Podbeskidzie młodzieżą stoi. Kolejni "Górale" mają awans do CLJ!

02.12.2017
Ostatnie miesiące pokazują, że z rozwojem młodych adeptów futbolu w Bielsku-Białej jest naprawdę dobrze. Za śladem podopiecznych Pawła Łosia, którzy aktualnie bardzo dobrze radzą sobie w Centralnej Lidze Juniorów, poszli także zawodnicy BBTS-u Podbeskidzie z rocznika 2003, wywalczając awans do wspomnianych rozgrywek w swojej kategorii wiekowej.
BBTS Podbeskidzie
Zanim zawodnicy Łukasza Rozmusa mogli cieszyć się z obecnych sukcesów, czekała ich bardzo trudna batalia w swojej grupie ligowej. W 1. Lidze wojewódzkiej C1 trampkarze z Bielska musieli się zmierzyć z czołowymi ekipami z województwa śląskiego, na czele z chorzowskim Ruchem, GKS-em Tychy czy Górnikiem Zabrze. Do niemal samego końca ligi o awans biło się aż pięć zespołów, jednak największe zagrożenie dla „Górali” mogła stanowić postawa młodzieżówki Zagłębia Sosnowiec. I to właśnie pojedynkiem z tym rywalem bielszczanie kończyli swoje rozgrywki ligowe. By wywalczyć awans młodym zawodnikom z Bielska-Białej wystarczyło wywieźć chociaż jeden punkt z Sosnowca, jednak „Górale” nie chcieli wykazać się nader minimalistycznym podejściem i po 43. minutach prowadzili 2:0. Bramki na trudnym terenie zdobyli Michał Kralczyński oraz Natan Wysiński, jednak walczący do końca sosnowiczanie nie zamierzali łatwo sprzedać swojej skóry i starali się wydrzeć bielszczanom wydawałoby się pewny awans z rąk. Ostatecznie straty udało się odrobić tylko połowicznie – spotkanie w Sosnowcu zakończyło się wynikiem 2:2, dzięki czemu bielszczanie zachowali 2-punktową przewagę nad swoim najgroźniejszym przeciwnikiem i mogli świętować zdobycie tytułu Mistrza Śląska. Wygrana liga wcale jednak nie oznaczała zakończenia ligowych zmagań..

Remis ze swoim najgroźniejszym ligowym przeciwnikiem z Sosnowca dał młodym "Góralom" tytuł Mistrza Śląska (fot: archiwum prywatne trenera)
 
Na zawodników z Bielska-Białej czekał jeszcze baraż z Pomologią Prószków, przedstawicielem województwa opolskiego. Rywal, który raczej jest powszechnie anonimowy dla przeciętnego fana futbolu, miał nie stanowić wielkiego zagrożenia dla bielszczan i tak rzeczywiście było. W pierwszym meczu Podbeskidzie wygrało u siebie aż 4:0, a na pierwszoplanowe postaci w tym spotkaniu wyrósł wspomniany wcześniej Wysiński oraz Kacper Łukaszek. Pierwszy z wymienionych zawodników najpierw idealnym podaniem obsłużył Łukaszka (któremu pozostało już jedynie pokonać bramkarza Pomologii), a następnie podwyższył prowadzenie gospodarzy na 3:0. Z kolei napastnik drużyny trampkarzy mógł zakończyć spotkanie nawet z dorobkiem trzech goli na koncie, jednak w dogodnych sytuacjach albo na przeszkodzie stawało obramowanie bramki, bądź na posterunku stał golkiper zespołu gości. 
 
W rewanżu bielszczanie potwierdzili jedynie swoją dominację, wygrywając na Opolszczyźnie w takim samym stosunku jak w pierwszym meczu – 4:0. Prawdziwą kropkę nad „i” w tym spotkaniu postawił jednak Maciej Pasterny, notując trafienie bezpośrednio z rzutu wolnego. Nie był to jednak zwykły gol z tego stałego fragmentu gry, gdyż obrońca przelobował bramkarza gospodarzy strzałem z około 40 metra. Pozostałe trafienia w tym spotkaniu padły łupem dwóch Kacprów – Mazura i Łukaszka, a także Łukasza Tarasza, który skutecznie wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką jednego z zawodników Pomologii.
 
Trener Łukasz Rozmus zapewnia jednak, że sukces drużyny nie jest udziałem pojedynczych zawodników, a całej 24-osobowej kadry oraz jej ciężkiej i systematycznej pracy. - Przed sezonem udaliśmy się na turniej międzynarodowy, który odbywał się na Węgrzech (Kaposvár Cup). Tam chłopcy pokazali, że ich rozwój indywidualny i zespołowy idzie w coraz lepszym kierunku, gdyż zajęli tam bardzo dobre 2. miejsce, ulegając w finale drużynie PSP Team (drużyna z Włoch) 2:1. Myślę, że zdobycie tak cennego doświadczenia pomogło nam na rozegranie bardzo dobrej rundy jesiennej w I Lidze Śląskiej C1 Trampkarza Starszego oraz zdobycie przez chłopaków najpierw Mistrza Śląska, a następnie wygrania dwumeczu barażowego z Pomologią Prószków. Z naszego awansu do Centralnej Ligi Juniorów U-15 niezmiernie się cieszymy. Moi podopieczni swoją pracą zasłużyli na te sukcesy, a mój wysiłek z taką grupą zawodników sprawia wiele satysfakcji. Myślę, że to nie ostatni sukces w ich przygodzie piłkarskiej, a każdemu z nich życzę debiutu w seniorskim futbolu - przyznaje w wywiadzie z naszym portalem szkoleniowiec ekipy Podbeskidzia z rocznika 2003. 


