Nowe wzmocnienie Podbeskidzia. „Czas postawić kolejny krok. Przyszedłem, aby walczyć o miejsce w pierwszym składzie”

22.01.2019

Damian Hilbrycht to wychowanek akademii Rekordu Bielsko-Biała, który przebrnął przez wszystkie szczeble nauczania w tym klubie. Dwudziestoletni gracz ofensywny, który w rundzie jesiennej na poziomie III ligi zdobył aż 10 bramek, postanowił wyrwać się z matecznika, aby sprawdzić się na zapleczu Ekstraklasy. - Trzynaście lat spędzonych w Rekordzie wspominam z dużym sentymentem, ale chcę zrobić krok naprzód. Jestem ambitny, więc będę ciężko pracować, aby zapewnić sobie miejsce w wyjściowej „jedenastce” - podkreśla Hilbrycht. 

Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl

Mateusz Antczak: Długo zastanawiałeś się nad propozycją dołączenia do szeregów „Górali”? Od początku byłeś przekonany, że jest to właściwy kierunek, czy rozważałeś też oferty innych drużyn?
Damian Hilbrycht:
Otrzymałem możliwość wzięcia udziału w trzydniowych testach. Każdy zawodnik chce sprawdzić się w wyższej lidze, więc z niej skorzystałem. Spodobało mi się podejście i etos pracy trenera, wrażanie zrobił na mnie również poziom piłkarski drużyny. Kiedy pojawiła się oferta wypożyczenia do Podbeskidzia, nie musiałem się długo zastanawiać. Wiedziałem, że jest to klub, do którego chcę dołączyć.

Do wspomnianych przez Ciebie testów przystąpiło sześciu zawodników, m. in. z Ruchu Chorzów, czy GKS-u Bełchatów. Jak myślisz, dlaczego trenerzy zdecydowali się akurat na Ciebie?
Ciężko powiedzieć. Uważam, że mimo tylko remisowego wyniku sparingu, każdy z testowanych chłopaków zaprezentował się z dobrej strony. Sądzę, że zagrałem na wysokim poziomie i wydaje mi się, że ten występ mógł spowodować ostateczną decyzję sztabu szkoleniowego.

Transfer do Podbeskidzia wydaje się dobrym ruchem, z racji faktu, że aż 22 zawodników tego klubu zameldowało się w rundzie jesiennej na boiskach I ligi. Nie można także powiedzieć, że trener Krzysztof Brede boi się stawiać na młodych graczy.
Racja. Wielu piłkarzy otrzymało szansę gry w tej rundzie. Prawdą też jest, że trener stawia na młodych zawodników, o czym świadczy średnia wieku drużyny – niespełna 24 lata. To z pewnością napawa optymizmem.

Warto też zaznaczyć, że w ekipie „Górali” jest kilku doświadczonych graczy, jak Sierpina czy Goncerz. Nie brakuje nazwisk z przeszłością w Ekstraklasie. Podbeskidzie to dobre miejsce do rozwoju?
Z pewnością! Zmiana III ligi na pierwszą to duży przeskok w jakości piłkarzy. Grając oraz trenując z tak dobrymi zawodnikami, na pewno wiele się nauczę. „Górale” posiadają duży potencjał w ofensywie. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację najlepszych strzelców rundy jesiennej, na czele której znajduje się dwóch reprezentantów tego klubu – Valērijs Šabala i Łukasz Sierpina. Oprócz drużyny i przeciwników? Myślę, że umiejętności szkoleniowe trenera pozwolą mi rozwinąć się w wielu aspektach. Mam nadzieję, że przez to półroczne wypożyczenie wykonam duży postęp i pokażę się z jak najlepszej strony na szczeblu centralnym.

