Podbeskidzie jak... Jagiellonia

09.02.2009
W szatni Podbeskidzia nie pojawia się temat awansu do ekstraklasy. - Ale i tak siedzi w naszych głowach - przyznają zawodnicy z Bielska-Białej.
Klub z Rychlińskiego szansy jak ta, przed którą stanie wiosną, jeszcze w swej historii nie miał. Trener Marcin Brosz stara się tonować nastroje i zapędy kibiców, którzy często widzą już "górali" na salonach polskiej piłki. Również sami piłkarze zapewniają, że o awansie do ekstraklasy między sobą nie rozmawiają. - W ogóle nie poruszamy tego tematu - zarzeka się Krzysztof Zaremba. Zupełnie jednak nie da się od niego uciec.

- Droga do sukcesu jest jeszcze bardzo daleka, ale każdy z nas ma w głowie, że stoimy przed dużą szansę promocji do elity - przyznaje z kolei Bartłomiej Konieczny. Były obrońca Polonii Warszawa i Widzewa Łódź dostąpił już zaszczytu występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Większość jego kolegów takiej przyjemności jeszcze nie miała. - I chyba wszyscy o tym marzymy. Ja od dziecka - uśmiecha się Zaremba.

Zdaniem Mateusza Cielucha, który w sezonie 2006/2007 wywalczył awans do ekstraklasy z Jagiellonią, bielska drużyna ma wszelkie predyspozycje, by dokonać tego samego. - "Jaga" z tamtego okresu i obecne Podbeskidzie to zespoły o porównywalnych możliwościach. Skoro wówczas udało się w Białymstoku, to dlaczego teraz sukces nie ma stać się udziałem Bielska-Białej? - zaznacza skrzydłowy "górali". Piątkowy sparing z ŁKS-em Łódź udowodnił, że piłkarze Brosza już teraz mieliby czego szukać w ekstraklasie.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również