Zawodnicy Podbeskidzia U-15 po wygranym 3:1 spotkaniu z chorzowskim Ruchem (fot: archiwum prywatne trenera)
 
W nagrodę za wysiłek oraz ciężko wywalczony sukces młodzi „Górale” dostąpią możliwości wyjazdu na zagraniczny obóz przygotowawczy. - Na zgrupowanie do hiszpańskiego Lloret de Mar udajemy się 3 lutego, by spędzić tam 9 pełnych dni i wieczorem 13 lutego wrócić do Bielska-Białej. Obecnie jesteśmy w trakcie załatwiania sparingpartnera dla naszej drużyny, ale samo trenowanie w okresie zimowym na pięknym boisku o trawie naturalnej oraz udział w spotkaniu ligowym FC Barcelona - Getafe CF będzie dla chłopaków nie lada przeżyciem. W programie obozu jest również zwiedzanie Barcelony oraz Monte Carlo w drodze powrotnej - dodaje Łukasz Rozmus. 

Zanim jednak bielszczanie będą przygotowali się do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów w słońcu hiszpańskiego Lloret de Mar, zaliczą solidne przetarcie przed tym co ich czeka w zbliżającym się 2018 roku. Na początku grudnia podopieczni Łukasza Rozmusa zagrają dwa sparingi z drużynami, które rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów znają już bardzo dobrze. 2 grudnia rywalem Podbeskidzia będzie Wisła Kraków – zwycięzca rozgrywek w Centralnej Lidze Juniorów U15 w grupie małopolsko-lubelsko-podkarpacko-świętokrzyskiej. Z kolei tydzień później bielszczanie zagrają o tyle ważny mecz, ponieważ ich przeciwnikiem będzie.. przyszły rywal w rozgrywkach CLJ - MKS Żory. Zespół ten w grupie dolnośląsko-lubusko-opolsko-śląskiej nie ograniczał się w jesiennych rozgrywek do bycia jedynie statystą, gdyż zakończył rok na bardzo solidnym, czwartym miejscu. Oba spotkania Podbeskidzie rozegra na wyjeździe.
 
Ostatnie sukcesy pokazują, że Podbeskidzie nie może teraz w ogóle narzekać na brak zdolnego, futbolowego narybku. W końcu dobra postawa w lidze zaowocowała powołaniem piątki „Górali” (Natana Wysińskiego, Michała Kralczyńskiego, Jakuba Bierońskiego, Kacpra Łukaszka i Macieja Pasternego) do kadry Śląska w swojej kategorii wiekowej. W przypadku bielskich osiągnięć nie należy także zapominać o fantastycznej postawie drużyny juniorów starszych, którzy w obecnym roku zapisali się na kartach historii klubu pod wieloma względami. W czerwcu podopieczni trenera Pawła Łosia w dobrym stylu awansowali do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów, a obecnie poczynają sobie wręcz znakomicie. Na ten moment bielszczanie zajmują w tych prestiżowych rozgrywkach piąte miejsce i jeżeli uda im się utrzymać tą lokatę także na koniec sezonu, to zapewnią sobie ligowy byt w CLJ na przyszły sezon.

Choć przeszłe i obecne wyniki młodzieżówki Podbeskidzia mogą być ogólny podziw, ciężko zaświadczyć  ich obecności w pierwszym zespole trenera Adama Noconia. W klasyfikacji Pro Junior System „Górale” zajmują bowiem zaledwie dziesiątą pozycję, a w meczach  Nice 1. Ligi na placu gry pojawiło się zaledwie trzech zawodników, którzy wywalczyli historyczny awans do CLJ. Jedynie w przegranym 1:3 meczu ze Stomilem Olsztyn na boisku pojawili się Adrian Pindera i Filip Matuszczyk (którzy zaliczyli odpowiednio 63 i 36 minut), natomiast nieco częściej można zauważyć w kadrze obecność w kadrze obecność Kacpra Kostorza. Urodzony w 1999 napastnik zaliczył w tych rozgrywkach 6 spotkań, w których na placu gry spędził zaledwie 95 minut.
 
Czy młodzi chłopcy z rocznika 2003, wciąż radujący się po dotychczas największym swoim sukcesie, będą w przyszłości decydować o obliczu pierwszej drużyny Podbeskidzia? Na razie na młodych piłkarzy czeka "awans" z kategorii trampkarzy do juniorów młodszych. - Drużyna BBTS Podbeskidzie 2003 w większości złożona jest z chłopaków z Bielska-Białej i okolic, którzy trenują w klubie już 6 lub więcej lat. Myślę, że w ich przypadku przeskok z trampkarza do juniora młodszego przejdzie płynnie i bez żadnych komplikacji. Większość z nich miała okazję zagrać bądź potrenować ze starszymi kolegami w klubie, dzięki czemu ich rozwój indywidualny stale się podnosi - kończy opiekun młodych "Górali".
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również