Jastrzębski - Skra 1-3. Jastrzębie zniszczone zagrywką
17.04.2009
Mistrzowie Polski nie pozostawili ekipie Jastrzębia żadnych złudzeń i zakończyli rywalizację w półfinale już po trzech spotkaniach. Pierwszy set rozegrany w Jastrzębiu przebiegał pod dyktando przyjezdnych. Po bloku Plińskiego na Hardym, Skra schodziła na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8-6.
Gospodarze słabo spisywali się w przyjęciu, a Skra konsekwentnie powiększała przewagę. Po dwóch asach serwisowych Wlazłego, Bełchatów prowadził już 17-10. Trener miejscowych dokonał zmian w składzie, ale nie zmieniło to obrazu gry i seta pewnie wygrała drużyna Castellaniego.
Na drugą partię Jastrzębski wyszedł mocno umotywowany. Po skutecznych atakach ze środka Jurkiewicza i błędzie Wlazłego, miejscowi prowadzili 8-6. W kolejnych akcjach Wlazły już się nie mylił i po jego ładnym - plasowanym - ataku Skra prowadziła dwoma punktami.
W końcówce seta drużyna Jastrzębia znalazła wreszcie sposób na atakującego Skry i dwa bloki Pęcherza sprawiły, że mieliśmy 20-19 dla gospodarzy. Zdeprymowany Wlazły kolejny atak posłał w aut, a następnie skuteczne zbicie Samiki dało zwycięstwo Jastrzębskiemu.
Kolejna odsłona była bardzo podobna do początku spotkania. Skra trudną zagrywką i skutecznym blokiem wypracowała sobie dużą przewagę i ponownie objęła prowadzenie. - Popełnialiśmy zbyt wiele prostych błędów w obronie oraz rozegraniu. Mieliśmy też wielkie problemy z ich serwisem. Przegraliśmy głównie przez słabe przyjęcie - komentował Sebastian Pęcherz.
W czwartym secie gospodarze od startu gonili wynik. Trzykrotnie udało się Jastrzębskiemu doprowadzać do remisu, ale końcówka należała do mistrzów Polski. Półfinał zakończył as Falaski, który posłał piłkę między Ruska i Pęcherza. - Wierzyliśmy do samego końca nie tylko w wygranie czwartego seta, czy też meczu, ale w awans do finału. Niestety, Skra była i dziś i wcześniej Bełchatowie zespołem lepszym. Awansowała do finału w pełni zasłużenie - podsumował środkowy Jastrzębskiego, Wojciech Jurkiewicz.
Pod szatniami
[b]Mariusz Wlazły [/b](kapitan Skry): Niezmiernie cieszymy się, że ta rywalizacja już się zakończyła. To przed spotkaniem w Jastrzębiu było dla nas najważniejsze.
[b]Robert Prygiel [/b](kapitan Jastrzębskiego): Przegraliśmy wszystkie trzy spotkania, bowiem Skra była zespołem lepszym. Bełchatowianie przewyższali nas w przyjęciu i zagrywce. My musimy się otrząsnąć i powalczyć o 3. miejsce.
Konferencja prasowa
[b]Daniel Castellani[/b] (trener Skry): Przeszliśmy kolejny etap w walce o tytuł. Teraz myślimy już, jak obronić mistrzostwo. Ten mecz nie był udany w naszym wykonaniu pod względem sportowym. Bardzo dobrze moi siatkarze zagrali jednak mentalnie. Wygraliśmy ten mecz głową.
[b]Roberto Santilli [/b](trener Jastrzębskiego): Trudno skomentować takie spotkanie. W kilku aspektach zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie. Trzeba jednak mieć na uwadze, z kim graliśmy. Aby pokonać Skrę, musieliśmy grać na sto procent naszych możliwości. Dziś trochę nam do najwyższej dyspozycji brakowało.
Gospodarze słabo spisywali się w przyjęciu, a Skra konsekwentnie powiększała przewagę. Po dwóch asach serwisowych Wlazłego, Bełchatów prowadził już 17-10. Trener miejscowych dokonał zmian w składzie, ale nie zmieniło to obrazu gry i seta pewnie wygrała drużyna Castellaniego.
Na drugą partię Jastrzębski wyszedł mocno umotywowany. Po skutecznych atakach ze środka Jurkiewicza i błędzie Wlazłego, miejscowi prowadzili 8-6. W kolejnych akcjach Wlazły już się nie mylił i po jego ładnym - plasowanym - ataku Skra prowadziła dwoma punktami.
W końcówce seta drużyna Jastrzębia znalazła wreszcie sposób na atakującego Skry i dwa bloki Pęcherza sprawiły, że mieliśmy 20-19 dla gospodarzy. Zdeprymowany Wlazły kolejny atak posłał w aut, a następnie skuteczne zbicie Samiki dało zwycięstwo Jastrzębskiemu.
Kolejna odsłona była bardzo podobna do początku spotkania. Skra trudną zagrywką i skutecznym blokiem wypracowała sobie dużą przewagę i ponownie objęła prowadzenie. - Popełnialiśmy zbyt wiele prostych błędów w obronie oraz rozegraniu. Mieliśmy też wielkie problemy z ich serwisem. Przegraliśmy głównie przez słabe przyjęcie - komentował Sebastian Pęcherz.
W czwartym secie gospodarze od startu gonili wynik. Trzykrotnie udało się Jastrzębskiemu doprowadzać do remisu, ale końcówka należała do mistrzów Polski. Półfinał zakończył as Falaski, który posłał piłkę między Ruska i Pęcherza. - Wierzyliśmy do samego końca nie tylko w wygranie czwartego seta, czy też meczu, ale w awans do finału. Niestety, Skra była i dziś i wcześniej Bełchatowie zespołem lepszym. Awansowała do finału w pełni zasłużenie - podsumował środkowy Jastrzębskiego, Wojciech Jurkiewicz.
Pod szatniami
[b]Mariusz Wlazły [/b](kapitan Skry): Niezmiernie cieszymy się, że ta rywalizacja już się zakończyła. To przed spotkaniem w Jastrzębiu było dla nas najważniejsze.
[b]Robert Prygiel [/b](kapitan Jastrzębskiego): Przegraliśmy wszystkie trzy spotkania, bowiem Skra była zespołem lepszym. Bełchatowianie przewyższali nas w przyjęciu i zagrywce. My musimy się otrząsnąć i powalczyć o 3. miejsce.
Konferencja prasowa
[b]Daniel Castellani[/b] (trener Skry): Przeszliśmy kolejny etap w walce o tytuł. Teraz myślimy już, jak obronić mistrzostwo. Ten mecz nie był udany w naszym wykonaniu pod względem sportowym. Bardzo dobrze moi siatkarze zagrali jednak mentalnie. Wygraliśmy ten mecz głową.
[b]Roberto Santilli [/b](trener Jastrzębskiego): Trudno skomentować takie spotkanie. W kilku aspektach zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie. Trzeba jednak mieć na uwadze, z kim graliśmy. Aby pokonać Skrę, musieliśmy grać na sto procent naszych możliwości. Dziś trochę nam do najwyższej dyspozycji brakowało.
Polecane
Plus Liga