Jango - Jachym 5-2

29.11.2008
Lider, Jango Katowice nie pozostawił żadnych złudzeń tyszanom, gładko wygrywając przed własną publicznością.
Początek nie wskazywał na łatwe zwycięstwo miejscowych. Marcin Skrzypczyk uderzył na bramkę strzeżoną przez Tomasza Ulfika, a piłka po drodze odbiła się od Brazylijczyka Andre i wpadła do siatki. To mocno podrażniło miejscowych, którzy rzucili się do odrabiania strat. W ciągu minuty, po dwóch ładnych strzałach, wyszli na prowadzenie. Najpierw Władimir Shcherbakov z dalszej odległości, a następnie Radoslav Ciprys tuż przy słupku pokonali bramkarza gości. Kilkanaście sekund później ponownie Słowak mógł wpisać się na listę strzelców, lecz trafił w poprzeczkę.

Bardzo aktywny Andre starał się zrehabilitować za „udział” przy stracie pierwszego gola i w pełni zadanie wykonał. Zdecydował się na indywidualną akcję prawą stroną, która wykończył przepięknym strzałem w samo „okienko”. Po stracie trzeciego gola przyjezdni całkowicie zatracili wiarę w odniesienie korzystnego rezultatu w tym spotkaniu. Na tle bardzo dobrze dysponowanych katowiczan ich gra wyglądała trochę nieporadnie. Wyraźnie brakowało pomysłu na stworzenie sobie sytuacji pod bramką rywala. Natomiast gospodarze, co rusz niepokoili groźnymi akcjami Zbigniewa Modrzika.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje sytuacja w końcówce pierwszej połowy, gdyż była najładniejszą w tym pojedynku. Ulfik zagrał długą piłkę do Krzysztofa Jasińskiego, który bez namysłu huknął z woleja, ale trafił w poprzeczkę. Parę centymetrów zabrakło od zdobycia gola sezonu.

Druga odsłona była już tylko formalnością. Tyszanie starali się odrobić straty, ale strzały: Rafała Harazima, Romana Trojanowskiego, Michała Słonina oraz Piotra Myszora były zbyt słabe by pokonać doświadczonego Ulfika. Na dodatek Marek Adamczyk stracił piłkę w środku pola, z czego skorzystał Radek Polasek i będąc sam na sam z bramkarzem umieścił futbolówkę w „okienku”. Gości stać było tylko na zdobycie jednego gola, którego autorem był Piotr Myszor. Po starciu Skrzypczyka z Cirysem, zawodnik GKS-u ujrzał drugą żółta kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Gospodarze wykorzystali liczebną przewagę i po zespołowej akcji Pawła Machury i Andre, Halison ustalił wynik spotkania.
[b]
[/b]- Rozegraliśmy dobre spotkanie. Pokazaliśmy kilka naprawdę ciekawych akcji. Ciężkie treningi przynoszą efekty. Stajemy się coraz mocniejszym zespołem - podsumował spotkanie Krzysztof Jasiński, kapitan Jango.
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również