Koszulka, sesja zdjęciowa i wyjątkowy staż. „Górale” ruszyli na pomoc Wiktorkowi

19.03.2021

Blisko miesiąc temu na portalu siepomaga.pl rozpoczęła się akcja charytatywna, której celem jest zebranie 9 milionów złotych na terapię ratującą życie Wiktorka Szczechowiaka. Trzylatek cierpi na rdzeniowy zanik mięśni i potrzebuje najdroższego leku na świecie. Akcja w naszym regionie ma bardzo szeroki zasięg, a do tej pory włączyły się już w nią między innymi dwa kluby PKO Ekstraklasy - Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz częstochowski Raków.

Rafał Rusek/PressFocus

Wiktorek Szczechowiak mieszka w znajdującej się nieopodal Żywca Węgierskiej Górce. 3-latek cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, a choroba w jego przypadku cały czas postępuje. Dzięki poprzednio organizowanym zbiórkom, rodzicom chłopca udało się kupić wiele potrzebnego sprzętu rehabilitacyjnego, który pomaga choremu funkcjonować. Sporym ratunkiem dla 3-latka może być specjalna terapia genowa, która ma na celu zatrzymać postęp SMA. Koszt takiej terapii wynosi jednak blisko 9 milionów złotych, dlatego uznaje się ją mianem „najdroższego leku na świecie”. 

- Obserwowaliśmy postępy dzieci, które przyjęły tę terapię. Marzymy, by synek też dostał tę szansę. Jednak im szybciej lek zostanie podany, tym lepiej, dlatego walczymy z czasem. Musimy jednak spróbować, bo to dla Wiktorka ogromna nadzieja - można przeczytać na oficjalnej stronie prowadzonej zbiórki. 

W ramach dotychczasowych działań i dokonanych wpłat na stronie fundacji siepomaga.pl, na ten cel udało się uzbierać niecałe 350 tysięcy złotych, co daje jednak mniej niż 4% celu. Dodatkowo do końca zbiórki pozostało już zaledwie 12 dni. Kilka klubów z naszego województwa postanowiło zatem zaangażować się w ten szczytny cel, oferując między innymi swoje koszulki klubowe na licytację. Tak postąpił choćby znajdujący się na ekstraklasowym podium Raków Częstochowa, wystawiając koszulkę swojego czołowego piłkarza – Hiszpana Iviego Lopeza, a na trykocie podpisy złożyli również pozostali gracze popularnych „Medalików”. Najmocniej w pomoc Wiktorkowi zaangażowało się jednak bielskie Podbeskidzie, które już kilka dni temu postanowiło wystawić na licytację sesję fotograficzną na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej, umożliwiając zwycięzcy poczucie się jak piłkarz tuż po podpisaniu kontraktu. 

Po sprzedaniu tej atrakcji za kwotę 710 zł, wczoraj rano „Górale” postanowili zaproponować osobie, która wygra utworzoną licytację, specjalny staż podczas dnia meczowego. Podczas najbliższej rywalizacji przy Rychlińskiego, gdy beniaminek zmierzy się w Poniedziałek Wielkanocny z Wisłą Kraków, zwycięzca będzie uczestniczyć w przygotowaniach do organizacji meczu i następnie obejrzy z trybun ciekawie zapowiadające się spotkanie. Wspomniana licytacja, która zaczęła się od startowej kwoty 250 złotych, zakończy się wieczorem 29 marca.

Na temat prowadzonej akcji charytatywnej wypowiedział się również rzecznik prasowy ekstraklasowego Podbeskidzia, Marcin Zarębski.

Michał Jagiełka: Od pewnego czasu wielu sympatyków Podbeskidzia zauważyło, iż klub mocno zaangażował się w akcję charytatywną, dotyczącą zbiórki pieniędzy na leczenie Wiktorka Szczechowiaka. Jakbyś mógł nam przybliżyć ten temat - dlaczego akurat to dziecko, a nie inne, co Was zainspirowało?
Marcin Zarębski (rzecznik prasowy TS Podbeskidzie):
 Wiktorek jest z Węgierskiej Górki, mamy stamtąd wielu kibiców i przez to poczucie, że pomagając Wiktorkowi pomagamy jednemu z nas. To może być rodzina kibica, którego regularnie spotykamy na stadionie. Ta bliskość działa na wyobraźnię. 

Jak długo klub wspiera już tą akcję charytatywną i czy to pierwsza taka inicjatywa z waszej strony?
Zaczęliśmy kilka tygodni temu od przekazania koszulki z podpisami zawodników na licytację, potem zgłosiliśmy zbiórkę do akcji #Ekstrapomoc, w której pozostałe kluby Ekstraklasy przesłały swoje koszulki z autografami i to one były przedmiotem kolejnych licytacji. Teraz szukamy niestandardowych pomysłów na kolejne licytacje i promocję zbiórki. Nie jest to jednak pierwsza takiego typu inicjatywa, bo staramy się regularnie włączać w rozmaite kampanie charytatywne – niedawno wspieraliśmy Maciusia Cieślika z Jankowic koło Pszczyny, który również potrzebował 9 mln zł na lek przeciwko SMA i wtedy się udało. Wierzę, że teraz będzie podobnie.

Jak duży rozgłos ma ta akcja i ile tak naprawdę potrzeba środków, by uratować życie tego chłopca?
Lek na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni kosztuje ponad 9 mln złotych, to terapia genowa. Niesamowite jest to, że z informacji jakie otrzymujemy, jest to naprawdę skuteczne lekarstwo. Zatem jedyną przeszkodą w drodze Wiktorka do zdrowia są finanse.

Czy inne kluby piłkarskie też starają się wspomóc tą akcję?
Każdy klub działa przede wszystkim lokalnie – w końcu wszędzie są podobne problemy i podobne zbiórki. Dzięki akcji #Ekstrapomoc, wspieramy się w tych działaniach i przekazujemy sobie wzajemnie koszulki na licytacje charytatywne.

Pojawiło się też zaangażowanie celebrytów i lokalnych firm - na jak dużą skalę?
Ciągle liczymy na więcej, wykorzystujemy swoje kontakty i już jest efekt, ale potencjał jest dużo większy i to jest naszym celem. Chcemy dotrzeć ze zbiórką jak najszerzej, do jak największej liczby osób.

Jakbyś mógł zachęcić Polaków, by przyłączyli się do walki o życie Wiktorka i starali się pomagać nie tylko jemu, ale i innym potrzebującym?
Jeśli ktoś ma odrobinę wrażliwości to nie trzeba go zachęcać, widok tych dzieci i świadomość, że nasza bierność oddala je od zdrowia i od spełnienia marzeń, powinna być wystarczająca do podjęcia działania.

Więcej informacji na temat prowadzonych licytacji znajdziecie na facebookowej grupie "Wiktorek Szczechowiak SMA licytacje", natomiast wpłaty choćby najmniejszych datków można dokonywać w tym miejscu. 

autor: Michał Jagiełka

Przeczytaj również