Trwa fatalny początek sezonu w wykonaniu Piasta Gliwice. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika nie zdołali przełamać się przy Łazienkowskiej, przegrywając z Legią 0:2.
Bez gola, bez błysku, bez punktów
Wydarzenie
Od mocnego uderzenia zaczęła druga połowa. Raptem 90 sekund po zmianie stron gospodarze wykorzystali pomyłkę obrony Piasta. Makana Baku dograł do Ernesta Muciego, który wygrał pojedynek z Frantiskiem Plachem. 4 minuty później było już 2:0 - Mladenović rozegrał piłkę z Bartoszem Kapustką a potem huknął pod poprzeczkę podwyższając rezultat.
Bohater
To był słaby mecz z wykonaniu Piasta, przy tym wcale nie wybitny występ Legionistów. Na wyróżnienie w ich szeregach zasłużył Makana Baku. Pomocnik sprowadzony w lipcu z tureckiego Gotzepe miał udział przy drugim golu, a przede wszystkim harował na całym boisku, uprzykrzając życie piłkarzom trenera Waldemara Fornalika.
Rozczarowanie
Piast Gliwice jest jedynym przedstawicielem Ekstraklasy, który w tym sezonie nie cieszył się nawet z jednego gola. Trudno jednak o przełamanie, gdy w całym meczu oddaje się cztery strzały. Ani jednego celnego, ani jednego groźnego. Fatalnie wyglądała w Warszawie ofensywa gliwiczan, którą tylko odrobinę rozruszał wprowadzony w 61. minucie Damian Kądzior. Oby Jorge Felix był w stanie dać impuls podopiecznym trenera Waldemara Fornalika, którzy dziś zdawali się nie mieć żadnego pomysłu na to, jak odrobić straty przy Łazienkowskiej.
Co ciekawego
- Pierwsza odsłona nie miała niemal żadnej historii. Piast skupiał się głównie na rozbijaniu ataków gospodarzy i szukaniu okazji do szybkich kontrataków. O ile w defensywie gliwiczanie byli niemal bezbłędni, z przodu nie potrafili wykrzesać z siebie żadnych konkretów.
- Nie brakowało za to walki i drobnych złośliwości, a momentami emocje puszczały jednym i drugim. Najpierw doskoczyli do siebie Kamil Wilczek i Josue po tym, jak pomocnik miejscowych teatralnie padł na murawę, choć napastnik Piasta zrobił wszystko by nie faulować rywala. Później nerwy puściły Tomaszowi Fornalikowi. Asystenta i brata Waldemara Fornalika musiał uspokajać sędzia Musiał.
- Już przy wyniku 2:0 na placu gry pojawił się Damian Kądzior. W 65. minucie wywalczył rzut wolny, a potem zdecydował się na uderzenie z ok. 25 metrów. Strzał okazał się niegroźny, ale wart odnotowania o tyle, że... był pierwszym w tym spotkaniu w wykonaniu gliwiczan.
- Legia dość spokojnie kontrolowała mecz, mogła nawet postawić kropkę nad "i" po strzale Pawła Wszołka, lub świetnym uderzeniu z rzutu wolnego autorstwa Josue, które kapitalnie wybronił Plach.
- Piast poniósł trzecią porażkę w sezonie i zamyka ligową tabelę. Przegrana była jednocześnie pierwszą od 2018 roku, poniesioną przez gliwiczan przy Łazienkowskiej.
- Przed piłkarzami Piasta, sponsorowanymi przez firmę FlyingAtom kolejne, trudne wyzwanie. Za tydzień zagrają na wyjeździe z dotychczasowym wiceliderem, Cracovią
Legia Warszawa - Piast Gliwice 2:0 (0:0)
1:0 - Ernest Muci 47'
2:0 - Filip Mladenović 51'
Legia: Tobiasz - Johansson, Rose (63' Augustyniak), Jędrzejczyk, Mladenović (85' Ribeiro)- Wszołek, Josue, Kharatin, Kapustka (62' Rosołek), Baku (77' Pich) - Muci (85' Sokołowski). Trener: Kosta Runjaic.
Piast: Plach - Reiner, Czerwiński, Mosór - Heteley, Kaput (61' Kądzior), Tomasiewicz (76' Toril), Katranis (62' Holubek)- Pyrka (84' Ameyaw), Wilczek (76' Sappinen), Chrapek. Trener: Waldemar Fornalik.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Żółte kartki: Rose, Baku (Legia), Wilczek, Kaput, Reiner (Piast)
Widzów: 19 045