Nadchodzi czas Ocholeche

09.09.2008
Większość zawodników, którzy trafili latem do Podbeskidzia Bielsko-Biała, wciąż czeka na swoją szansę. - Rola piłkarzy, którzy nie grają jest nie do przecenienia. Tworzą rywalizację, dzięki czemu jakość naszej drużyny rośnie - uważa Marcin Brosz, szkoleniowiec zespołu.

Spośród zawodników, którzy latem zasilili Podbeskidzie tylko Michał Osiński ma pewne miejsce w pierwszym składzie. Marcin Brosz, trener bielszczan, zapewnia jednak, że jest zadowolony z postawy nabytków. Nawet tych, których kibice nie mieli jeszcze okazji oglądać w akcji.

 

- Michał Osiński jest już graczem 30-letnim. Oczekiwaliśmy od niego już od samego początku występów na odpowiednim poziomie. Sprowadzając go, zakładaliśmy, że od razu zajmie miejsce w wyjściowej jedenastce - wyjaśnia Brosz. Pozostałym trudno jest wskoczyć do zespołu w momencie, gdy ten prezentuje się dobrze. W pierwszych meczach udawało się to Łukaszowi Matusiakowi, ale ostatnio regularnie zasiada na ławce rezerwowych. - O Łukaszu mogę mówić same dobre rzeczy. Pokazał, że stać go na naprawdę wiele. Chciałbym zaznaczyć, że rola piłkarzy, którzy nie grają, jest nie do przecenienia. Tworzą rywalizację, dzięki czemu jakość naszej drużyny rośnie. Wszyscy się pokażą. Dajmy im czas - przekonuje szkoleniowiec lidera I ligi.

 

Już niebawem swoje szanse powinni dostać kolejni. W sytuacji, gdy kontuzji nabawił się Rafał Jarosz, w środku pola drużyny pojawi się Bernard Obiado Ocholeche. - Nadchodzi jego czas - dodaje trener Podbeskidzia. Podobnie może być w przypadku Sebastiana Ziajki. - Trafił do nas z mikrourazem, stąd nie przepracował należycie okresu przygotowawczego. Umiejętności ma jednak ogromne. Ziajka może być objawieniem ligi - zachwala Brosz. Następnym w kolejce jest Bartłomiej Konieczny.

 

Stosunkowo częściej pojawia się na boisku Adam Brzezina. Czeski napastnik musi jednak na razie pogodzić się z rolą rezerwowego. - Powoli zaczyna dochodzić do optymalnej formy - ocenia opiekun ekipy z Bielska-Białej. Kariery w zespole nie zrobią natomiast na razie Piotr Duda i Arkadiusz Gołąb. Pierwszy zmaga się z urazem, natomiast Gołąb został wypożyczony do Koszarawy Żywiec. - Najważniejsze dla niego, by grał. U mnie na razie nie miałby ku temu okazji. A w swoim pierwszym występie w Koszarawie był najlepszy na boisku. Liczę, że powtórzy się sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia w przypadku Krzyśka Zaremby. Trafił na pół roku do Żywca i wrócił do nas już jako znacznie lepszy zawodnik - zauważa Marcin Brosz.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również