Nie dali uciec liderowi. Super Mario ratuje punkt "Niebieskim"

09.11.2019

Ponad 5 tysięcy widzów zjawiło się w sobotę przy Cichej, by obejrzeć mecz chorzowskiego Ruchu z liderem III ligi, rezerwami Śląska Wrocław. Po końcowym gwizdku kibice "Niebieskich" mogą być umiarkowanie zadowoleni - ich drużyna pokazała charakter, w samej końcówce zdobywając gola na wagę jednego punktu.

Norbert Barczyk/PressFocus

Pierwsza odsłona nie przyniosła zbyt wielu emocji. Spotkanie było wyrównane, ale po obu stronach długo brakowało klarownych okazji do tego, by otworzyć wynik. Groźniejsi wydawali się chorzowianie. W 11. minucie o gola starał się Mateusz Winciersz, ale nie trafił w bramkę. Na pięć minut przed gwizdkiem zapraszającym na przerwę 19-latek sprawdził umiejętności Dariusza Szczerbala, ten spisał się jednak bez zarzutu. Stojący między słupkami gospodarzy Tomasz Nowak roboty również miał niewiele. Przetestował go Szymon Krocz, jednak bez pożądanego przez siebie efektu.

Początek drugiej odsłony należał do wrocławian. Niezły strzał oddał Bargiel, który mimo asysty kilku obrońców przymierzył z szesnastego metra, ale refleksem wykazał się Nowak. Po chwili piłkę z linii bramkowej wybijał Konrad Kasolik. Goście jeszcze kilka razy przedostali się w pole karne Ruchu, w którym - często w ostatniej chwili - skutecznie interweniowali obrońcy. "Niebiescy" odpowiedzieli kontrą, po której z dystansu przestrzelił Daniel Paszek.

Drużyna trenera Łukasza Berety nie potrafiła wypracować klarownej okazji pod bramką Dariusza Szczerbala. Fantastyczną szansę na otwarcie wyniku miał za to Sebastian Bergier. Dostał piłkę od Daniela Szczepana kilka metrów od bramki Nowaka, ale kopnął centymetry obok słupka. Piłkarz Śląska zrehabilitował się w 78. minucie. Dostał piłkę w polu karnym i choć próbował mu przeszkadzać Marcin Kowalski, precyzyjny strzałem prawą nogą zmieścił piłkę przy słupku bramki Nowaka.

Ruch musiał w końcówce postawić na ofensywę. Kilka razy zrobił "bałagan" pod bramką rywala, ale wciąż brakowało mu konkretów. Starał się Mariusz Idzik, który w 82. minucie dostał piłkę w polu karnym, ale jego próba uderzenia została zablokowana i skończyło się tylko rzutem rożnym. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska głową strzelał Mateusz Bartolewski, jednak faulował przy tym swojego przeciwnika. Po jednej z kolejnych akcji piłki dośrodkowanej przez Paszka do własnej siatki omal nie wpakował Marcin Szpakowski.

Dariusz Szczerbal swoje umiejętności miał okazję zaprezentować dopiero w 88. minucie. Z dystansu huknął rezerwowy Michał Mokrzycki, ale bramkarz Śląska - choć z kłopotami - odbił piłkę przed siebie. Minutę później był już jednak bezradny. Kolejny korner wykonał Paszek, Idzik uprzedził Pawła Kucharczyka i głową doprowadził do remisu. Gospodarze mieli ochotę na walkę o pełną pulę, ale na to zabrakło już czasu.

Ruch nie skorzystał z okazji na gonienie lidera tabeli, ale - przez pryzmat sobotniego widowiska - może być zadowolony z tego, że nie pozwolił mu na zwiększenie dystansu. Po 15 kolejkach "Niebiescy" są na 4. miejscu w tabeli, tracąc do rezerw Śląska 6 punktów. Wciąż mają jednak w perspektywie zwiększenie swojego dorobku, licząc na przychylność Śląskiego Związku Piłki Nożnej, który może oddać im odebrane wcześniej za zaległości finansowe dwa "oczka".

Ruch Chorzów - Śląsk II Wrocław 1:1 (0:0)
0:1 - Sebastian Bergier 78'
1:1 - Mariusz idzik 89'

Ruch: T. Nowak – Lechowicz (46 Paszek), Kasolik, Kulejewski, Kowalski – Sikora, Duchowski (67 Mokrzycki) – Winciersz (84' Rudek), Foszmańczyk, Bartolewski – Idzik. Trener: Łukasz Bereta.

Śląsk II: Szczerbal – Dankowski, Poprawa, Wiech, Kucharczyk – Szpakowski, Boruń (54 Młynarczyk) – Krocz (70 Sobczak), Bargiel (70 Scalet), Bergier – Szczepan. Trener: Piotr Jawny.

Sędzia: Jacek Babiarz (Kluczbork)
Żółte kartki: Kulejewski (Ruch), Dankowski, Wiech, Boruń, Szczepan (Śląsk II)
Widzów: 5 149

Przeczytaj również