Zwróciłeś uwagę na różnice klas rozgrywkowych. Oprócz poziomu sportowego, transfer do I ligi to także przeskok w ilości kibiców oraz decybeli na stadionie. Myślisz, że może sprawić Ci to kłopot?
Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Trochę mnie zaskoczyłeś tym pytaniem (śmiech). Nie wiem do końca, jak zareaguję, bo nie miałem jeszcze przyjemności rozgrywać meczu przy tak hucznych trybunach. Wydaje mi się, że nie będę się stresował. Nigdy tego nie robię, więc nie powinienem mieć z tym problemu. Wykonuję swoją pracę, którą kocham. Gra w futbol przynosi mi radość - przy pięciu tysiącach na trybunach też się to nie zmieni.

A jaki wpływ na Twoją decyzję miał brak konieczności dalekiej przeprowadzki?
Jest to duży plus. Mieszka tutaj moja rodzina, przyjaciele. To oni okazują mi największe wsparcie. Zawsze mogą przyjść na mecz i nie muszą przy tym pokonywać setek kilometrów. Wychowałem się w tym mieście i znam je „od podszewki”… Trochę się jednak zmieniło w moim życiu prywatnym, ponieważ studiuję w Katowicach i z racji transferu z powrotem zamieszkałem w Bielsku. Przeszedłem na tryb nauczania indywidualnego. Cieszę się, że trafiłem do jedynej na Podbeskidziu drużyny, występującej na szczeblu centralnym i myślę, że mój transfer wpisuje się także w politykę klubu.

Spodziewasz się od początku gry w pierwszej drużynie, czy rozważasz wywalczenie sobie w niej miejsca, poprzez dobre występy w czwartoligowych rezerwach?
Przychodzę do pierwszej drużyny i będę starał się udowodnić, że to ona mi się należy. Jeżeli mocno przepracuję okres przygotowawczy, w którym rozegramy cztery sparingi oraz wylecimy na obóz do Turcji, dostanę swoją szansę. Ode mnie będzie zależało, czy ją wykorzystam. Chcę iść do przodu.

A nie obawiasz się, że podzielisz los Twojego kolegi, Szymona Szymańskiego, który także przeniósł się z trzecioligowego Rekordu do Podbeskidzia, lecz po nie udanym sezonie zmuszony był powrócić na Startową?
Każdy wspomina o "Sajmonie". Znajomi pytają mnie, czy mam to „z tyłu” głowy… Nie myślę o tym. Mam przed sobą ważny okres, który muszę rzetelnie przepracować. Skupiam się na treningach i dobrych występach w przedsezonowych meczach kontrolnych. Czas przyniesie odpowiedź.

Wiem, że jeszcze do niedawna miałeś pewne wątpliwości – piłka nożna czy futsal? Oferta Podbeskidzia definitywnie je rozwiała?
Może nie nazwałbym tego wahaniem. Od początku stawiałem na futbol, a halę traktowałem, jako zimowy przerywnik w sezonie. Wiadome jest, że w Rekordzie bardzo mocno stawia się na futsal i jestem tego świadomy. Cieszę się, że miałem okazję brać udział w turniejach Mistrzostw Polski, ale trawiaste boiska zawsze był bliższe mojemu sercu, niż parkiet.

Skoro wspomniałeś o Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, to nie wypada nie zapytać o złoty medal i nagrodę dla najlepszego strzelca turnieju do lat 20. Wymarzone zakończenie rozdziału w barwach Rekordu?
Z pewnością… Najbardziej cieszy mistrzostwo Polski. Jako drużyna dokonaliśmy ogromnego sukcesu. Chyba nikt przedtem nie zdominował tego turnieju, tak jak nam udało się to zrobić w tym sezonie. Statuetka też jest dla mnie ważna, ale wiem, że zawdzięczam ją przede wszystkim chłopakom. Jest to poboczny cel, który potęguje radość ze złotego medalu. 

