"Pepe" wraca na boisko. Wzmacnia IV-ligowca!

09.09.2019

Piotr Ćwielong wyleczył kontuzję i wraca na piłkarskie boiska. Piłkarz, który z powodu problemów ze zdrowiem na początku tego roku rozwiązał kontrakt z GKS-em Tychy, podpisał umowę z IV-ligowym LKS-em Goczałkowice. 

Łukasz Laskowski/Press Focus

33-letni "Pepe" zimą był już przekonany o tym, że wcale nie wróci na piłkarskie boiska. W ubiegłym roku przez wiele miesięcy leczył kontuzję Achillesa, a gdy w końcu wszystko wskazywało na to, że wróci pomóc GKS-owi Tychy w walce o I-ligowe punkty, uraz odnowił się w trakcie badań. - Przez półtora roku miałem czas na to, by oswoić się z myślą o zakończeniu kariery. Odezwał się jednak do mnie Łukasz Kozarski z firmy MESIR w Zabrzu. Co tu dużo gadać - to on postawił mnie na nogi. Miał na to swój pomysł i pomógł mi wrócić do zdrowia - opowiada Ćwielong.

Po tygodniach indywidualnych treningów mający za sobą debiut w reprezentacji Polski piłkarz podjął decyzję o związaniu się kontraktem z IV-ligowym LKS-em Goczałkowice. - Były zapytania z wyższych lig, biłem się z myślami, czy jeszcze nie spróbować. Ale nie chcę już wyjeżdżać z regionu. Myślę raczej o tym, by łączyć boisko z kształceniem w fachu trenerskim i rozwijaniem projektu, który tworzę - mówi Ćwielong. Były napastnik m.in. Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, Śląska Wrocław, czy niemieckiego VfL Bochum chce szkolić piłkarzy w zakresie futbolowej techniki, a ofertę indywidualnych zajęć będzie kierował do dzieci i młodzieży. - Z jednej strony myślałem o tym, by spróbować jeszcze gry na wyższych szczeblach, z drugiej po analizie wszystkich "za" i "przeciw" podjąłem decyzję o związaniu się z Goczałkowicami. Nie chcę się już stad ruszać, tym bardziej jeśli rozkręcę swoją działalność - zapowiada.

Wpływ na decyzję zawodnika miało również spotkanie z Łukaszem Piszczkiem i możliwość przyjrzenia się funkcjonowaniu klubu, w który od kilku lat inwestuje defensor Borussii Dortmund. - Spotkaliśmy się z Łukaszem, nie trzeba było długiej rozmowy. Kto wie, być może uda się tu jeszcze coś osiągnąć? Nie ma w Goczałkowicach "ciśnienia" na awans, ale warunki są tu świetne. Klub jest budowany na solidnych podstawach, a Łukasz jest człowiekiem, któremu w ciemno można zaufać - mówi "Pepe".

Ćwielong przyznaje, że dziś na zdrowie narzekać już nie może, ale wariant definitywnego zawieszenia butów na kołku wciąż bierze pod uwagę. - Teraz wszystko jest ok. Trenuję, nic mnie nie boli, ale ustaliliśmy, że gdyby znowu coś było nie tak nie będziemy sobie robić nawzajem problemów - tłumaczy 33-latek.

Okazję na zadebiutowanie w nowych barwach i poznanie kolegów z zespołu Ćwielong będzie mieć już w środę. Goczałkowice w ramach rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu Podokręgu tyskiego zmierzą się z LKS-em Woszczyce. W sobotę LKS o punty zagra z kolei z GKS-em Radziechowy-Wieprz. Po 5. kolejkach IV-ligowyh zmagań drużyna z Goczałkowic plasuje sięna 5. miejscu w tabeli grupy II, do lidera - Unii Książenice - tracąc 4 oczka.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również