprost do siatki, tym samym notując trzecie trafienie w tych rozgrywkach. Podobnie jak w pierwszej części meczu, gol dodał skrzydeł gospodarzom, lecz ich ataki najczęściej kończyły się niepowodzeniem. Do czasu, aż kibice przy Rychlińskiego obejrzeli trafienie, będące murowanym faworytem do gola kolejki, a może nawet i sezonu. Zdobył je nie kto inny, jak rozgrywający fenomenalne zawody Karol Danielak, który uderzył wolejem piłkę wybitą po stałym fragmencie gry i z dystansu posłał ją w sam róg bramki, kompletując tym samym spektakularnego hat-tricka. Niesamowity strzał bohatera meczu wywarł ogromne wrażenie nie tylko na licznie zgromadzonej publiczności, ale także zadziałał paraliżująco na boiskowych rywali. Choć ci w zasadzie od rozpoczęcia drugiej odsłony meczu nie byli wstanie postawić się „Góralom”, gdyż nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji przez całą połowę spotkania. Wart odnotowania w końcówce starcia jest jednak debiut pozyskanego przez Podbeskidzie w letnim oknie transferowym napastnika, Ivana Martina. Zastąpił on fenomenalnego Danielaka, który opuszczając murawę otrzymał owacje na stojąco. Sam Hiszpan także wpisał się na listę strzelców w doliczonym czasie gry. Martin wbiegł z piłką w pole karne przeciwnika i pewnym strzałem przywitał się z bielską publiką, pokonując Kiełpina. Po czwartym trafieniu dla drużyny Krzysztofa Brede, sędzia zakończył spotkanie. Wydaje się, że „Górale” nie mogli sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia sezonu na własnym stadionie.

 

Podbeskidzie Bielsko – Biała – Stal Mielec 4:1  (1:1)

0:1 – Adrian Paluchowski 11’

1:1 – Karol Danielak 35’

2:1 – Karol Danielak 63’

3:1 – Karol Danielak 72’

4:1 – Ivan Martin 90+3’

Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Osyra, Baszłaj, Modelski – Danielak (87’ Martin), Figiel, Nowak, Sieracki, Sierpina (90’ Rzuchowski) – Roginić.
Trener: Krzysztof Brede

Stal: Kiełpin – Olszewski, Solijć, Dobrotka, Gettinger – Tomasiewicz, Bielak, Urbańczyk, Nowak (67’ Mak), Janoszka (55’ Prokić) - Paluchowski (70’ Barisić).
Trener: Artur Skowronek

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)
Żółte kartki: Roginić, Figiel (Podbeskidzie) - Solijić, Dobrotka (Stal)

Widzów: 4324
 

autor: Mateusz Antczak

Przeczytaj również