Masz rację. 8-0 w finale i 21 strzelonych bramek przy zachowaniu czystego konta w fazie pucharowej, to doszczętna dominacja… Ale powróćmy na trawiaste boiska. Jesteś uniwersalnym zawodnikiem. W Rekordzie Piotr Jaroszek często rotował Twoim ustawieniem. Grałeś na pozycji napastnika lub za plecami „dziewiątki”, jako pomocnik ofensywny, a czasami i defensywny. Wiem, że na treningach zdarzało Ci się nawet występować w roli obrońcy. Za to w drugiej połowie sparingu rozegranego już w barwach „Górali” (notabene przeciwko Twojej byłej drużynie), Krzysztof Brede wystawił Cię na pozycji lewego pomocnika. Gdzie czujesz się najlepiej i w jakim sektorze boiska spodziewasz się grać w Podbeskidziu?
Najlepiej czuję się na pozycji numer 10, czyli ofensywnego pomocnika. Nie jestem typową „dziewiątką”. Uważam, że gra za plecami napastnika, będąc skierowanym przodem do bramki, wychodzi mi najefektywniej. Od wielu trenerów słyszałem, że posiadam dobry przegląd pola i potrafię racjonalnie myśleć, co jest niezbędne na tej pozycji. Będę rywalizował o miejsce w tym sektorze. Oczywiście, jeżeli trener Krzysztof Brede zdecyduje się wystawić mnie gdzieś indziej, to też dam z siebie wszystko i będę starał się zagrać jak najlepiej potrafię.

Powiedziałeś, że nie jesteś typową „dziewiątką”. Dlaczego tak uważasz?
Jednym z zadań wysuniętego napastnika jest utrzymywanie piłki plecami do bramki przeciwnika. Na chwilę obecną nie mam takich umiejętności i lepiej czuję się, będąc skierowanym przodem do kierunku ataku.

Zgadza się, ale lider klasyfikacji strzelców I ligi, Twój klubowy kolega - Valērijs Šabala, do największych na boisku nie należy.
Racja, ponieważ wszystko uzależnione jest od preferowanego przez trenera stylu gry. W Rekordzie bazuje się na rosłych graczach, pozwalających na konstruowanie akcji środkiem boiska i wykańczanie dośrodkowań. Podbeskidzie preferuje bardziej mobilnych napastników.

No właśnie. W rundzie jesiennej aż 12 kontrataków „Górali” zakończyło się bramkami. Jak czujesz się w grze z kontry?
W III lidze rzadko graliśmy atakiem szybkim, ale myślę, że zmiana stylu nie przysporzy mi problemów. Jestem piłkarzem, który wykonuje zadania trenera. Jeżeli sztab zechcę grać kontratakiem to dostosuję się do wymagań.

Myślisz, że w rundzie wiosennej jesteś w stanie powtórzyć wyczyn z jesieni i w nowym klubie także odnotujesz 10 trafień?
Będzie to trudne zadanie. Moim pierwszym celem jest wprowadzenie się do drużyny. Chcę zademonstrować swoje umiejętności na treningach, jak i w sparingach. Kiedy wywalczę sobie miejsce w kadrze meczowej, będę myślał o indywidualnych zdobyczach punktowych. Jestem ambitnym chłopakiem i na pewno postaram się strzelić jak najwięcej bramek, czy też zaliczyć wiele asyst… Zawsze jednak stawiam cele drużyny ponad osobiste i to przede wszystkim na nich się skupię.

Skoro tak, to… Podbeskidzie jest w stanie wrócić w tym sezonie do Ekstraklasy?
Liczę na to! Mamy 6 punktów straty, do zajmującej drugie miejsce Sandecji Nowy Sącz. Zostało 13 spotkań do rozegrania, w tym mecze z czterema drużynami znajdującymi się nad nami w ligowej tabeli. Jeżeli uda nam się ich przeskoczyć, Ekstraklasa znowu zawita do Bielska-Białej! Wszystko w naszych nogach.

autor: Mateusz Antczak

Przeczytaj również