Odwołany po raz trzeci. W Bytomiu tracą cierpliwość

12.08.2020

Ligowy mecz Polonii Bytom znowu odwołany! Tym razem "Niebiesko-Czerwoni", którzy nadal czekają na zainaugurowanie III-ligowych rozgrywek, o wykryciu koronawirusa u rywala dowiedzieli się podczas obiadu, tuż przed wyruszeniem w drogę do Legnicy. - Wszystkie zespoły w lidze łapią przysłowiowy "gaz", a u nas narasta frustracja i złość - martwią się przy Olimpijskiej.

PressFocus

W godzinach porannych opublikowaliśmy tekst, obszernie zapowiadający ligową inaugurację bytomskiej Polonii (czytaj tutaj). "NIebiesko-Czerwoni" zmagania o punkty mieli zacząć od trzeciej serii gier, a opóźnienie najpierw wynikało z terminarza (bytomianie obligatoryjnie pauzowali w 1. kolejce), a później z wykrycia koronawirusa w szatni Gwarka Tarnowskie Góry. Okazuje się, że na wznowienie rozgrywek drużyna trenera Kamila Rakoczego poczeka kolejnych 10 dni.

Miedź Legnica w oficjalnym komunikacie poinformowała, że piłkarze pierwszej drużyny zostali poddani badaniu na obecność koronawirusa. SARS-CoV-2 wykryto u jednego zawodnika, który - na nieszczęście Polonii - brał udział w treningach zespołu rezerw. W związku z tym cała "dwójka" legniczan została poddana "natychmiastowej izolacji" i nie może wyjść na boisko by zmierzyć się z bytomianami. - Nie wiemy, czy pozostali zawodnicy rezerw Miedzi są zdrowi, bo z tego co się dowiedziałem, zostaną zbadani jutro - mówi Piotr Głowacki, przewodniczący Wydziału Gier Opolskiego ZPN, który nadzoruje III-ligowe rozgrywki w grupie trzeciej.

Biorąc pod uwagę, że Polonia nie zagra również w 4. kolejce z Pniówkiem Pawłowice, który w tym terminie miał grać w meczu Pucharu Polski, "Niebiesko-Czerwoni" wystartują najwcześniej 22 sierpnia. Trudno się dziwić, że w klubie pomału tracą cierpliwość. - W takich warunkach trudno mówić o faworytach i kandydatach do awansu, bo ten sezon będzie nierówny i niesprawiedliwy dla wielu klubów. Dziś pada na Polonię, za chwilę być może na inne kluby. Czeka nas nagromadzenie spotkań w środku tygodnia, a w tym czasie inni będą w tej kwestii względem nas uprzywilejowani. Chodzi także o sferę mentalną. Wszystkie zespoły w lidze łapią przysłowiowy "gaz", a u nas narasta frustracja i złość - denerwuje się dyrektor sportowy, Tomasz Stefankiewicz.

Informacja o przesunięciu meczu z Miedzią dotarła do Bytomia w momencie, gdy drużyna kończyła obiad i wybierała się w drogę do Legnicy. Zespół w pierwszym odruchu brał nawet pod uwagę podjęcie ryzyka i grę w Legnicy. Mecz został jednak definitywnie przełożony. - Nie dziwię się, że Polonia chciała przyjechać, ale żyjemy w takim czasie, że trzeba podejść do tego ze zrozumieniem. Nie jest to pewnie łatwe dla klubu, który dziełem przypadku został w terminarzu wylosowany tak, że jego najbliżsi przeciwnicy są rozbijani przez koronawiursa. To niecodzienna sytuacja, ale niewiele możemy zrobić. Jako środowisko piłkarskie musimy to wspólnie przezwyciężyć - tłumaczy Piotr Głowacki. 

Mecz rezerw Miedzi Legnica z Polonią Bytom jest dotychczas piątym, odwołanym z powodu epidemi, choć III-ligowcy nie przechodzą badań obligatoryjnie, jak to ma miejsce na szczeblu centralnym. Ta sytuacja musi martwić, bo przecież mowa o zdarzeniach na przestrzeni raptem trzech ligowych kolejek. Czy w takich warunkach sezon w ogóle uda się dokończyć? - Pewnie, że są obawy, tym bardziej że z takim problemem nikt dotychczas się nie zderzał. Jest mnóstwo meczów i trudno cokolwiek przewidzieć. Nie jest łatwo prowadzić rozgrywki w takich warunkach, ale spoczywa na nas również duża odpowiedzialność. Jako organ prowadzący podejmujemy decyzje zgodne z obranym standardem pracy, bo nie możemy ryzykować zdrowia ludzi biorących udział w zawodach - wyjaśnia przedstawiciel Opolskiego ZPN-u.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również