Nie zostaną "bezdomni"? Światełko w tunelu dla Ruchu Radzionków

17.08.2016
Jest nadzieja na nowy dom dla Ruchu Radzionków. Póki co tymczasowy, ale dający gwarancję przetrwania przygotowującemu się do obchodów stulecia klubowi, którego obiekt w Bytomiu-Stroszku za niespełna dwa lata prawdopodobnie przestanie istnieć.
Norbert Barczyk/PressFocus
Gmina Radzionków wszczęła procedurę wyjaśniającą sposób korzystania przez Powiat Tarnogórski z nieruchomości przy ulicy Knosały 113. To budynki i otoczene byłego Zespołu Szkół Techniczno-Humanistycznych, tzw. "Tagoru". Burmistrz Radzionkowa, Gabriel Tobor złożył w obecności notariusza oświadczenie odwołujące darowiznę z 2003 roku i wzywającą do zwrotu nieruchomości. Powód? Nieruchomość została darowana Powiatowi Tarnogórskiemu z przeznaczeniem na realizację zdań publicznych związanych z prowadzeniem szkół publicznych należących do powiatu. Tymczasem ZST-H nie działa, co oznacza że Powiat nie wykorzystuje przedmiotu darowizny w sposób określony w akcie notarialnym. 

Co to wszystko ma wspólnego z Ruchem Radzionków? Na terenie "Targoru" znajduje się m.in. boisko oraz budynek dawnej szkoły. Miałoby się tam znaleźć centrum edukacyjno-sportowe, w kuluarach mówi się m.in. o sztucznym, pełnowymiarowym boisku, szatniach i budynkach użytkowych. - Na chwilę obecną to najbardziej rozważana koncepcja, ale dziś nie ma jeszcze sensu na ten temat dywagować. Chcielibyśmy, by starostwo powiatowe zwróciło nam obiekt, a kiedy uda nam się odzyskać teren przyjdzie czas na konkrety - tłumaczy Jarosław Wroński, kierownik Referatu Promocji Miasta i Aktywności Społecznej w Radzionkowie.
Tak wyglądają dziś obiekty na terenie, na którym w przyszłości miałoby powstać centrum edukacyjno-sportowe (foto. UM Radzionków)
 
Na terenie centrum edukacyjno-sportowego miałaby działać Akademia Piłkarska. Istnieje koncepcja, mówiąca o zapewnieniu warunków dla rozgrywania meczów ligowych również dla "dorosłego" Ruchu Radzionków. Niewielka trybuna, szatnie, boisko - to w zupełności wystarczyłoby dziś IV-ligowym "Cidrom". - To nie miałby być obiekt dedykowany Ruchowi Radzionków, ale istnieje opcja pozwalająca nam z niego w pełni korzystać. Podoba mi się ten pomysł, choć trudno określić na jak długo musiałby nam wystarczyć. Życie pokazuje, że czasem te "tymczasowe" rozwiązania okazują się funkcjonować latami. Nie możemy jednak wybrzydzać. Mielibyśmy obiekt w Radzionkowie, dający gwarancję przetrwania klubowi, przez swoje położenie być może umożliwiający na lepsze dotarcie do społeczności z naszego miasta, pozwalający jej na mocniejszą identyfikację z klubem - wylicza prezes Ruchu, Marcin Wąsiak.

- Póki co docierają do mnie drobne informacje, ale podobno kwestią kilkunastu dni jest poznanie szczegółów tego projektu. Z nami jeszcze nikt tego nie konsultował, wiem, że robi się to pod kątem młodzieży, UKS-u i SMS-u, ale wszyscy zdają sobie sprawę że bez drużyny seniorów trudno byłoby temu przedsięwzięciu funkcjonować. Myślę, że Ruch Radzionków musi być w ten projekt wkomponowany, mam zapewnienia że zostaniemy zaproszeni do rozmów przez inwestorów, rozmawiałem też z panem burmistrzem i wiem, że we wrześniu mamy się spotykać i szerzej o pomyśle rozmawiać - mówi sternik "Cidrów".



- Pomysłów jest sporo, ale dopiero jak teren formalnie wróci do gminy będzie można rozmawiać o konkretach. Póki co wolelibyśmy po prostu nie składać żadnych deklaracji - ostrożnie podchodzi z kolei do tematu Jarosław Wroński. - Faktycznie mocno rozważana jest koncepcja z udziałem podmiotu zewnętrznego, ale trzeba liczyć się z tym, że dopóki brak stosownych umów każdy z partnerów może się jeszcze wycofać - wyjaśnia przedstawiciel gminy, której realizacja całego projektu również byłaby "na rękę". Miasto miałoby w końcu na swoim terenie pełnowymiarowe boisko do gry w piłkę nożną i miejsce dla kilkuset młodych zawodników trenujących dziś w UKS-ie Ruchu Radzionków, którzy na stan obecny wraz z wyprowadzką z obiektu w Bytomiu-Stroszku  nie mieliby miejsca do rozwoju i realizacji swoich pasji. - No i chyba dla wszystkich byłoby policzkiem gdyby Ruch, który przetrwał już prawie sto lat na tak okazały jubileusz zostałby bez boiska, bez miejsca do gry i dalszego funkcjonowania drużyny. Na pewno nikomu nie przyniosłoby to chwały - zauważa prezes "Cidrów".


 
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również