Piotr Rocki nie żyje. Zmarł w wieku 46 lat

02.06.2020

Zmarł Piotr Rocki. Smutna i wstrząsająca informacja została potwierdzona przez najbliższą rodzinę 46-latka. Przyczyną śmierci było pęknięcie tętniaka mózgu.

Łukasz Sobala/PressFocus

Dramat Rockiego rozpoczął się w czwartek. Były zawodnik m.in. Górnika Zabrze, Odry Wodzisław, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Polonii Bytom, GKS-u Tychy i Ruchu Radzionków źle się poczuł. U zawodnika szybko zdiagnozowano tętniaka mózgu. Rocki przeszedł operację, ale komplikacje sprawiły, że nie został wybudzony ze stanu śpiączki farmakologicznej. Wczoraj, tuż przed północą, rodzina piłkarza poinformowała o jego śmierci.

Piotr Rocki miał 46 lat. Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci polskiej piłki przełomu wieków. Pochodził z Warszawy, gdzie zaczynał karierę w miejscowym Polonezie. W Ekstraklasie debiutował w barwach Polonii Warszawa, ale większość kariery spędził na Śląsku. Łącznie w elicie rozegrał 291 spotkań, w których zdobył 44 gole. Grał m.in. w Górniku Zabrze, Odrze Wodzisław, a także w GKS-ie Tychy, Polonii Bytom i Podbeskidziu Bielsko-Biała, reprezentował również barwy Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski i Legii Warszawa. Nieustępliwość, charakter i bezkompromisowość na boisku sprawiały, że zyskiwał ogromną sympatię fanów każdego ze swoich klubów.

Ostatnie lata kariery spędził w Ruchu Radzionków, pozostając czynnym zawodnikiem do 44 roku życia. W Radzionkowie rozpoczął również pracę w charakterze trenera. Najpierw jako grający członek sztabu szkoleniowego Kamila Rakoczego, później asystent, a w końcówce sezonu 2019/20 samodzielny trener "Cidrów". W ubiegłym roku uzyskał licencję UEFA A, pozwalającą mu na rozwój kariery szkoleniowej. Zawsze szczerze kochał futbol, planował realizować się w nowej pasji, jaką szybko stała się dla niego praca trenera.

Zaangażowanie jest podstawą, piłkę trzeba kochać. Życie piłkarza to jest chwila. Mam przed oczami czas, w którym jako nastolatek wchodziłem do szatni Polonii Warszawa. Był w niej o 10 lat starszy ode mnie Janusz Gałuszka. Śmiałem się, mówiłem: "Janek, jaki ty już jesteś stary". Odpowiadał: "Pamiętaj, w piłce wszystko mija w oka mgnieniu, ani się obejrzysz i sam to poczujesz". Miał rację. Ale grałem długo jak mogłem, bo to po prostu kochałem. Przeżyłem piękne chwile, poznałem wspaniałych ludzi. Bywało różnie, ale chciałem być sobą i dążyć do wytyczonego celu. Popełniałem błędy, czasem nie umiałem się do nich przyznać, ale nigdy się nie poddawałem - powiedział podsumowując swój ostatni wywiad, jakiego udzielił nam kilka tygodni temu.

Łączymy się w smutku i żałobie z rodziną "Rockyego". Myślami jesteśmy przy Was. Piotrek, Twoje odejście to cios dla całego piłkarskiego środowiska. Ciągle trudno uwierzyć w to, co się stało...

Przeczytaj również